Łukaszenka oskarża Andrzeja Dudę. Chodzi o wybory

Wybory w Polsce były sfałszowane, a prezydent Andrzej Duda w rzeczywistości nie zdobył połowy głosów – stwierdził Aleksander Łukaszenka (67 l.) w rozmowie z Dmitrijem Kisielowem, dyrektorem generalnym rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej MIA Rosija Siegodnia.

O sprawie informuje Onet. Białoruski przywódca przekonuje, że Andrzej Duda oszukiwał podczas wyborów prezydenckich. Krytyce poddał również Jarosława Kaczyńskiego oraz Mateusza Morawieckiego. Uwagę zwraca za to sposób, w jaki wypowiada się na temat opozycji.

– Jest takie trio: Kaczyński, Morawiecki, Duda. Kiedy opozycja dobrze wypadła w wyborach, przekazali Dudzie kilka tysięcy głosów, mniej niż jeden procent, żeby uczynić go zwycięzcą – zapewniał Łukaszenka.

– Donald Tusk jest silnym politykiem. Przy jego udziale ci, którzy są obecnie u władzy, poniosą straszną porażkę – dodał przywódca.

Zdaniem Łukaszenki, kiedy opozycja wyszła na ulice, to Amerykanie zahamowali protesty, „obiecując opozycji zwycięstwo w następnych wyborach”. – Polska jest pod większą kontrolą zewnętrzną niż Ukraina, tylko oni robią to po cichu. Większość polskiego społeczeństwa nie chce walki z Białorusią. Nigdy nie widzieli w nas nic złego. Dziś opamiętali się, przebudzili się i widzą, co się dzieje i kto jest za to winny – mówił Łukaszenka.

Przypomnijmy, że zeszłoroczne wybory prezydenckie na Białorusi także odbiły się szerokim echem. Ludzie wyszli na ulice, zarzucając władzy, że sfałszowała wyniki. Masowe protesty były brutalnie pacyfikowane przez białoruski reżim. Sam Łukaszenka ani myśli, by ustąpić z urzędu prezydenta.

– Nie obchodzi mnie, czy Zachód uzna mnie za prezydenta, czy nie – przyznał. Podczas rozmowy został też zapytany o to, czy Angela Merkel w trakcie niedawnej rozmowy zwróciła się do niego „panie prezydencie”. – Nazwałem ją panią kanclerz, a ona nazwała mnie prezydentem. To zupełnie próżne gadanie o uznaniu lub nieuznaniu mnie jako prezydenta. Nie obchodzi mnie, co tam o mnie myślą. Jestem prezydentem Białorusi – stwierdził.

To kolejny raz, kiedy Łukaszenka również werbalnie atakuje Polskę. Podczas niedawnej rozmowy z RIA Nowosti, groził, że jest gotów wstrzymać tranzyt surowców energetycznych w przypadku zamknięcia granicy przez Polskę.

– Słuchaj, jak mnie Polacy będą „dusić”, czy ktoś tam jeszcze, czy mam zamiar patrzeć na jakieś kontrakty? Daj spokój, o czym ty mówisz? – grzmiał białoruski dyktator. Zapytany, czy traktuje to poważnie, Łukaszenka odpowiedział: „Oczywiście, poważnie”.

FAKT.PL

Więcej postów