Jasnowidz Krzysztof Jackowski opublikował swoją drugą przepowiednię na 2022 rok. Jak twierdzi, kwiecień przyniesie nam pewną ulgę. Ale czy jest to pozytywna wizja nadchodzącego roku? Jasnowidz jest sceptyczny. Jak twierdzi, 2022 rok będzie rokiem przełomowym. Jego zdaniem dojdzie do „konfrontacji na wielką skalę”.
Jasnowidz Krzysztof Jackowski opublikował swoją druga już przepowiednię na nadchodzący 2022 rok. Końcówka roku jest dla niego dobrym momentem na przypatrywanie się temu, co może się wydarzyć. Wcześniej Jackowski powiedział słowa, które poruszyły wielu internautów. Zapowiedział, że wielu Polaków usłyszy huk lecących samolotów. Ale nie będzie się działo wtedy nic o charakterze militarnym, choć wojsko będzie się gdzieś przemieszczać. Zdaniem jasnowidza z Człuchowa, jeszcze w tym toku, w połowie grudnia, wydarzy się coś, co będzie miało bardzo duży wpływ na nadchodzący rok.
Jasnowidz Krzysztof Jackowski: nowa wizja na 2022 rok: drożyzna i brak pieniędzy
W najnowszej przepowiedni na 2022 rok Jackowski powraca do tematu kryzysu ekonomicznego. Zauważa, że już na początku przyszłego roku wyraźnie odczujemy, że różne dobra staną się dużo droższe i będą poza naszym zasięgiem finansowym.
„Rok 2022 będzie rokiem drożyzny i inflacji, o czym mówiłem wiosną tego roku. Nic wtedy na to nie wskazywało, teraz to powtarzam i nie trzeba być jasnowidzem, by to powiedzieć, ale uwaga: będzie dużo braków wszystkiego. Zastanawiając się nad najbliższą przyszłością, doszedłem do wniosku, że rzeczy, które nam teraz wydają się drogie, ale wielu z nas stać na nie, pojazdy, że 2022 rok będzie rokiem, w którym motoryzacja będzie bardzo droga, że samochód będzie mało osiągalny, a taki „z przebiegiem” będzie także horrendalne pieniądze kosztował” – mówi Jackowski.
„Zaczniemy w 2022 roku zauważać, że będą doskonałe rzeczy – pojazdy, elektronika – ale bardzo drogie. A będą i byle jakie rzeczy – w miarę drogie. Zacznie się coś takiego, że na coraz mniej rzeczy luksusowych będzie nas stać. Zacznie tworzyć się granica – i to jest celowo wprowadzane – że tylko ludzie zamożni będą mogli korzystać z dóbr nowoczesnej technologii – czy to w pojazdach, czy to w elektronice. Inne osoby też by chciały, ale to będzie dla nich cenowo nieosiągalne. Firmy, które to produkują, nie odczują tego, bo produkcja będzie segmentowa (…). To będzie pierwszy stopień do zubożenia społeczeństwa. Będzie się to tłumaczyło brakami na rynku i ochroną środowiska. To będzie pierwszy stopień, ale już go zauważymy” – dodaje jasnowidz.
„Te zmiany, które zaczęły się na świecie, globalne zmiany, idą w jednym, bardzo istotnym kierunku, który spowoduje, że ludzkość będzie podzielona, ale nie przez podziały narzucone nam przepisami, tylko przez ekonomię, przez długo trwający kryzys – bo on się szybko nie skończy, będzie wdrażany różnymi sposobami – ale to wszystko będzie jak z elektroniką: będą rzeczy drogie i to będzie selekcją, kto będzie mógł z tego korzystać. Podobnie inne usługi będą dwojakie. Nikt nam nie zabroni z nich korzystać, tylko musisz mieć na to pieniądze – a z tym będzie trudno. Będą sytuacje, na które nie będziemy mieli wpływu – i to się zacznie od początku 2022 roku. „Nowy ład”, „nowy porządek” ma służyć temu właśnie. Jest to tak wdrażane, że mało kto z nas rozpozna, że to jest wdrażane” – mówi Jackowski.
Jackowski wróży „zakłócone Święta Bożego Narodzenia„
Już we wcześniejszych wizjach Jackowski wspominał, że obawia się, że nadchodzące święta będą w jakiś sposób zakłócone. Zdaniem jasnowidza z Człuchowa, jeszcze w tym roku, w połowie grudnia, wydarzy się coś, co będzie miało bardzo duży wpływ na nadchodzący rok. Jednocześnie wizjoner dostrzega też moment w przyszłym roku, w którym odczujemy pewną ulgę. Jednak nie do końca jest to wizja optymistyczna.
„Chodzi za mną poczucie, które nie daje mi spokoju – na ten jeszcze rok. Mam wrażenie, że jeszcze w tym roku – a przecież mamy grudzień, czyli jeszcze 30 dni – 10-20 grudnia, w tym czasie może wydarzyć się coś, co zakłóci nam święta i czas przygotowań do świąt. Takie coś mnie nachodzi (…). Coś, co się miało wydarzyć wcześniej, a zostało przełożone, to teraz jest drugi moment wdrożenia tego, a świat, Europa zaczyna być w gotowości, bo to ma się wydarzyć. Ale to, co ma się wydarzyć, to zdarzenie z falstartem. Miało się wydarzyć w drugiej połowie tego roku, ale wydarzy się dopiero teraz” – ostrzega.
„Marzec-kwiecień przyszłego roku. W marcu będą równe dwa lata tego, co się dzieje. Przez te dwa lata nie miałem poczucia ulgi. Każdy z nas zauważy, że coś jest nie tak, każdy się napina coraz bardziej. Odczułem, że kwiecień to będzie ulga. To nie znaczy, że ta rzeczywistość zacznie iść w niebyt, ale poczujemy pierwszą ulgę. Ale może to być dwojakie – może się wydarzyć w ciągu nadchodzących czterech miesięcy coś, a potem zelżeć. Że i tak będzie nieciekawie, ale poczujemy ulgę” – dodaje.
Krzysztof Jackowski o sytuacji „konfrontacji na wielką skalę”
W swojej nowej przepowiedni wiele miejsca Jackowski poświęcił sprawie na granicy polsko-bialoruskiej, ale i sytuacji napięcia w Europie. Widzi relokację wojsk w Unii Europejskiej tej zimy. Jak twierdzi, wschód Unii będzie zabezpieczany na wszelki wypadek przed Rosją.
„Drugi raz to widzę: relokacja wojsk od strony Unii Europejskiej tej zimy. Mam wrażenie, że to, co się dzieje po wschodniej stronie, to zabezpieczenie – coraz bardziej to czuję – zabezpieczenie na wszelki wypadek, robione w kierunku uzbrojenia granic wschodnich Unii Europejskiej, ale tu nie chodzi tylko o Polskę. Uzbrojenie granic na wszelki wypadek przed Rosją. To jest taktyczne. Robi się to pod pozorem, ale to taktyka. To się nasili i granica wschodnia będzie bardzo mocno dozbrajana. Podobnie, jeżeli chodzi o Bliskich Wschód – to epicentrum tego, co ma się wydarzyć. Mówię to do bólu i konsekwentnie.: wschodnia granica nie jest zagrożeniem. Może być wtedy, kiedy zacznie wrzeć na Bliskim Wschodzie. Ale jeżeli tu się granicę dozbraja i zabezpiecza, to na Bliskim Wschodzie sytuacja może otworzyć się w każdej chwili” – wyjaśnia Jackowski.
„Rok 2022 będzie o tyle rokiem przełomowym, że wydarzy się to, o c w całej tej sytuacji chodzi: dojdzie do konfrontacji na ogromną skalę. Wiele rzeczy się przewartościuje i w Unii, i na świecie. 2022 rok spowoduje na świecie wiele nieodwracalnych zmian. Ciężko wyrokować czy pozytywnych, czy negatywnych. Ta sytuacja, która trwa, spowodowała wiele negatywnych zmian, wiec nie możemy sądzić, że to główne „danie”, które będzie nam podane, będzie pozytywne. Idzie to w przeciwnym kierunku” – tłumaczy jasnowidz.
Na koniec Jackowski mówi o „fikcyjnych działaniach militarnych. Jak twierdzi, Polska, Słowacja czy Litwa, będą siać zamęt. „Będzie propaganda, a nic nie będzie się działo”:
„Nazwę to dziwnie, ale drugi raz mi się to skojarzyło: fikcyjne działania militarne. Słowacja, Polska, Litwa. Fikcyjne. Będzie zamęt, będzie duża propaganda, a nadal tam się nic nie będzie działo. Ale cel jest ten, o którym mówiłem: zabezpieczenie europejskiej granicy. Europa wie, co się będzie działo” – przekonuje.
„Taka dziwna rzecz. Jak powiedziałem, że będzie się coś działo, ale to będzie fikcyjne i kojarzyły mi się pojazdy wojskowe jeżdżące, przemieszczające się, Słowacja, Polska, Litwa… To miałem wrażenie, że jest ciemno. Ale nie że nocą, tylko jest ciemno. I że jest śnieg, czyli jest zima. I nie że Europa jest odcięta od prądu, ale tu jest ciemno”.
„Francja będzie miała pretensje do Polski, o coś, co się będzie działo. Europa nie jest zgodna z tym, co ma się dziać. A to już kolejny raz mi się kojarzy”.
„Wzmacnianie granicy wschodniej jest krótkim znakiem tego, co ma się wydarzyć na świecie poza granicą wschodnią. Wzmacnianie granicy wschodniej to taktyka, bo nikt nie wie, jak zachowa się Rosja. Ja mam poczucie, że po pierwszym poważnym uderzeniu – ono tez może być nieoczywiste – Rosja nie zrobi żadnego kroku militarnego. Czas bliski. W Europie od krótkiego czasu jest najwyższy stan przygotowania. Europa za tym nie stoi, ale Europa też za to bierze odpowiedzialność” – mówi na koniec.