Wziął pistolet pneumatyczny, wyszedł na balkon i zaczął strzelać do zaparkowanych przed blokiem samochodów. Uszkodził przynajmniej trzy z nich. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Mężczyznę zatrzymała policja. Okazało się, że był pijany.
Wszystko wydarzyło się w Sochaczewie na Mazowszu. Gdy mieszkaniec tego miasta szedł wieczorem w stronę swego samochodu stojącego na osiedlowym parkingu, nagle usłyszał huk i zobaczył rozbitą szybę w pojeździe. Okazało się, że ktoś strzelił do auta z balkonu jednego z mieszkań. Uszkodził także przynajmniej dwa inne pojazdy. Na szczęście nikogo nie ranił.
Na miejsce wezwano policję. Mundurowi weszli do mieszkania, z którego padł strzał . – Początkowo 53-letni mężczyzna zaprzeczył, żeby miał jakikolwiek związek z uszkodzeniem samochodów. Policjanci zauważyli jednak małe metalowe kulki leżące na podłodze w jego mieszkaniu. Okazało się, że sochaczewianin ma w domu dwie sztuki broni pneumatycznej, na którą nie jest wymagane pozwolenie i ręczny miotacz gazu w kształcie pistoletu – relacjonuje mł. asp. Agnieszka Dzik z Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.
Dodatkowo funkcjonariusze zabezpieczyli metalową i gumową amunicję. Sprawca został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Okazało się, że 53-latek był pijany. Badanie na zawartość alkoholu wykazało ponad 1,3 promila w organizmie.
Gdy mężczyzna wytrzeźwiał, policjanci przedstawili mu trzy zarzuty zniszczenia mienia. 53-latek przyznał się do winy. Za popełnione przestępstwo grozi do mu do pięciu lat więzienia.