Od dawna opisujemy ze szczegółami skandaliczne praktyki byłego marszałka Podkarpacia Mirosław Karapyty (60 l.). Według śledczych oferował pracę za seks, dopuszczał się molestowania, łapówkarstwa… Były polityk PSL zarzuty usłyszał siedem lat temu, ale dopiero w środę w Przemyślu nastąpił finał afery i zapadł prawomocny wyrok.
Karapyta był wyraźnie zaskoczony. Aż cały pobladł, kiedy sędzia Dariusz Jurjewicz odczytał: – Uznaję oskarżonego za winnego i wymierzam karę łączną 3 lat pozbawienia wolności.
Sąd uniewinnił ex-marszałka od 9 z 16 zarzutów. Zmienił też kwalifikację najpoważniejszego zarzutu – gwałtu na dopuszczenie się tzw. innej czynności seksualnej. Chodziło o koszmar, który przez 3 lata przeżywała dawna podwładna oskarżonego, kiedy ten pracował jeszcze w starostwie w Lubaczowie. – Przyciągał ją do swojego ciała, dotykał piersi, całował w szyję – opisywał sędzia. Kiedy ofiara się opierała, była straszona wyrzuceniem z pracy i ze studiów, które wtedy kończyła.
Po ujawnieniu skandalu Karapyta odszedł z polityki. Rozwiódł się się, schudł, zgolił wąsy. Zajął się malowaniem obrazów. – Jestem niewinny! – marudził po wyjściu z sali.
Były marszałek Podkarpacia dostał 3 lata więzienia
Tak wyglądał Karapyta w roku 2013
Karapyta w oczekiwaniu na wyrok