Nie oszukujmy się – wigilijny stół to jedno wielkie pole minowe. Wystarczy jedna iskra i BUUUM! A eksplodować może wszystko. Głupi komentarz o polityce, a nawet uwaga o rozwodnionym barszczu. Jak rozminować tę bombę, by w szczęściu i radości dotrwać do pasterki? Poprosiliśmy o radę Dariusza Lorantego (57 l.). To wybitny negocjator policyjny, więc zna się na tym jak mało kto!
Psychologowie opracowali listę tematów, których przy wigilijnym stole lepiej nie poruszać. Trzy pierwsze miejsca zajmują polityka, pieniądze i sytuacja rodzinna. – To jednak ulubione tematy Polaków – zauważa Dariusz Loranty. – I nie chodzi o to, żeby zupełnie ich unikać, ale rozmowy wokół tych tematów prowadzić mądrze.
Przede wszystkim nie atakować nikogo ad personam, tylko szukać sensownych argumentów. Jeśli jednak i to nie przyniesie skutku, to zawsze jest prosty sposób, aby uniknąć konfliktu: w myśl znanego porzekadła „mądry, głupiemu ustępuje” trzeba zaniechać dyskusji lub zmienić temat rozmowy.
A oto nasz poradnik. O tym nie rozmawiaj przy wigilijnym stole:
– polityka i partia rządząca;
– pieniądze i stan posiadania;
– sytuacja rodzinna (pojawienie się dzieci – kiedy w końcu, zamążpójście);
– stan zdrowia.
Tematy „bezpieczne” na święta:
– dzieci, ich umiejętności i osiągnięcia;
– kulinaria i gotowanie;
– znajomi i rodzina, którzy na święta nie przyjechali;
– osoby, które odeszły – wspomnienia o tych, których z nami już nie ma;
– dobre i pozytywne wydarzenia w naszym życiu.
Policyjny negocjator radzi, żeby podczas rozmowy nie atakować nikogo
Tematów takich jak polityka, pieniądze i zdrowie lepiej unikać na spotkaniach rodzinnych