Zgodnie z przewidywaniami forsowane przez PiS zmiany w ustawach sądowych wywołały ogromne emocje w Sejmie. Przez niemal całą noc trwały burzliwe obrady sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Kilka razy ogłaszano przerwy „na ochłonięcie”, w trakcie których posłowie zarówno obozu rządowego, jak i opozycji prowadzili gorączkowe dyskusje i narady. Część z nich wyłapały znajdujące się na stołach mikrofony, a nagrania natychmiast trafiły do sieci.
Ustawa kagańcowa, jak nazywa projekt zmian opozycja, zakłada surowe kary dla sędziów m.in. za podważanie statusu innych sędziów, w tym wskazanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa, czy za prowadzenie działalności politycznej. Najsurowszą karą ma być złożenie sędziego z urzędu (więcej przeczytacie o tym TUTAJ ).
Decyzją Sejmu prace nad nowelizacją zostały skierowane do sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, gdzie do późnej nocy toczyły się bardzo burzliwe obrady. Przewodniczący Marek Ast z PiS kilka razy ogłaszał przerwy „na ochłonięcie”, w trakcie których posłowie obu stron prowadzili gorączkowe dyskusje i narady. Część z nich wyłapały znajdujące się na stołach mikrofony, a nagrania natychmiast trafiły do sieci.
„Nie dawaj tamtym posłom”
Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk udostępniła nagranie, na którym widać rozmowę polityków Zjednoczonej Prawicy – przewodniczącego komisji Marka Asta z wiceprzewodniczącym Tomaszem Rzymkowskim, wiceministrem sprawiedliwości Sebastianem Kaletą oraz posłanką Anną Milczanowską.
Panowie w atmosferze tajemnicy dyskutują nad zmianami w zgłoszonych już poprawkach do projektu nowelizacji ustaw o sądach.
– Pan minister Sebastian (wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta – przyp. red.) jest poinformowany – mówi poseł Rzymkowski.
– Dobrze, to przekażę. Tylko żebyśmy mieli tam ze dwa egzemplarze, albo trzy przynajmniej. Już tam nie będziemy puszczali – stwierdza poseł Ast, mając zapewne na myśli wydruki poprawek. Na początku obrad komisji posłowie opozycji skarżyli się, że dostali poprawki w ostatniej chwili i nie mieli czasu się z nimi zapoznać.
Na to odzywa się posłanka Milczanowska: – Ludziom nie dawaj, nie dawaj tamtym posłom. Nie dawaj tamtym.
– Nie, nie. Tylko po prostu żebyś ty miał – mówi Ast do Rzymkowskiego.
„Kolejna odsłona demokracji a la PiS” – skwitowała w swoim wpisie na Twitterze posłanka Dziemianowicz-Bąk. „Ustawa sądowa to taki 'projekt poselski’, że do zgłaszanych doń poprawek posłowie PiS potrzebują zgody ministra Kalety…” – stwierdziła kąśliwie.
„Wygląda to tak: wnioskodawcy kilkadziesiąt minut wcześniej wiedzieli, że dokonają zmian w już zgłoszonych poprawkach (popr.15 19). Nie chcieli ich udostępnić innym posłom” – skomentował z kolei reporter RMF24 Patryk Michalski.
„Robimy jaja czy nie?”
Ale nie tylko posłowie obozu rządowego dali się przyłapać na rozmowach, którymi raczej nie chcieliby dzielić się z opinią publiczną. Mikrofony i kamery w sali posiedzeń komisji uchwyciły taki dialog parlamentarzystów opozycji w czasie przerwy w obradach:
– Nie no, robimy jaja czy nie? – słychać zza kadru głos jednego z posłów opozycji. Inna posłanka mocno się sprzeciwia, więc parlamentarzysta się reflektuje. – No tak, masz rację. Bo to już jest takie kodziarskie (nawiązanie do słynącego z kontrowersyjnych happeningów Komitetu Obrony Demokracji – przyp red.).
– Dopóki nie mamy innej strategii, trzymajmy się tej, którą mamy. Nie robimy jaj i nie pracujemy nad projektem, bo jesteśmy za odrzuceniem go w całości – dopowiada posłanka.
Spięcie posłanek KO
Nagrało się też spięcie pomiędzy posłankami Koalicji Obywatelskiej – Kamilą Gasiuk-Pihowicz i Magdaleną Filiks. Panie najwyraźniej pokłóciły się o koordynację wspólnych działań w trakcie obrad komisji.
– Magda, poczekaj… – stara się w pewnym momencie uspokoić koleżankę Gasiuk-Pihowicz.
– Ale ja zgłaszam wniosek formalny, który my ustalamy między sobą, a ty mi piszesz SMS-a, że ja skończyłam dyskusję. Nie Kamila, nie jesteś tu sama – mówi wyraźnie rozeźlona Filiks.
– No bo złożyłaś wniosek o odrzucenie… – próbuje bronić się Gasiuk-Pihowicz.
– I bardzo dobrze, bardzo dobrze. I go ustaliliśmy, bo jesteśmy tu zespołem – reaguje posłanka Filiks, po czym odchodzi od stołu.