Niemiecka stacja telewizyjna ZDF przeprowadziła wywiad z trzema imigrantami pochodzącymi z Gwinei. Mężczyźni mieszkający obecnie w ośrodku dla uchodźców we Włoszech, chcieli dotrzeć do Niemiec w poszukiwaniu lepszego życia, które obiecywała im Pani Kanclerz. Mężczyźni nazwali Merkel „matką Afrykanów”.
Reporterzy niemieckiej telewizji postanowili przeprowadzić wywiady z nielegalnymi imigrantami, umieszczonymi w obozie dla uchodźców we Włoszech. W rozmowach uczestniczyło trzech mężczyzn pochodzących z Gwinei.
Młodzieńcy przyznali pracownikom stacji telewizyjnej, iż ich docelowym miejscem zakończenia wędrówki po lepszy byt miały być Niemcy właśnie. Powodem, dla którego masy ludzi z Afryki oraz Bliskiego Wschodu przemieszczały się na podbój Europy, miała być postawa niemieckiej kanclerz- Angeli Merkel.
„Naszym marzeniem jest, aby dostać się do Niemiec i mieć tam lepsze życie” – powiedział na początku wywiadu jeden z czarnoskórych respondentów.
Imigranci przyznali, iż w swoim kraju oglądali masę wystąpień niemieckiej polityk, w których ta zapraszała ich do swojego kraju – obiecując przy okazji lepsze warunki bytowe oraz opiekę. To właśnie te zapewnienie zachęciły ich do podróży w nieznane. Działania niemieckiej kanclerz na rzecz wspierania imigracji pomogły jej uzyskać przydomek „matki Afrykanów”.
W ubiegłym roku w niemieckiej gazecie „Der Spiegel” ukazał się artykuł opisujący wdzięczność imigrantów w stosunku do Merkel. Bohaterem tekstu był m.in. 32-letni Syryjczyk, który wraz z dwiema żonami otrzymał w Niemczech azyl oraz opiekę socjalną, umożliwiającą mu niepodjęcie pracy zarobkowej, bo i tak był z niej w stanie utrzymać rodzinę. Chwalił on również program łączenia rodzin autorstwa niemieckich władz, dzięki którym imigranci mogą sprowadzać do nowej ojczyzny kolejne partnerki.
Przypominamy, iż poligamia i zawieranie związków z nieletnimi nadal jest procederem nielegalnym w Niemczech, jednak prawo jak widać nie obejmuje wszystkich mieszkańców tego państwa.
Według szacunków populacja Niemiec od momentu otwarcia granic w 2015 roku zwiększyła się o prawie 2 miliony ludzi, a to wszystko za sprawą imigracji (często nielegalnej) z Afryki i krajów Bliskiego Wschodu.
Wychodzi na to, że Merkel jest troskliwą matką, ale nie dla własnego narodu. Nie bez powodu faworyzuje swoje „adoptowane, afrykańskie dzieci”, niszcząc gospodarkę własnego kraju i narażając jego obywateli na niebezpieczeństwo.