W przemówieniu adresowanym do ambasadorów Francji, prezydent tego państwa potwierdził narastanie sprzeczności między państwami Europy Zachodniej i USA.
Prezydent Francji Emmenuel Macron wystąpił przed dyplomatycznymi przedstawicielami Francji. W jego przemówieniu padły ważne deklaracje w sprawie polityki zagranicznej jaką powinna prowadzić „Europa”. Francuski prezydent uznał przede wszystkim, że Europa „nie może dłużej polegać” na Stanach Zjednoczonych w dziedzinie bezpieczeństwa i powinna na tej płaszczyźnie budować własny potencjał. Jak stwierdził – „To od nas zależy, czy wypełnimy nasze obowiązki i zagwarantujemy sobie bezpieczeństwo, a co za tym idzie europejską suwerenność”.
Opisując sytuację Unii Europejskiej Macron mówił – „płacimy cenę za kilka dziesięcioleci osłabionej Europy”. Wezwał europejskich polityków aby przeprowadzili „wyczerpujący przegląd naszego bezpieczeństwa ze wszystkimi europejskimi partnerami, w tym z Rosją”.
W wystąpieniu Macrona znalazł się jeszcze jeden element ujawniający rewizję francuskiej polityki zagranicznej. Francuski lider stwierdził, że popieranie prezydenta Syrii Baszara al-ASada byłoby „śmiertelnym błędem” jednak wzywał też by uznawać suwerenność „państwa syryjskiego” i „pozwolić Syryjczykom wypowiedzieć się w swojej sprawie”. Do tej pory Francja domagała się odejścia al-Asada ze stanowiska jako warunku wstępnego dla porozumienia oraz wspierała działania na rzecz obalenia władz Syrii.
Cytujący wypowiedzi Macrona dziennik „Rzeczpospolita” przypomina, że są one podobne do treści artykułu ministra spraw zagranicznych Niemiec Heiko Massa opublikowanego niedawno przez gazetę „Handelsblatt”.
RP.PL