Prezydent bardzo źle reaguje na krytykę, przejmuje się wpisami w internecie, niedobrze zniósł również konflikt z Jarosławem Kaczyńskim. Michał Krzymowski w najnowszym „Newsweeku” opisuje nastroje i sytuację w Pałacu Prezydenckim. – Andrzej nie jest wojownikiem, źle się czuje w sytuacji konfliktu. Bardzo chciałby, żeby wszyscy go kochali i trudno mu się pogodzić z tym, że tak się nie da – mówi w rozmowie z tygodnikiem człowiek z Pałacu Prezydenckiego.
– Prezes Kaczyński nie korzysta z internetu, przez co o wielu rzeczach po prostu nie ma pojęcia. Dopóki nie przyniosą mu wydruków, będzie żył w błogiej nieświadomości. A Duda ma tablet, IPhone’a i wszystkim się bardzo przejmuje. Jest głową państwa a czyta komentarze internautów pod artykułami. Ile razy mu mówiliśmy: „Andrzej, daj spokój, nie truj się tym” ale nie słuchał. Przecież on odpisuje gimnazjalistom na Twitterze! Ma bardzo silną potrzebę akceptacji – charakteryzuje głowę państwa jego wieloletni znajomy.
Rozmówcy „Newsweeka” podkreślają, że największym problemem Dudy jest brak asertywności i uległość. „Wśród swoich mówi, że idziemy na twardo, żadnych ustępstw, bo poprawki PiS do ustaw sądowych są skandaliczne. Ale jak ma jechać do Belwederu na spotkanie z Kaczyńskim, to mięknie i trzęsą mu się rączki”.
Prezydenta ma gryźć również lekceważące zachowanie kolegów z partii, którzy wzorem Kaczyńskiego ostentacyjnie owo lekceważenie okazują. „Podczas oficjalnych uroczystości prezes odwraca na jego widok głowę i podaje mu rękę z pogardą. A na Nowogrodzkiej – słyszy prezydent – mówi się o nim w prywatnych rozmowach: „ten z Krakowa”, „Andrzejek”, „ma tę zaletę, że nie jest Komorowskim” – czytamy w tygodniku.
Kolejny informator twierdzi, że cała prawda o Dudzie zawarta jest w styczniowym wywiadzie dla RMF. Prezydent jest wyluzowany do momentu pytania o „Ucho prezesa” i wystawanie w sekretariacie przed drzwiami Jarosława Kaczyńskiego. Duda traci humor, robi się nerwowy i ucieka wzrokiem.
– Dziennikarz, który przeprowadzał tę rozmowę, wcześniej długo zabiegał o Order Orła Białego dla Szewacha Weissa. Duda wręczył to odznaczenie podczas wizyty w Izraelu, na którą zresztą wziął tego dziennikarza i jeszcze udzielił mu tam wywiadu. Po pytaniu o „Ucho” śmiertelnie się obraził i przestał przyjmować zaproszenia do RMF. „Co jeszcze miałem zrobić? Dałem mu wszystko czego chciał, a on się tak odwdzięczył” – żalił się. Bardzo go ta sytuacja zabolała, uznał to za cios – opowiada rozmówca z Pałacu.
NEWSWEEK