Ariel Żurawski właściciel ciężarówki użytej do zamachu terrorystycznego w grudniu 2017 r. w Berlinie, wciąż nie dostał odszkodowania od rządu niemieckiego – informuje „Gazeta Polska Codziennie”.
Rząd niemiecki ustanowił pełnomocnika Kurta Becka, który miał pomagać rodzinom ofiar i poszkodowanym w berlińskim zamachu w uzyskaniu odszkodowań. Pełnomocnik jest jednak nieuchwytny i za nic ma problemy polskiego przedsiębiorcy. Zamiast jak najszybciej załatwić sprawę odszkodowania dla Ariela Żurawskiego, unika spotkania z poszkodowanym.
Przypomnijmy. Do zamachu doszło 16 grudnia podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Terrorysta wjechał w tłum, zabijając 11 osób, a kolejnych 50 raniąc. Pierwszą ofiarą był Łukasz Urban, kierowca ciężarówki, który przed zamachem został zamordowany. Odpowiedzialność za zamach wzięło na siebie Państwo Islamskie, które nazwało terrorystę „żołnierzem ISIS”. Zamachowiec, Tunezyjczyk Anis Amir, został zastrzelony kilka dni później w Mediolanie przez włoskich policjantów.
40-tonowa ciężarówka była własnością firmy transportowej należącej do Ariela Żurawskiego z województwa zachodniopomorskiego. Po zamachu niemiecka policja przetrzymywała samochód przez wiele miesięcy. Choć przedsiębiorca poniósł z tego tytułu poważne straty, do dziś nie dostał odszkodowania.
„To wskazuje na to, że chyba Rząd Federalny nie do końca wywiązał się ze swojego obowiązku, bo uważam, że taki pełnomocnik powinien być osiągalny codziennie, a nie tylko pracować z doskoku w tych sprawach. To nie jest najlepsza forma pomocy ofiarom tego zamachu terrorystycznego” — ocenia mecenas Stefan Hambura, który jest pełnomocnikiem polskiej firmy przewozowej.
RADIO SZCZECIN