Prezydent zdecydował, że 15 sierpnia nie wręczy nominacji generalskich. Ta decyzja zaskoczyła wiele osób. Z dnia na dzień wiadomo jednak coraz więcej o jej kulisach.
Prezydent osobiście poinformował premier Beatę Szydło, że zamierza zrezygnować z wręczenia nominacji generalskich 15 sierpnia – informuje dziennik „Fakt”. Andrzej Duda miał postawić premier Szydło ultimatum w tej sprawie. Zlekceważono jednak jego żądania.
Kolejnym punktem zapalnym w relacjach Pałacu z MON było wszczęcie przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego postępowania sprawdzającego w sprawie gen. Jarosława Kraszewskiego. Ten bliski doradca prezydenta zajmuje się między innymi oceną kandydatur oficerów przedstawionych do nominacji generalskich.
Prezydent postanowił nie rozmawiać już o tej sprawie z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem, któremu podlega SKW. – Od pewnego czasu widują się tylko „przy okazji” różnych spotkań. Rozmowy w cztery oczy nie mają sensu, bo szef MON na coś się umawia, a potem i tak robi swoje – tłumaczy „Faktowi” polityk znający te relacje. Duda spotkał się w tej sprawie z premier Szydło. I jasno przedstawił swoje oczekiwania.
Głowa państwa zażądała, by postępowanie sprawdzające ws. gen. Kraszewskiego zakończyło się w ciągu miesiąca i albo jego doradcy zostaną przedstawione poważne zarzuty, albo natychmiast zostanie mu przywrócony dostęp do informacji niejawnych. Drugie żądanie dotyczy uwzględnienia wniosków prezydenta w kwestii reformy systemu dowodzenia armią.
Niestety, żądania prezydenta nie zostały spełnione. Ten zdecydował więc, że nominacji generalskich 15 sierpnia nie będzie. Co na to PiS?
– W PiS zapadła decyzja, by bronić Macierewicza do końca. To nie prezydent będzie tracił w tym konflikcie – powiedział „Faktowi” jeden z prezydenckich ministrów.
WP WIADOMOŚCI
Panie prezydencie ! Polska i Polacy jeszcze jednej zdrady nie przyżyją.
Przeżyją . Najwyżej prezydenta Dudę wywiozą na taczkach . bo zdaje się że tylko na to zasługuje.
Pan Prezydent powinien wiedzieć kto mu doradza i z tym zwrócić się do odpowiednich służb, bo inaczej może wejść na minę. Powinien być wdzięczny, że SKW to bada i zakończyć wojenkę z najodważniejszym ministrem DOBREJ ZMIANY
Pan generał MIAŁ dostęp do informacji niejawnych dany przez to samo SKW Macierewicza.
Kancelaria prezydenta przegina,a zapłaci za to Prezydent w następnych wyborach