Najpierw była w armii masowa czystka, teraz są masowe nominacje: Nowi generałowie ministra Macierewicza

Szef MON wysłał do prezydenta Andrzeja Dudy listę awansów generalskich na 15 sierpnia. Jak dowiedział się Onet, jest na niej aż 46 nazwisk. To rekord w historii wojska. – Nie pamiętam, by jednego dnia awansowano aż tylu generałów – mówi gen. Stanisław Koziej. – Najpierw była w armii masowa czystka, teraz są masowe nominacje – dodaje gen. Roman Polko.

Obecne kierownictwo resortu obrony buduje własną kadrę dowódczą. Kupuje sobie też przychylność młodych oficerów – ocenia gen. Roman Polko, były szef GROM i BBN.

Prezydent, jako zwierzchnik Sił Zbrojnych wyznacza oficerów na stopnie generalskie. Robi to na wniosek ministra obrony narodowej. Awanse mają zostać wręczane 15 sierpnia w dniu święta Wojska Polskiego. Wcześniej szef MON musi wysłać do Kancelarii Prezydenta listę oficerów, którzy jego zdaniem spełniają wymogi do awansu na najwyższe stopnie wojskowe.

Teraz trwają konsultacje pomiędzy MON-em – z jednej strony, a Kancelarią Prezydenta i BBN-em – z drugiej. Prezydent może przychylić się do propozycji ministra obrony lub je odrzucić.

Masowe awanse generalskie

Jak wynika z naszych informacji – potwierdzonych w kilku niezależnych źródłach związanych z wojskiem – już kilkanaście dni temu, do Kancelarii Prezydenta wpłynęła lista propozycji oficerów przewidzianych do awansów generalskich.

Według naszych informatorów na liście jest aż 46 nazwisk. Do rzeczniczki resortu obrony major Anny Pęzioł – Wójtowicz nie udało nam się dodzwonić. Nie dopowiedziała też na wysłane jej SMS-em niej pytania.

W ok. 100 – tysięcznym wojsku służy obecnie 68 generałów. Wcześniej w armii było ich ponad 100. Gdy ministrem obrony był Tomasz Siemoniak liczba generałów w polskiej armii spadła poniżej stu osób. I tak wówczas mówiono, że w wojsku jest „zbyt wielu wodzów, a za mało Indian”.

Jeśli potwierdzą się informacje o awansie dla 46 najwyższych rangą oficerów, to za moment znowu będziemy mieli rekordową liczbę generałów. Pytanie, co zrobi prezydent – zastanawia się Tomasz Siemoniak, poseł PO były szef MON.

Według szacunków wojskowych, by 100-tysięczna armia działała sprawinie, generałów powinno być ok. 90. Dziś jest ich za mało. – Obecna sytuacja pokazuje, jak wielką czystkę przeprowadzono w armii w ciągu ostatnich dwóch lat – mówi gen. Stanisław Koziej były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Gdy ministrem został Antonii Macierewicz, z armią pożegnało się około 40 generałów i ponad 300 pułkowników. Tylko w Sztabie Generalnym wymieniono 90 procent oficerów na stanowiskach dowódczych, a w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych – 82 procent. Minister Macierewicz, nie ukrywał, że pozbywano się generałów awansowanych w czasach PO.

Zaoczne kursy generalskie

Szef MON naprędce wyznaczał na generalskie stanowiska młodych oficerów. Wielu nie ukończyło nawet odpowiednich szkoleń i kursów. – Specjalnie dla nich stworzono studia zaoczne na Akademii Sztuki Wojennej. Wyznaczano też ludzi na stanowiska generalskie i w trakcie służby mieli uzupełniać wykształcenie – mówi jeden z doświadczonych wojskowych.

Przypomnijmy, że jedną z pierwszych inicjatyw ustawodawczych Antoniego Macierewicza była zmiana „ustawy pragmatycznej”. Dzięki temu minister obrony zyskał prawo nominacji oficerów o dwa lub więcej stopni w nadzwyczajnych przypadkach.

Wcześniej stopnie otrzymywali oficerowie, którzy sprawdzili się na odpowiednich stanowiskach, odbyli kursy, nabyli odpowiednie umiejętności.

Według nieoficjalnych informacji właśnie nominacje generalskie, z listopada ubiegłego roku, dla oficerów, którzy nie mieli odpowiedniego wykształcenia i kompetencji, wzbudziły wątpliwości prezydenta Dudy. Stały się też powodem „cichego konfliktu” na linii MON – Pałac Prezydencki, w efekcie którego nominacje generalskie, które zwykle są wręczane w Święto Niepodległości 11 listopada 2016 roku, prezydent przeniósł na 29 listopada, na Dzień Podchorążych.

W tym roku powołano Wojska Obrony Terytorialnej, jako zupełnie nowy rodzaj Sił Zbrojnych. – Tam też utworzono stanowiska dla wysokich rangą oficerów. Wyznaczano żołnierzy, którym obiecano awanse – mówi jeden z wojskowych.

Masowe odejścia, a z drugiej strony budowanie nowych struktur wojskowych spowodowały lukę kadrową, którą teraz minister obrony narodowej, chce błyskawicznie wypełnić.

Obecne kierownictwo resortu obrony, które nie ukrywało, że wyrzuca oficerów awansowanych w czasach PO, teraz buduje własną kadrę dowódczą. Kupuje sobie też przychylność młodych oficerów i stawia ich w kontrze do starej kadry wojskowej – ocenia gen. Roman Polko, były szef GROM i BBN.

EDYTA ŻEMŁA

Więcej postów