Połączone wojska amerykańsko-francuskie planują atak na główną bazę Państwa Islamskiego, która znajduje się w Iraku. – Minister obrony Jean-Yves Le Drian jest w Waszyngtonie. Przygotowuje z Amerykanami skoordynowany atak na Mosul – poinformował rzecznik rządu Francji Stephane Le Foll.
Atak ma zostać przeprowadzony z irackiego miasta Kajara – podaje Le Parisien. Czy te działania mogą doprowadzić do wybuchu III wojny światowej?
Terror stosowany przez dżihadystów z Państwa Islamskiego wzbudza coraz większy strach na świecie. Nic więc dziwnego, że po atakach terrorystycznych Stany Zjednoczone stworzyły wielką koalicję przeciw Państwu Islamskiemu. W jego skład weszła Francja, Wielka Brytania, Kanada, Australia oraz kilkanaście państw afrykańskich. Wsparcia koalicji udzielły Stanom Zjednoczonym także kraje arabskie, czyli Arabia Saudyjska, Katar oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. – Musimy ich zaatakować w taki sposób, by uniemożliwić zajmowanie obszarów, a także by wzmocnić irackie siły bezpieczeństwa i inne siły w regionie, które są gotowe zmierzyć się z nimi (dżihadystami), bez wysyłania naszych wojsk – powiedział podczas spotkania szef amerykańskiej dyplomacji – powiedział w 2014 roku szef amerykańskiego MSZ John Kerry.
Po tragedii w Nicei, w której zginęły 84 osoby, w tym dwie Polki, francuskie władze zapowiedziały, że razem z amerykańską administracją zamierzają zaatakować Państwo Islamskie w Iraku. – Minister obrony Jean-Yves Le Drian jest w Waszyngtonie. Przygotowuje z Amerykanami skoordynowany atak na Mosul – poinformował rzecznik rządu Francji Stephane Le Foll. Atak ma zostać przeprowadzony z irackiego miasta Kajara – podaje Le Parisien. Czy interwencja amerykańsko-francuskich sił już wkrótce doprowadzi do wybychu III wojny światowej?
SE.PL