Ewa Tylman jest poszukiwana od końca listopada 2015 roku. Wiele tropów w sprawie zaginionej 26-latki okazało się fałszywych. Z Warty wyłowiono kilka ciał, jednak żadne z nich nie należy do Ewy.
Poszukiwania Tylman trwają. Grupa Specjalna Płetwonurków RP dopatrzyła się na jednym z sonogramów konturu ludzkich zwłok. Ich przypuszczenia potwierdził ekspert z firmy zajmującej się produkcją sonaru. Czy to ciało Ewy Tylman?
Płetwonurkowie poprosili eksperta o pomoc w rozszyfrowaniu zapisu z sonogramu. – Zarejestrowanie tego obrazu traktujemy w kategoriach cudu. Pokazaliśmy go przedstawicielowi producenta sonaru, który zajmuje się szkoleniem z obsługi sprzętu tej firmy. On także stwierdził, że jego zdaniem jest to ciało człowieka – powiedział w rozmowie z tvn24.pl Maciej Rokus z GSPRP. Grupa płetwonurków w najbliższych dniach ponownie sprawdzi dno rzeki. Sonar zarejestrował zapis na początku grudnia. Obiektu widocznego na sonogramie nie udało się jednak wyłowić ze względu na brak odpowiedniego oprogramowania umożliwiającego precyzyjne określenie wymiarów tego obiektu – wyjaśnił we wpisie na Facebooku brat Ewy Tylman, Piotr. Z kolei tak o sonogramie mówił w sobotę Maciej Rokus: Trafiliśmy na jeden obiekt, który do złudzenia przypomina ciało człowieka. (…) Widzimy tutaj ewidentnie: nogi, tułów, fragment barku i przede wszystkim cień. Zapis został poddany szczegółowej analizie. – Dziś można potwierdzić, że ze względu na wymiary (długość to około 160cm) oraz ogólny wygląd jest to ciało człowieka – nie wiemy czy Ewy. Wiemy tylko, iż jest to ciało, którego nie ma już w tym miejscu (dokładna lokalizacja do wiadomości policji) i nie zostało wyłowione, nie wiadomo gdzie się znajduje w chwili obecnej – kontynuuje Piotr Tylman. Płetwonurkom pomaga Nick Lawrence, przedstawiciel producenta sonaru. To właśnie on potwierdził przypuszczenia GSPRP (Grupy Specjalnej Płetwonurków Rzeczypospolitej Polskiej).
SE.PL