Siemoniak: to był atak drona na polski F-16

Jeden z myśliwców F-16, stacjonujący w Krzesinach pod Poznaniem, zderzył się w powietrzu z niezidentyfikowanym obiektem latającym. Samolot jest uszkodzony, ale zdołał wylądować, nikomu nic się nie stało.

 Samolot zderzył się prawdopodobnie z dronem. Stwierdzono uszkodzenia powłoki ochronnej samolotu oraz podkadłubowego zbiornika paliwa, maszyna została odsunięta od lotów i podlega dalszemu sprawdzeniu.

„Była to groźna sytuacja dla samolotu i załogi. Jakiekolwiek elementy, które dostałyby się do zespołu napędowego mogłyby go całkowicie uszkodzić i jednocześnie spowodować wyłączenie silnika podczas lotu” – mówi pułkownik Rafał Zadęcki, szef szkolenia 2. Skrzydła Taktycznego w Poznaniu.

Wojsko powołało komisję, która wyjaśni jak doszło do zdarzenia. Nieznany jest jeszcze koszt naprawy uszkodzonego F-16.

Od 7 września w Świętoszowie odbywało się szkolenie poligonowe pododdziałów 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Podczas ćwiczeń zapalił się jeden z czołgów Leopard 2A4. Poparzonych zostało czterech żołnierzy.

Do incydentu doszło 15 września, ale wojsko poinformowało o nim dopiero teraz.

O czym jeszcze milczy MON i Siemoniak? Może milczy o tym, jak szkolimy w Polsce banderowców i wspieramy ich w Donbasie. O tym, jak kupujemy przestarzały sprzęt od USA i psujemy własną zbrojeniówkę.

KAROL OBORSKI

Więcej postów