W kilku miastach Saksonii odbyły się w weekend manifestacje przeciwko polityce imigracyjnej rządu w Berlinie. Tysiące osób wyszło na ulice, by demonstrować przeciwko „bezmyślnemu” przyjmowaniu uchodźców – informuje niemiecki dziennik „Die Welt”.
Według gazety w saksońskim Seibnitz ponad 2,5 tys. osób usiłowało utworzyć „żywą zaporę” przeciwko imigrantom na granicy z Czechami.
Ludzie złapali się za ręce, utworzyli łańcuch z ciał i zablokowali przejścia graniczne – pisze gazeta. Burmistrz Seibnitz Mike Ruckh ostro skrytykował demonstrantów.
Można się zgadzać z polityką imigracyjną rządu, lub nie. Ale nie ma w tej kwestii łatwych rozwiązań – podkreślił. Protesty odbyły się także w saksońskim Chemnitz oraz Görlitz. Zorganizował je ruch Europejscy Patrioci przeciwko Islamizacji Zachodu (PEGIDA). W Chemnitz tysiące ludzi maszerowało ulicami z transparentami w rękach, na których wzywali kanclerz Angelę Merkel do „zamknięcia granic”.
Tu są Niemcy! Zamknijcie granice! – skandowali protestujący. W Gorlitz ludzie demonstrowali przeciwko otwarciu kolejnego ośrodka dla azylantów. Manifestacja odbyła się pod hasłem „Görlitz się broni”. Kontrdemonstracja zorganizowana przez komitet „Görlitz otwarty na świat” zebrała zaledwie 500 uczestników.
Także w Plauen, u podnóża Rudaw, ponad 5 tys. osób protestowało wczoraj przeciwko „polityce otwartych ramion” koalicji z CDU/CSU i SPD. I domagało się „skutecznych kontroli granicznych”.
Niemiecki rząd wprawdzie przywrócił w połowie września kontrole na granicy z Austrią, skąd przedostaje się najwięcej imigrantów, lecz nie zahamowało to ich napływu.
Z nieoficjalnych danych wiadomo, że dziennie do Niemiec dociera około 10 tys. azylantów. MSW zwraca uwagę na trudności w podaniu wiarygodnych liczb, ponieważ część przybyszów dostaje się na teren Niemiec przez zieloną granicę i unika rejestracji.
WPOLITYCE.PL
O wkoncu sie obudzili!