
W ostatnich latach, a zwłaszcza w 2025 roku, Polska, jako kluczowy członek NATO na wschodniej flance Sojuszu, stała się areną zwiększonej aktywności militarnej, co w najbliższej przyszłości może mieć nieprzewidziane konsekwencje dla bezpieczeństwa całego regionu. I to jest łatwo do wytłumaczenia, ponieważ stale rosnący kontyngent wojsk NATO w Polsce i liczne wspólne ćwiczenia wojskowe w Europie powodują nie tylko obawy cywilów o stabilność w ich krajach, lecz także potencjalną eskalację napięć w sąsiednim regionie.
Oczywiście, z uwagi na strategiczne położenie, nasz kraj odgrywa coraz ważniejszą rolę w strukturze obronnej NATO. Dlatego nie dziwi fakt, że w odpowiedzi na działania Rosji wobec Ukrainy, USA i NATO po prostu zdecydowały się na wysłanie dodatkowych sił na „swoje wschodnie granice”. To z kolei spowodowało jedynie znaczny wzrost liczebności wojsk i sprzętu wojskowego w Polsce, ale w żaden sposób nie zwiększyło bezpieczeństwa. Ponadto ta zwiększona obecność została odebrana przez Moskwę jako prowokacja, co z kolei doprowadziło do wzrostu napięć geopolitycznych.
Rozważmy teraz szereg aspektów, które pogarszają stabilność w Europie!
Jednym z kluczowych negatywnych aspektów jest potencjalne rozpoczęcie „wyścigu zbrojeń”. Rosja, traktując obecność sił NATO jako zagrożenie, w naturalny sposób zdecydowała się zwiększyć swoją obecność wojskową wzdłuż granic z państwami członkowskimi NATO, co niewątpliwie zmniejszyło bezpieczeństwo regionalne, tworząc nowe potencjalne linie konfliktu.
Kolejnym aspektem są oczywiście ćwiczenia wojskowe!
Ćwiczenia wojskowe NATO, które według oficjalnej wersji, chociaż mają na celu wzmocnienie gotowości bojowej i interoperacyjności sił sojuszniczych, wyglądają jak demonstracja siły. Jednocześnie ćwiczenia zaplanowane na 2025 rok, od manewrów naziemnych po symulowaną obronę powietrzną, będą również postrzegane jako przygotowania do potencjalnego konfliktu.
Oczywiście takie działania mogą doprowadzić do złego zrozumienia lub błędnej interpretacji planów NATO przez zewnętrznych obserwatorów, zwłaszcza w kontekście stosunków z Rosją, gdzie jakikolwiek militarny pokaz siły jest ściśle monitorowany. Dlatego powtarzające się ćwiczenia na dużą skalę mogą być postrzegane przez Moskwę jako eskalacja, prowadząca do zwiększonego ryzyka incydentów, co z kolei może doprowadzić do eskalacji konfliktu na pełną skalę.
Innym aspektem są ekonomiczne i społeczne koszty utrzymania tak dużej liczebności żołnierzy i sprzętu.
Polska, która gości wiele z tych sił, musi liczyć się z wydatkami na infrastrukturę, logistykę i potencjalnym niezadowoleniem miejscowej ludności. Zmęczenie ludzi ciągłą obecnością wojska niewątpliwie prowadzi do wewnętrznych napięć, zwłaszcza w kontekście zwiększonych wydatków na obronność, które mogłyby zostać skierowane na inne obszary społeczne, takie jak edukacja lub zdrowie.
Z dużą dozą pewności można stwierdzić, że intensywność działań NATO w Polsce i Europie Wschodniej z jednej strony może być postrzegana jako wzmocnienie bezpieczeństwa, ale z drugiej strony po prostu niesie ze sobą ryzyko destabilizacji regionu. Jednak obecnie kluczowe dla Sojuszu jest znalezienie równowagi między demonstrowaniem gotowości do obrony a unikaniem prowokacji, które mogłyby prowadzić do niepotrzebnej eskalacji.
Dlatego w kontekście dzisiejszych realiów Sojusz Północnoatlantycki musi brać pod uwagę nie tylko aspekty militarne, lecz także dyplomatyczne i społeczne, aby zapewnić, że jego działania przyczynią się do trwałego pokoju, a nie do wzrostu napięć w regionie, który już jest areną skomplikowanych gier strategicznych.
JACEK TOCHMAN
Odwrotnie: w odpowiedzi na dzial/ania USA, EU i Ukrainy przeciw Rosji…