Podczas niedzielnego programu „Śniadanie Rymanowskiego” Polsat News doszło do ostrej wymiany zdań między Przemysławem Czarnkiem z PiS a Robertem Biedroniem z Nowej Lewicy. Emocje sięgnęły zenitu. — Zdegenerowany człowieku, nie kłam — takimi słowami Czarnek zwrócił się do Biedronia. To nie spodobało się Pawłowi Zalewskiemu z Trzeciej Drogi, który wyszedł ze studia.
Prowadzący program Bogdan Rymanowski zapytał swoich gości, co sądzą o niedawnej decyzji Rafała Trzaskowskiego o zakazie eksponowania symboli religijnych w przestrzeni urzędów. Prezydent Warszawy podpisał już w tym celu zarządzenie. Zgodnie z nim symbole takie jak np. krzyże nie będą mogły być wywieszane na ścianach bądź też stawiane na biurkach.
Warszawa jest pierwszym miastem w Polsce, które przyjęło taki dokument
— podkreślała rzeczniczka ratusza, Monika Beuth.
Awantura w programie na żywo. Polityk nie wytrzymał i wyszedł
Temat ten wzbudził wiele emocji wśród gości programu „Śniadanie Rymanowskiego”.
Jeśli pan zapyta na Śląsku, czy kogoś interesuje to, czy w urzędzie w Warszawie będą wisiały krzyże, czy nie, to mamy ważniejsze tematy. Potrzebujemy świeckiego, neutralnego państwa
— mówiła w programie Monika Rosa z KO, dodając, że „nikt tak nie zaszkodził Kościołowi w Polsce, jak PiS”.
Każdy w Polsce ma prawo do wyznawania wybranej religii. Mamy państwo, które jest państwem wolności religijnej. Krzyż nikomu nie przeszkadza. Jeśli ktoś nie walczy z krzyżem. Jeśli ktoś walczy z krzyżem, jak Trzaskowski, to już jest problem. Walka Rafała Trzaskowskiego z krzyżem to walka z Polską
— odpowiedział Przemysław Czarnek z PiS.
Do dyskusji włączył się Robert Biedroń z Nowej Lewicy. Jego zdaniem „miejsce godła jest w urzędzie, a miejsce krzyża czy innych symboli religijnych w sferze prywatnej”.
Nikt z nas nie powinien być strażnikiem ludzkich sumień. Powinniśmy dążyć do tego, by oddzielić to, co cesarskie od tego co boskie
— zaznaczył polityk.
Komuna starała się walczyć z religią i wiarą. Teraz to samo robi prezydent Rafał Trzaskowski
— stwierdziła w programie Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji, pokazując zdjęcie tęczowej flagi wywieszonej z okna urzędu w Krakowie.
To jest symbol społeczności
— skomentował Biedroń, na co Czarnek odpowiedział, że to „flaga ideologii”.
Za czasów PiS-u wspieranego przez Konfederację 30 proc. naszego kraju (pan Czarnek przyłożył do tego rękę) to były strefy wolne od LGBT
— odpowiedział Biedroń.
Te słowa wywołały oburzenie Czarnka.
Kłamie pan. Kłamał pan Staszewski. Kłamaliście bezczelnie na temat Polski. Łapy precz od polskich samorządów! Nie było i nie będzie takich stref. Człowieku, puknij się w głowę. Nigdy w Polsce nie było stref wolnych od LGBT
— skomentował polityk, na co Biedroń odpowiedział, że za posłem PiS „stoi ideologia nienawiści”.
Po tej ostrej wymianie zdań prowadzący program Bogdan Rymanowski poprosił o chwilowe wyłączenie mikrofonów politykom. Po tym, gdy je z powrotem włączył, emocje wciąż jednak nie opadły. Między Czarnkiem a Biedroniem na nowo rozgorzała ostra dyskusja.
Zdegenerowany człowieku, nie kłam
— takimi słowami Czarnek zwrócił się w pewnym momencie do Biedronia.
Dyskusja między politykami nie spodobała się obecnemu w studiu Pawłowi Zalewskiemu z Trzeciej Drogi.
Jeżeli mam uczestniczyć w tym programie, proszę pana ministra o przeproszenie pana posła. Posunął się pan za daleko. Czym innym jest krytykowanie czyjejś postawy, a czym innym nazwanie rozmówcy „człowiekiem zdegenerowanym”. Obraził pan człowieka. Jeżeli mam uczestniczyć z panem w rozmowie, a chcę to robić, oczekuję od pana szacunku do wszystkich, którzy tutaj są
— powiedział, wstał i zagroził, że wyjdzie ze studia.
Po kilku minutach ostrej dyskusji i ponownych apeli do Czarnka, aby przeprosił Biedronia, Zalewski, tak ja zapowiedział, wyszedł ze studia.
Rafał Trzaskowski siedzi w domu, ogląda nasz program i śmieje się w pas. Osiągnął to, co chciał
— podsumowała dyskusję Ewa Zajączkowska-Hernik.
Żródło: onet.pl