Wraca kontrowersyjna ustawa. Wiemy, co szykuje rząd

Niezależny dziennik polityczny

Prawdopodobnie w czerwcu poznamy projekt ustawy wiatrakowej. Money pl udało się dotrzeć do Oceny Skutków Regulacji, który pokazuje, co znajdzie się w ustawie. Zgodnie z zapowiedziami, wiatraki będą mogły stawać pół kilometra od zabudowań, ale w ustawie są też inne ważne regulacje dotyczące OZE.

Pierwszy w tej kadencji projekt liberalizujący stawianie siłowni wiatrowych na lądzie zaliczył falstart. Zgłoszony na początku kadencji jako uzupełnienie koalicyjnego projektu poselskiego przedłużającego zamrożenie cen energii do końca roku przepadł w atmosferze zarzutów o lobbing. Krytykowany wtedy był pomysł wprowadzenia dystansu siłowni wiatrowych od zabudowań na podstawie poziomu hałasu, co miało prowadzić do tego, że mógł on wynosić nawet poniżej 400 m.

Wówczas zapadła decyzja, że nie będzie drogi na skróty, a projekt zostanie przygotowany jako rządowy i przejdzie przez cały tryb konsultacji. A choć pierwotnie słychać było, że może zobaczymy go wiosną, to okazało się, że dwie kampanie wyborcze: samorządowa i europejska temu nie sprzyjają. Nad projektem ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw pracuje resort klimatu i środowiska.

Celem jest zwiększenie udziału źródeł odnawialnych w krajowym zużyciu energii brutto, a także szeroko pojęty rozwój sektora energii zgodny z ambicjami redukcji emisyjności gospodarki i spełniania zobowiązań międzynarodowych – piszą autorzy. 

Z Oceny Skutków Regulacji (OSR) dotyczącej ustawy wynika, że jej zakres będzie znacznie szerszy. Będzie dotyczył nie tylko liberalizacji przepisów o stawianiu wiatraków na lądzie, ale także wsparcia dla innych rodzajów OZE, w tym biogazu, hydroelektrowni czy zmiany zasada wydawania uprawnień dla instalatorów OZE.

Najważniejszy pakiet przepisów dotyczy zmniejszenia dozwolonej odległości siłowni wiatrowych od budynków mieszkalnych. Ustawa ma ostatecznie znieść zasadę 10h, czyli stawiania takich wiatraków w odległości równej ich dziesięciokrotnej wysokości, a także wyłom, jaki w tej zasadzie uczynił rząd PiS, dając możliwość skrócenia dystansu do 700 m. Projekt, zgodnie z zapowiedziami, proponuje 500-metrowy dystans.

Według autorów zmiana odległości do 500 m pozwoli na uwolnienie 32 500 km kw. pod instalacje OZE, co stanowi zwiększenie dopuszczalnego obszaru aż o 44 proc. Daje to możliwość zbudowania siłowni o mocy 10 GW do roku 2030, natomiast gdyby utrzymać obecne zasady, byłoby to zaledwie 4 GW. Otwiera się możliwość podwojenia obecnie zainstalowanych mocy.

Autorzy projektu zwracają uwagę, że jeśli chodzi o negatywne oddziaływanie sąsiedztwa siłowni, to analizy wykazały, że na dystansie 500 m hałas nie powinien przekroczyć 45 dBTaka odległość gwarantuje także, że nie będą odczuwane wibracje

Biorąc pod uwagę powyższe analizy negatywnych oddziaływań elektrowni wiatrowych realizowany jest efekt w postaci zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa społeczności lokalnych mieszkających w pobliżu elektrowni wiatrowych – zapewniają autorzy OSR. 

Ustawa ma wprowadzić także możliwość korzystania przy inwestycjach w wiatraki ze „Zintegrowanego Planu Inwestycyjnego”. To szczególna forma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, o którą może wystąpić inwestor, zobowiązując się do realizacji inwestycji uzupełniającej. Inicjatywa w tej sprawie należy do inwestora, decyzja do samorządu. Szczegóły tych rozwiązań mamy zobaczyć w projekcie.

Jednocześnie w ustawie ma znaleźć się ułatwienie działania mechanizmu udostępnienia co najmniej 10 proc. mocy elektrowni wiatrowej zainteresowanym mieszkańcom – w formule prosumenta wirtualnego lub kooperatyw energetycznych. Może to dotyczyć np. mieszkańców bloków w spółdzielniach mieszkaniowych.

Zapisy o prosumencie wirtualnym – czyli użytkowniku OZE, który nie ma możliwości instalacji u siebie, ale chciałby korzystać z takiej, która jest w innym miejscu – już są, ale nadal nie weszły w życie.

Miało to się stać od lipca 2024 roku, ale ostatnio resort zaczął komunikować, że może zostać przesunięte na 2025 r. Powód to opóźnienie uruchomienia Centralnego Systemu Informacji Rynku Energii.

Rozwiązanie, które ma pozwolić odciążyć sieć

Kolejne rozwiązanie ma dotyczyć instalacji OZE z magazynem energii – chodzi o efektywne zwiększanie mocy zainstalowanego magazynu. Nowe przepisy mają przewidywać, że moc zainstalowanego magazynu nie może przekraczać 2,2-krotnej wartości mocy zainstalowanej mikroinstalacji, a łączna moc wprowadzana do sieci dystrybucyjnej przez mikroinstalację z magazynem energii elektrycznej musi być mniejsza niż moc zainstalowana elektryczna mikroinstalacji.

Jak zwracają autorzy, obecne rozwiązanie powoduje, że na ogół moc instalowanych magazynów nie przekracza mocy instalacji, a jej zwiększenie może pozwolić odciążyć sieć. 

Nadwyżki energii elektrycznej z mikroinstalacji mogłyby być magazynowane, a nie wprowadzane do sieci elektroenergetycznej w okresach szczytowej podaży energii elektrycznej – tak brzmi uzasadnienie zmiany.

Jak szacują autorzy OSR, jeżeli 20 proc. prosumentów, którzy w danym roku przystąpią do systemu rozliczeń net-billing (system rozliczeń wzajemnych z dostawcą energii), zamontuje magazyn energii elektrycznej o mocy max. 2,2 mocy mikroinstalacji, to maksymalna łączna moc przyłączonych magazynów energii do końca 2029 roku wyniesie około 3,7 GW, a gdyby zrobili to wszyscy, to moc magazynów wyniosłaby 18,3 GW. 

W ustawie ma być także szereg zapisów dotyczących wytwarzania energii elektrycznej z biogazu. Operator Rozliczeń Energii Odnawialnej (OREO) uzyska możliwość sprawdzania, czy wytwórcy energii elektrycznej, ciepła z biogazu rolniczego lub producenci biogazu rolniczego są w ewidencji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Ustawa ma także wprowadzić definicję „gazociągu bezpośredniego biogazu”, co ma ułatwić rozbudowę tego typu infrastruktury z miejsc wytwarzania do wytwórców energii czy ciepła, pomagając rozwijać lokalny rynek biogazu. Wykaz takich instalacji ma prowadzić prezes URE.

Bardziej restrykcyjne wymogi

Nowe prawo ma także ułatwić korzystanie elektrowniom wodnym z systemu wsparcia instalacji zmodernizowanych. Obecnie warunkiem takiej preferencji, jest by po modernizacji moc elektrowni wzrosła. Autorzy zwracają uwagę, że w przypadku elektrowni wodnych może być to trudne, dlatego w ich przypadku wystarczy, jeśli w wyniku modernizacji moc zostanie utrzymana. Dziś moc elektrowni wodnych w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym wynosi 2,5 GW. 

Ustawa ma wprowadzić też bardziej restrykcyjne wymogi dla wydawania certyfikatów instalatorów OZE. Będzie można go uzyskać tylko na podstawie egzaminu po kursach w akredytowanych ośrodkach szkoleniowych.

Dziś może być przyznany na podstawie dyplomu ukończenia studiów w zakresie instalacji odnawialnego źródła energii, urządzeń i instalacji sanitarnych, energetycznych, elektroenergetycznych, grzewczych, chłodniczych, cieplnych i klimatyzacyjnych lub elektrycznych. To zmiana na podstawie informacji od Urzędu Dozoru Technicznego, który jest organizatorem egzaminów.

W ustawie mają pojawić się też zapisy dotyczące m.in. zmiany wzoru na obliczanie udziału inwestycji w OZE w kosztach kwalifikowanych na korzyść inwestorów i wprowadzenie wsparcia dla biometanu w instalacjach powyżej 1MW. 

Żródło:  money.pl

Więcej postów