Ośrodki doradztwa dla ofiar przemocy w Niemczech odnotowały w 2023 roku znaczny wzrost skrajnie prawicowej przemocy. Gazety komentują
„Niemcy, które przez dziesięciolecia postrzegały siebie jako ostoję bezpieczeństwa i stabilności, często odmawiały zmian” – pisze „Süddeutsche Zeitung”. „Imigracja była długo uważana za zjawisko przejściowe, digitalizacja za zbędną, wojna za fenomen przeszłości. Zbagatelizowane zostały także polityczne trudności po zjednoczeniu Niemiec, gdyż uważano, że wraz z dobrobytem wszędzie nastąpi identyfikowanie się z systemem demokratycznym. Okazało się jednak inaczej. Statystyki przestępczości pokazały w każdym razie, że wstrząsy w kraju i konflikty na świecie wniosły ekstremizm do centrum społeczeństwa. Także agresję i chęć wyżycia się na mniejszościach lub na państwie, które nie może zapewnić dawnej niezawodności, częściowo dlatego, że urzędy nie są technicznie sprawne” – czytamy.
Zdaniem „Frankfurter Rundschau”: „Jednym z priorytetów politycznych powinno i musi być zwalczanie skrajnych i rasistowskich działań i postaw w policji. Jednocześnie należy skupić się na tym, aby praca organów śledczych była skoncentrowana na rozpoznawaniu i traktowaniu jako takich przestępstw motywowanych skrajnie prawicowymi lub rasistowskimi poglądami. A że to często się nie dzieje, pokazują przedstawione we wtorek oficjalne i niezależne dane dotyczące przemocy politycznej. Ośrodki doradcze doliczyły się 2589 ataków ze strony skrajnej prawicy, podczas gdy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Federalne Biuro Śledcze zarejestrowały tylko połowę z tej liczby. Dzieje się tak pomimo faktu, że niezależne poradnie nie posiadają danych z jednej trzeciej kraju. Nawet jeśli indywidualne przypadki przestępstw zostałyby zakwestionowane, istnieje ogromna luka w dostępnych informacjach. Co więcej, setki podejrzanych o prawicowy ekstremizm jest poszukiwanych na podstawie nakazów aresztowania, ale policja nie jest w stanie ich znaleźć i postawić przed sądem lub nałożyć kary więzienia. W efekcie prawicowe akty przemocy pozostają bezkarne, sprawcy pozostają na wolności, a ściganie karne w tych przypadkach nie ma żadnego efektu odstraszającego”.
„Ludwigsburger Kreiszeitung” konstatuje: „Najwyraźniej część wrogów państwa wymknęła się spod kontroli. Państwo prawa nie radzi sobie z ochroną tych, którzy padają ofiarą nienawiści, są zagrożeni i niekiedy, jak poseł SPD Matthias Ecke, atakowani. Republika Federalna obchodzi w nadchodzących dniach 75 lat istnienia Ustawy Zasadniczej. Konstytucja ma na celu nie tylko zagwarantowanie ochrony demokracji. Jest ona jednak zagrożona, gdy politycy i wolontariusze nie mają już odwagi rozwieszać plakatów wyborczych lub angażować się w dialog z obywatelami. Jest zbyt wielu gniewnych ludzi, którzy widzą tylko czarno-biało i nie mogą zaakceptować innych opinii”.
„Dokąd zmierza Republika, jeśli coraz większa część społeczeństwa radykalizuje się politycznie, zarówno na prawo, lewo, religijnie lub po prostu w opozycji do systemu demokratycznego?” – zastanawia się „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle. I dodaje: „Nie można zarzucić państwu, że jest ślepe na pewne sprawy. Jednak odnosi się wrażenie, że politycy i urzędy reagują na tę dynamikę z opóźnieniem. I tak Federalny Urząd Kryminalny mógł znacząco rozszerzyć ściganie nienawiści i podżeganie do niej w sieci. Jeśli w ciągu roku zostanie ukaranych 8 000 postów nienawiści, oznacza to sukces, choć prawdopodobnie stanowi tylko wierzchołek góry lodowej”.
Żródło: dw.com