Koreańczycy szkolą pracowników siemianowickiej spółki Rosomak w obsłudze i serwisowaniu nowego wojskowego wozu – Lekkiego Pojazdu Rozpoznawczego Legwan. Potem polscy pracownicy przeszkolą żołnierzy, którzy będą jeździć Legwanami „made in Silesia”.
- Dobiega końca szkolenie polskich pracowników z obsługi i serwisowania nowych pojazdów opancerzonych dla Wojska Polskiego.
- LPR Legwan będzie powstawał w Siemianowicach Śląskich dzięki umowie, jaką latem ubiegłego roku podpisała Agencja Uzbrojenia z konsorcjum: Polską Grupą Zbrojeniową i Rosomakiem.
- Umowa o wartości ok. 1,2 mld zł zakłada dostawę 400 Lekkich Pojazdów Rozpoznawczych w latach 2024-2030. Możliwe, że na tym się nie skończy.
Będzie ich 400, a być może nawet kilka tysięcy. Rosomak – spółka z Polskiej Grupy Zbrojeniowej – spolonizuje południowokoreański pojazd 4×4 produkowany przez koncern KIA Motors. Właśnie dobiega końca szkolenie pracowników Rosomaka w zakładach spółki w Siemianowicach Śląskich.
Jedna ekipa techniczna zajmuje się przygotowaniem wozu do kolejnych testów, a druga szkoli polskich pracowników z remontów i bieżącego utrzymania Legwana – to oni w dalszej kolejności przekażą wiedzę wojskowym instruktorom. – To intensywny czas, mamy tutaj wielu kolegów z Korei Południowej, którzy z naszymi pracownikami codziennie rozbierają pojazd na czynniki pierwsze – mówi Piotr Kisiel, pełniący obowiązki prezesa Rosomaka.
– Naszym celem strategicznym jest wprowadzenie nie tylko montażu, ale produkcji tego pojazdu w naszym kraju. W tym celu podpisaliśmy z KIA trzy umowy, w tym umowę licencyjną, na podstawie której pozyskaliśmy licencję do produkcji, ale też do pełnej polonizacji tego wozu oraz do jego ewentualnego eksportu. Jeśli chodzi o zakres polonizacji, to umowa nas nie ogranicza, więc możemy ten pojazd dowolnie modyfikować, choć zdajemy sobie sprawę, że na początku wóz będzie w dużej mierze powstawał z tych elementów, które są w oryginalnym koreańskim wyrobie – podkreśla Piotr Kisiel.
Polonizacja – Legwan będzie „made in Silesia”
Jak tłumaczy: – Jednym z warunków, które postawiła Agencja Uzbrojenia, wybierając naszą firmę, było zapewnienie polonizacji w tym zakresie, w jakim to będzie możliwe. Zapewne, jeśli chodzi o niektóre elementy, na przykład silnik czy skrzynię biegów, trudno będzie mówić o polonizacji, bo polski przemysł, póki co, nie ma takich kompetencji, ale mamy tę umowę na tyle otwartą, że możemy w przyszłości to rozważyć. Nasze plany są długofalowe, bo tak naprawdę chodzi o zbudowanie nowej gałęzi produkcji naszej spółki. Bez wątpienia najłatwiejszym elementem polonizacji będzie tworzenie zabudowy, opancerzenia, polonizacja kabiny czy wieżyczki.
Spółka Rosomak, która dzieli nazwę ze swoim głównym wyrobem, czyli Kołowym Transporterem Opancerzonym Rosomak – produkowanym do dziś w różnych wersjach na fińskiej licencji – ma więc szansę poszerzyć produkcję. Tym bardziej że potrzeby wojska polskiego szacowane są nawet na 6 tys. sztuk lekkich opancerzonych pojazdów, które zastąpią wysłużonego Honkera.
LPR Legwan będzie powstawał w Siemianowicach Śląskich dzięki umowie, jaką latem ubiegłego roku podpisała Agencja Uzbrojenia z konsorcjum: Polską Grupą Zbrojeniową i Rosomakiem. Umowa o wartości ok. 1,2 mld zł zakłada dostawę 400 Lekkich Pojazdów Rozpoznawczych, w latach 2024-2030, wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym, ale przewiduje również ustanowienie potencjału przemysłowego umożliwiającego produkcję oraz świadczenie usług serwisowych i naprawę pojazdów w kraju.
Pierwszych szesnaście Legwanów będzie zmontowanych w Rosomaku jeszcze w tym roku, powstaną z części, które będą przychodziły z Korei Południowej. W ramach tego montażu będą już jednak wprowadzane polskie elementy, a docelowo LPR będzie produkowany w Siemianowicach Śląskich. Podobnie było przed laty z Rosomakiem – najpierw składano go z części sprowadzanych z Finlandii, dziś to produkt polski w ponad 90 proc.
Koreańczycy przekazują też dokumentację techniczną wozu, dzięki czemu wiadomo, jakie będą wymogi dotyczące linii produkcyjnej. Już dziś więc wiadomo, że potrzebny będzie remont jednej z hal zakładów, a jeśli zapotrzebowanie wojska będzie większe – nie jest wykluczone znalezienie dodatkowej lokalizacji do produkcji.
Lekkie pojazdy opancerzone – konie robocze armii
Wprowadzenie Legwana oznacza skok jakościowy dla Wojska Polskiego, a samo podpisanie umowy nazwano „przełamaniem niemocy” w zakresie lekkich pojazdów opancerzonych. Zaletą jest jego wielka uniwersalność. Koreańczycy z Południa mają kilkanaście różnych wersji tego pojazdu. Możliwości jest wiele – od wozu rozpoznawczego, przez pojazd dowodzenia, wersję medyczną, transportową czy wreszcie pojazd wsparcia, na przykład dla artylerii rakietowej. Wszystko zależne jest wyłącznie od potrzeb wojskowych.
Żródło: wnp.pl