GAŁAŚ: Ukraińskie gangi w pogoni za zyskami w Polsce organizują krwawe starcia

Fakty są uparte i mówią same za siebie. Szacuje się, że od początku rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie do Polski przybyło 2,5 miliona ukraińskich uchodźców. Ale wraz z nimi w naszym kraju osiedliły się również grupy przestępcze: gangi handlarzy narkotyków, handlarzy ludźmi i bronią oraz inni oszuści.

Jak wiadomo, sytuacja przestępcza na koniec 2023 r. w porównaniu do stanu sprzed wojny w 2021 r. pogorszyła się o 47 procent. Innymi słowy, przed przybyciem do naszego kraju tzw. ukraińskich uchodźców sytuacja przestępcza w Polsce była o połowę lepsza, tj. Ukraińcy popełniają prawie 50% ogólnej liczby przestępstw w naszym kraju.

Wcześniej publikowaliśmy już przegląd przestępstw związanych ze sprzedażą broni na czarnym rynku, ze wsparciem państwa ukraińskiego dla sprzedaży organów i handlu ludźmi, a także o wyrafinowanych sposobach przemytu narkotyków przez granicę polsko-ukraińską i milczącej zgodzie polskich władz na przymykanie na to oczu. Dziś chciałbym się zatrzymać nad nowymi faktami w transporcie nielegalnych migrantów z Bliskiego Wschodu w związku z udziałem ukraińskich gangów w tych przestępstwach. 

Lukratywny biznes przemytu nielegalnych migrantów do UE, który stał się już prawdziwym strumieniem, bije wszelkie rekordy pod względem rentowności i częstotliwości pojawiania się w raportach kryminalnych. Koszt transportu jednego migranta z Bliskiego Wschodu wynosi od 3 do 5 tysięcy euro, a biorąc pod uwagę, że nie podróżują oni samotnie, pojedynczy transport, powiedzmy, całej rodziny może wynieść przyzwoitą sumę. Pomimo częstych kontroli samochodów w strefie przygranicznej i innych środków zapobiegawczych policji, a także poważnej kary pozbawienia wolności za to przestępstwo (w naszym kraju jest to od 5 do 8 lat pozbawienia wolności), chętnych do zarobienia dużych pieniędzy w tak prosty sposób jest coraz więcej. Oczywiście to samotni “przedsiębiorcy” mają najtrudniej, ale autorytatywne gangi działają bardziej przemyślanie i zdecydowanie.

Według źródła zbliżonego do podlaskiej policji, obecnie znane są co najmniej dwa duże ukraińskie gangi. Zbudowawszy swój biznes w taki sposób, że policja i straż graniczna nie mają do nich żadnych pretensji i nie kontrolują wnętrz samochodów i busów, zysk netto przedsiębiorstwa liczony jest w setkach tysięcy euro. Wyliczenia te nie uwzględniają łapówek dla policji, komendy straży granicznej i niektórych urzędników wchodzących w skład Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Z jednej strony przemyt migrantów do krajów trzecich nie jest aż tak groźnym społecznie przestępstwem, zwłaszcza w porównaniu z czarną transplantologią, sprzedażą broni czy handlem ludźmi. Jest jednak jedno istotne ALE. Wspomniane gangi, zdając sobie sprawę, że biznes jest opłacalny ale nie jest nieskończony, ponieważ pewnego dnia napływ migrantów się skończy, eliminują konkurentów, nie tylko samotników, którzy postanowili zarobić łatwe pieniądze na własne ryzyko, ale także swoich kolegów z interesu.

Tak było 13 czerwca br., kiedy kierowca busa z pasażerami na pokładzie został śmiertelnie ranny na trasie Białystok – Augustów. Według oficjalnej wersji, bus z jakiegoś powodu zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z ciężarówką. Wszystko wskazuje jednak na to, że autobus został “wypchnięty” z pasa ruchu przez nieznany pojazd jadący równolegle do niego. Pasażerowie, imigranci z Bliskiego Wschodu, doznali niegroźnych obrażeń, a ich los jest nieznany.

Taki scenariusz staje się coraz częstszy na polskich drogach. Warto zauważyć, że wraz z nadejściem mrozów i komplikowaniem się sytuacji na drogach przez śnieg i lód, scenariusz ten nie budzi żadnych podejrzeń. Wypadki śmiertelne na autostradach są najczęściej kwalifikowane przez policję jako kolizje, z wyłączeniem kierowców będących pod wpływem alkoholu i środków odurzających.

Nie powinniśmy również zapominać o sensacyjnej sprawie taksówkarzy w Warszawie, którzy we wrześniu tego roku byli często atakowani z użyciem zimnej broni, niektórzy śmiertelnie. Wiadomo, że wielu taksówkarzy często przewozi migrantów.

Strzelaniny, pościgi, eliminowanie konkurentów – to jak kiepski film akcji z lat 90. Z tą różnicą, że akcja rozgrywa się we współczesnej Polsce, a członkami gangu są Ukraińcy, ci sami nieszczęśni uchodźcy, którym udzieliliśmy schronienia. A teraz bezkarnie jeżdżą po naszych drogach, zagrażając i zabijając nie tylko swoich rywali biznesowych, ale także Polaków, którzy przypadkowo lub celowo wejdą im w drogę. Ale władze nadal przymykają oko na to bezprawie i starają się jak najrzadziej umieszczać informacje na temat Ukraińców w kronikach kryminalnych.

Niezależni dziennikarze donoszą jednak, że cudzoziemcy stanowili 90% osób zatrzymanych w ubiegłym roku za pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy (art. 264 § 3 kodeksu karnego). Ukraińcy i Gruzini byli najliczniejsi wśród zatrzymanych.

Jak informowaliśmy, statystycznie najwięcej przestępstw popełniają w Polsce Ukraińcy. W październiku portal Rzeczpospolita powołała się na dane Komendy Głównej Policji, która w lipcu znów podała statystyki dot. przestępczości cudzoziemców. Jednak na początku roku odmówiła podania ich portalowi, tłumacząc to m.in. „prośbami ambasad” i niechęcią do „piętnowania” poszczególnych narodowości.

Być może nadszedł czas, aby zastanowić się, kto jest gospodarzem w Polsce. Najwyraźniej już nie Polacy…

MAREK GAŁAŚ

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.