Na przełomie roku Ukraina dostanie samoloty F-16. Podstawowe prace obsługowe będą prowadzone w ukraińskich bazach lotniczych. Kompleksowym utrzymaniem maszyn zajmie się jednak Polska.
- Na przełomie 2023/2024 r. na Ukrainę mają trafić przeszkoleni piloci wraz z pierwszymi samolotami wielozadaniowymi F-16.
- Prace obsługowe wynikające z bieżącej eksploatacji tych maszyn wykonywać będzie przeszkolony personel ukraiński.
- Przypadki wymagające bardziej skomplikowanych napraw i serwisowania np. silników miałyby się odbywać w Polsce.
Podczas corocznego spotkania Defense Summit, zorganizowanego przez amerykański magazyn Politico z przedstawicielami Kongresu, rządu federalnego, spółek obronnych i think tanków obronnych, dyskutowano o wzmocnieniu ukraińskiego lotnictwa samolotami F-16.
Podczas dyskusji na temat wojny rosyjsko-ukraińskiej oraz pomocy, jakiej udziela Kijowowi Zachód, dr William A. LaPlante, zastępca sekretarza amerykańskich wojsk lotniczych (US Air Force, USAF) ds. zakupów, technologii i logistyki poinformował, że naprawy i serwis techniczny przyszłych ukraińskich samolotów wielozadaniowych F-16 Fighting Falcon będzie odbywać się w Europie, a przede wszystkim w Polsce. W naszym kraju miałyby być prowadzone prace służące kompleksowemu utrzymaniu sprawności ukraińskich F-16
– Organizujemy też inne kwestie. Departament Obrony USA zapewni stronie ukraińskiej komponenty, techniczne środki materiałowe i części zamienne w ilości, która pozwoli na co najmniej 90 dni eksploatacji samolotów F-16 w warunkach bojowych – powiedział LaPlante.
Szczegółów amerykańskich planów w tym zakresie nie ujawnił, ale to co powiedział, nie współbrzmi z planami Ukrainy w tej kwestii. Z informacji ukraińskiej prasy, m.in. dziennika Kyiv Post wynika, że ukraińska armia chciałaby, aby podstawowe prace obsługowe F-16 były prowadzone w ukraińskich bazach lotniczych.
Amerykanie przyznają, że personel naziemny tychże baz zostanie odpowiednio przeszkolony i wyposażony przez USAF i spółki sektora obronnego w kompetencje i sprzęt do wykonywania podstawowych, najważniejszych dla codziennej eksploatacji tych maszyn prac. Jednak skomplikowane naprawy i serwisowanie silników miałoby się to odbywać w Polsce.
Czytaj też: Tochman: Czy Polska będzie współwinna kolejnej “udanej” ukraińskiej kontrofensywy?
Ukraina dostanie co najmniej kilkadziesiąt myśliwców F-16
Po wielu apelach Ukrainy o wsparcie nowoczesnymi samolotami, bez których trudno prowadzić działania ofensywne, powstała w końcu koalicja samolotowa.
Z dwóch państw – Danii i Holandii – Ukraina ma dostać 61 samolotów F-16. Dania chce dostarczyć 19 maszyn. Pierwsze 6 myśliwców na początku 2024 r. i również w tym samym roku kolejne 8 maszyn. Ostatnie 5 myśliwców Ukraina miałby otrzymać do kwietnia w 2025 r.
Z deklaracji wynika, że Holendrzy chcą dostarczyć Ukrainie 42 maszyny. Belgia zapowiedziała, że będzie przekazywać Ukrainie F-16, ale dopiero od 2025 roku. Konkretnie nie wiadomo ile. Zależy to od dostaw samolotów F-35 zakupionych przez Belgię. O możliwości przekazania kilku lub kilkunastu samolotów mówi też rząd Norwegii.
Podkreślmy, że powstała też koalicja państw mających szkolić ukraińskich pilotów na F-16. Należy do niej 11 państw: Wielka Brytania, Francja, Belgia, Kanada, Luksemburg, Królestwo Niderlandów, Szwecja, Dania, Portugalia, Polska i Rumunia.
Od września 2023 roku w USA trwają szkolenia ukraińskich pilotów i techników obsługi naziemnej. W Rumunii rozpoczęło też niedawno działalność europejskie centrum szkoleniowe European F-16 Training Centre (EFTC).
Na początku listopada 2023 r. do centrum dotarło pierwsze 5 z 12-18 niderlandzkich samolotów do szkoleń pilotów ukraińskich i rumuńskich.
Polska ma możliwość obsługi technicznej niektórych komponentów F-16
Czy polski przemysł podoła wyzwaniom logistycznym związanym z F-16? W Polsce jest przedsiębiorstwo, które już prowadzi prace serwisowe przy tych maszynach. To Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 w Bydgoszczy (WZL-2), wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Do bydgoskiej firmy należą też od 2019 r., kiedy to walne zgromadzenie akcjonariuszy obu spółek podjęło uchwałę o połączeniu, zakłady WZL-4 w Warszawie, zajmujące się remontem i serwisem silników Pratt & Whitney F100-PW-229 do samolotów F-16.
Potencjał obsługowy obu zakładów rozbudowywany jest od lat. Kiedy w grudniu 2021 r. amerykańska spółka AAR Government Services Inc. z Illinois otrzymała od Departamentu Obrony USA 11-letni kontrakt na prace serwisowe w ramach programu wydłużania resursów technicznych F-16, należących do sił powietrznych USA (USAF), wśród podwykonawców znalazły się zakłady WZL-2.
Od połowy 2022 r. amerykańskie samoloty stacjonujące w Europie są tam właśnie serwisowane. Pierwsze prace serwisowe amerykańskiego samolotu F-16 zakończono już pod koniec tego roku. WZL-2 zwiększa też swoje kompetencje w zakresie obsługi polskich samolotów F-16C/D Jastrząb.
W 2021 r. WZL-2 zawarły 5-letnią umowę z producentem F-16 – amerykańską firmą Lockheed Martin – na kontynuację wsparcia technicznego tychże samolotów. Partnerem w zdobyciu tych kompetencji była niderlandzka spółka Daedalus Aviation Group.
Umowa obejmowała m.in. opracowanie dokumentacji i materiałów szkoleniowych, produkcję oraz zakup specjalnego sprzętu, oprzyrządowania i części zamiennych oraz zapewnienie szkoleń i wsparcia WZL-2.
Dzięki tej współpracy polski zakład uzyskał możliwość obsługi technicznej niektórych komponentów polskiej floty F-16, jak choćby urządzeń utrzymujących właściwą temperaturę powietrza w kabinach.
Oczywiście wiele prac obsługowych przy naszych Jastrzębiach prowadzone jest w bazach lotniczych, w których stacjonują te samoloty, czyli w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach oraz 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku.
W Mielcu ma powstawać 80 proc. struktur najpopularniejszego samolotu wielozadaniowego
W polskich zakładach remontowane są również silniki do F-16. Już w sierpniu 2019 r. Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 4 poinformowały o wyremontowaniu pierwszego modułu wentylatora silnika Pratt & Whitney F100-PW-229 do samolotu F-16C/D Block 52+ Jastrząb będącego na wyposażeniu polskiej armii.
Jak informowały wówczas WZL-4, po 10 latach eksploatacji tych maszyn nadszedł czas na przeprowadzenie remontów ich silników. Silniki firmy Pratt & Whitney Rzeszów od dziesiątków lat napędzają samoloty z rodziny F-16.
Warto podkreślić, że silniki F100-PW-229 dla polskich myśliwców były montowane w zakładach w Rzeszowie. Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 4 pozyskały niezbędne licencje oraz technologie oraz zainwestowały w ludzi i infrastrukturę, by móc rozpocząć remonty silników F-16.
Już w latach 2005-2008 prowadzono tam próby produkcyjne i eksploatacyjne silników F100-PW-229. W 2014 r. w zakładach rozpoczęto przygotowania do remontów, napraw i obsługi silników do polskich F-16.
WZL-4 remontują silniki polskich samolotów od 1951 r. Także MiG-29 i Su-22, które są jeszcze w polskich siłach powietrznych.
Warto też wspomnieć, że zakłady znajdujące się w Polsce mają też udział w produkcji samolotów F-16. W sierpniu 2023 r. dowiedzieliśmy się, że Zakłady PZL Mielec, należące do koncernu Lockheed Martin, rozpoczynają produkcję elementów kadłuba do tych maszyn.
Choć może to budzić zdziwienie, fabryka w Mielcu ma już udział w powstaniu… połowy samolotów F-16. W Mielcu produkowane są dwa elementy przedniej części struktury kadłuba F-16 oraz struktura tylnej części samolotu.
Komponenty te są wykorzystywane do maszyn w najnowszej wersji Block 70 i Block 72 przeznaczonych przez Lockheed Martin przede wszystkim na eksport.
Docelowo, a może to być już od 2024 r., w podkarpackiej firmie ma powstawać nawet 80 proc. struktur tego najpopularniejszego wciąż samolotu wielozadaniowego.
Źródło: wnp.pl