Dla przejmującej władzę ekipy to skompromitowana służba i polityczna policja, którą trzeba zlikwidować. Według PiS — młot na skorumpowanych urzędników i polityków. Opozycja za jedno z kluczowych zadań uznała likwidację Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Business Insider Polska przeanalizował, jak zmieniły się finanse i zatrudnienie w tej służbie. Dzisiaj CBA dysponuje budżetem przekraczającym ćwierć miliarda złotych, który zwiększył się trzykrotnie od jego powołania i ma na etacie przeszło tysiąc funkcjonariuszy — siedem razy więcej niż na starcie.
- Od powstania budżet CBA i liczba funkcjonariuszy urosła wielokrotnie
- Biuro ma jednak najmniejszy budżet wśród formacji mundurowych i służb specjalnych
- Opozycja chce likwidacji służby antykorupcyjnej i rozdzielenia jej zadań na policję i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego lub Krajową Administrację Skarbową
- Przez lata CBA było oczkiem w głowie czołowych polityków PiS z Jarosławem Kaczyńskim czy Mariuszem Kamińskim na czele
Ojcowie założyciele Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) za chwilę najprawdopodobniej będą w opozycji. Zmierzająca po władzę Koalicja Obywatelska, Polska 2050, PSL i Lewica mają jasny plan na przyszłość tej służby specjalnej. Jeśli jest jakiś pomysł, który silnie łączy dotychczasową opozycję, to właśnie zamiar likwidacji CBA.
CBA w ostatnich latach budzi na polskiej scenie politycznej duże emocje. Dla PiS to skuteczne narzędzie walki z korupcją wśród polityków i urzędników oraz instytucja, która dba o publiczne pieniądze. W kręgach opozycji biuro ma opinię policji politycznej oraz skompromitowanej formacji.
Pełnoletność i koniec?
Jeśli nowej ekipie rządzącej uda się zlikwidować CBA, to zakończy się blisko 18-letnia historia tej służby specjalnej.
W tym czasie budżet biura urósł o blisko 186 proc. do 263 mln zł, a liczba funkcjonariuszy i pracowników cywilnych zwiększyła się o prawie 615 proc. do 1 tys. 429 osób. Z tego około 90 proc. stanowią ci pierwsi.
Biuro powstało za pierwszy rządów PiS w latach 2005-2007. Pierwszym, niepełnym rokiem funkcjonowania służby był 2006 r., który zakończyła z 200 pracownikami, z czego ponad 90 proc. stanowili funkcjonariusze. CBA jest służbą mundurową, ale bez stopni, podobnie jak w amerykańskim FBI. Zainteresowania ściganiem korupcji było bardzo dużo, bo na przestrzeni roku do biura wpłynęło kilka tysięcy aplikacji kandydatów do służby. W 2006 i 2007 roku było to w sumie blisko 12 tys. podań o przyjęcie do służby. CBA w początkowej fazie mocniej stawiała na tzw. nabór aktywny, czyli sama typowała kandydatów na przyszłych agentów.
Nowa służba specjalna była i jest oczkiem w głowie jej ojca-założyciela i pierwszego szefa, czyli Mariusza Kamińskiego. Tak było, kiedy stal na czele tej formacji w latach 2006-2009 i później po 2015 r. gdy został ministrem koordynatorem służb. Na 15. urodziny CBA ustanowiono nawet patronem służby archanioła Gabriela. Swoich patronów ma też policja (archanioł Michał) czy Straż Graniczna (św. Mateusz Ewangelista).
CBA szybko rosło. Już w 2007 r. potrojono liczbę funkcjonariuszy i na koniec roku było ich na etacie 568. Gdy Kamiński opuszczał fotel szefa biura w 2009 r., służbę pełniło 828 funkcjonariuszy i pracowało 54 cywilów.
Kamińskiego w centrali CBA zastąpił policjant, były szef Centralnego Biura Śledczego Paweł Wojtunik, który rządził agentami aż do ponownego powrotu do władzy PiS w 2015 r.
Agenci lepiej będą jednak wspominali czasy rządów obecnej ekipy. Za Wojtunika liczba funkcjonariuszy spadła o ponad 8 proc. do 760 osób. Także budżet służby w jego ostatnim roku urzędowania wynosił 114,5 mln zł i był zaledwie o 6,6 proc. wyższy niż sześć lat wcześniej, gdy gabinet w centrali CBA w alejach Ujazdowskich opuszczał Mariusz Kamiński.
Agenci od archanioła Gabriela
Powrót PiS do władzy to czas prosperity dla CBA. Na czele służby staje zaufany współpracownik Kamińskiego, w przeszłości wiceszef biura Ernest Bejda.
Już w 2016 r. budżet biura przekracza 156 mln zł i rośnie liczba funkcjonariuszy do 788 osób (mimo odejść). Płyną także szerokim strumieniem aplikacje od kandydatów na agentów. Tylko w 2016 r. było ponad 1,5 tys. CV od chętnych do pracy lub służby.
W kolejnych latach zainteresowanie pracą w organach zajmujących się ściganiem korupcji nie słabnie. Na koniec 2018 r. w CBA jest ponad 1,3 tys. osób, z czego niemal 90 proc. stanowią funkcjonariusze. Budżet służby to już prawie 230 mln zł i jeszcze przeszło 30 mln zł przyznane z rezerw celowych.
Co roku chęć pracy i służby w CBA wyraża ponad tysiąc kandydatów. Są lata, gdy liczba ta sięga 1,5-2 tys. aplikacji.
Ostatnie roczne sprawozdanie z działalności biura za 2022 r. wskazuje, że zatrudnionych było w nim 1 tys. 271 agentów i 158 cywilów. Wydatki budżetowe biura przekroczyły 241 mln zł, z czego 24 mln zł poszły na podwyżki, których w alejach Ujazdowskich i delegaturach CBA — według sprawozdania Biura — nie było od 2016 r.
Tegoroczny budżet państwa zarezerwował dla służby antykorupcyjnej około 263 mln zł.
Na tle innych organów bezpieczeństwa państwa finanse CBA nie wyglądają zbyt imponująco, ale biuro jest wśród nich najmłodszą i znacznie mniejszą strukturą niż inne formacje mundurowe. Dla porównania policja, licząca około 100 tys. funkcjonariuszy – jak analizuje portal infosecurity24.pl – ma do wydania w 2023 r. ponad 14 mld zł, przeszło 4 mld zł dostaną strażacy, a Straż Graniczna — 2,4 mld zł. Budżet Służby Więziennej to aż 4,7 mld zł.
Większe od CBA są także budżety służb specjalnych – ABW na swoje wydatki dysponuje 710 mln zł, a Agencja Wywiadu ma prawie 300 mln zł.
Afery versus afery
CBA zajmuje się nie tylko ściganiem korupcji, ale w ostatnich latach mocno koncentrowała się także na bezpieczeństwie ekonomicznym państwa. Na stronie internetowej biura można znaleźć mnóstwo komunikatów dotyczących śledztw i zatrzymań związanych głównie z mafiami vatowskimi. CBA angażowała się także w zwalczanie przestępczości giełdowej. Biuro jest też aktywne w obszarze antykorupcyjnej prewencji — prowadzi działania edukacyjne i szkoleniowe.
Głośno o CBA było jednak głównie za sprawą afer: agenta Tomka i posłanki PO Beaty Sawickiej, poszukiwania rzekomo ukrywanego majątku przez byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego czy słynnej afery gruntowej, która w 2007 r. doprowadziła do dymisji wicepremiera z Samoobrony Andrzej Leppera i upadku rządu koalicyjnego PiS.
W ostatnich latach CBA znalazło się w ogniu krytyki m.in. za sprawą tzw. afery respiratorowej, kradzieży ponad 9 mln zł przez kasjerkę Biura czy zakupu systemu inwigilacji Pegasus. Za każdym razem politycy PiS murem stawali za tą formacją, a opozycja zapowiadała likwidację CBA.
Płace na poziomie
Służba ta uchodzi za jedną z najlepiej wynagradzających swoich funkcjonariuszy w Polsce. To zapewne tłumaczy tak dużą liczbę CV, które co roku trafiają na biurko szefa kadr w CBA. W ubiegłym roku na płace z pochodnymi od wynagrodzeń biuro przeznaczyło ponad 177,5 mln zł, czyli przeszło 70 proc. budżetu rocznego.
Jak wyglądają pensje w CBA? Miesiąc temu premier podpisał nowe rozporządzenie regulujące wynagrodzenia w tej służbie, które daje funkcjonariuszom podwyżki o 7,8 proc. ze skutkiem od 1 marca tego roku.
Skala rozpiętości zasadniczego uposażenia waha się od 4,5 tys. zł brutto do 15,65 tys. zł. Realnie pensje są istotnie wyższe, bo dochodzą do nich różnego rodzaju świadczenia finansowe.
Najniższe płace dotyczą młodszych inspektorów. Agent zarabia między 6 a 7 tys. zł. W przypadku agenta specjalnego jest to 7,5-8,5 tys. zł. Na szczycie jest szef CBA, którego zasadnicze wynagrodzenie jest w przedziale od 14,55 tys. zł do 15,65 tys. zł.
Jak bardzo uposażenie zasadnicze różni się do faktycznego wynagrodzenia, które wpływa na konta funkcjonariuszy? Widać to choćby po obecnym szefie CBA Andrzeju Stróżnym, którego roczny dochód z tytuł służby w biurze w 2022 r. przekroczył 458 tys. zł brutto. To daje średnio około 38 tys. zł miesięcznie.
Poniżej stawki zasadniczego wynagrodzenia funkcjonariuszy CBA wynikające z rozporządzenia premiera z 13 września br. (kwoty brutto w zł):
- Szef CBA 14 tys. 550 — 15 tys. 650
- Zastępca szefa CBA 11 tys. 300 — 14 tys. 50
- Dyrektor departamentu, biura, delegatury 9 tys. 150 — 10 tys. 700
- Zastępca dyrektora departamentu, biura, delegatury 8 tys. 500 — 10 tys. 50
- Doradca szefa CBA 8 tys. 50 — 10 tys. 700
- Główny ekspert 8 tys. 50 — 10 tys. 700
- Naczelnik wydziału 8 tys. 50 – 9 tys. 500
- Kierownik referatu 7 tys. 200 — 9 tys. 300
- Zastępca naczelnika wydziału 7 tys. — 9 tys. 100
- Kierownik sekcji 6 tys. 550 — 8 tys. 550
- Ekspert, audytor wewnętrzny, główny księgowy, radca prawny 6 tys. 550 — 9 tys. 100
- Agent specjalny 7 tys. 500 — 8 tys. 450
- Starszy agent 6 tys. 850 — 7 tys. 500
- Agent 6 tys. 250 — 6 tys. 850
- Młodszy agent 5 tys. 800 — 6 tys. 200
- Specjalista 5 tys. 450 — 5 tys. 800
- Młodszy specjalista 5 tys. 150 — 5 tys. 450
- Inspektor 4 tys. 850 — 5 tys. 150
- Młodszy inspektor 4 tys. 500 — 4 tys. 800
Źródło: businessinsider.com.pl