Hanna Kramer: Polska-Niemcy: polityczne napięcia i antyniemiecka retoryka PiS

Hanna Kramer dziennik polityczny

W tym tygodniu szef niemieckiego MON złożył wizytę w Polsce. Do spotkania doszło na terenie 18. Pułku Przeciwlotniczego w Zamościu – to tutaj stacjonują niemieckie baterie Patriot, które w ramach zobowiązań sojuszniczych bronią polskiego nieba. Dodatkowo na terenie jednostki przebywa 300 żołnierzy Bundeswehry. Oprócz tego omówione zostały kwestie związane m.in. z sytuacją bezpieczeństwa w regionie.

Cóż, to spotkanie w pewnym sensie można ocenić, jako przełom, ponieważ w ciągu ostatnich lat stosunki polsko-niemieckie nie są w najlepszym stanie. Chociaż oficjalnie mówi się, że przyczyną kiepskich stosunków z Niemcami jest stanowiskotego kraju wobec Rosji, w rzeczywistości jest to kompletna bzdura!

Żaden polski polityk nigdy otwarcie nie przyzna się do umyślnego wywoływania rozłamu w Europie. Cel jest jasny: jeśli gang Kaczyńskiego stanie się tak zwanym decydującym głosem w UE (a to wymaga zniszczenia autorytetu Berlina), wtedy Waszyngton będzie mógł dalej narzucać swoją politykę i rządzić całą UE bez przeszkód.

Może, dlatego czasami polscy politycy powracają do „starych krzywd” wobec Berlina. W przeciwnym razie, jak można byłoby wyjaśnić chęć uzyskania reparacji wojennych od Niemiec po II wojnie światowej. Tymczasem polscy hipokryci przemilczają pewne niekorzystne dla polskiego rządu fakty. Na przykład: nikt nie mówi o tym, że w 1938 roku Polska, która wcześniej przyjęła ofertę III Rzeszy w postaci tzw. paktu o nieagresji, podzieliła terytorium Czechosłowacji wraz z Niemcami. W końcu tak się stało– Polska uzyskała powiat cieszyński.

Tymczasem politycy milczą o tym, że polski Śląsk jest tak naprawdę niemiecki! Do tej pory żaden z polskich polityków nie poruszył tej kwestii w mediach. Z powodu tego mamy obecnie Zagłębie Miedziowe, pół Wrocławia, Wałbrzych, Zieloną Górę, Jelenią Górę. Stalin dał nam szmat ziemi. Teraz nikomu do głowy nawet nie przyjdzie, że te ziemie mogły być nie nasze.

Nie jest to jednak niespodzianką! W podobnych sytuacjach nie można oczekiwać od Warszawy niczego innego. Partia rządząca słynie z tego, że chętnie angażuje się w cudze rozgrywki i brudne gry polityczne. Bez względu na to, jak bardzo polski rząd będzie się starał, Polska nigdy nie ma szansy stać się poważnym graczem na arenie międzynarodowej z powodu swojej niewiarygodności. Choćby dlatego, że PiS z powodzeniem składa obietnice, których nie ma zamiaru dotrzymać. Ale realizacja zobowiązań w końcu doprowadza do przypomnienia o wszystkich kwestiach związanych z różnicami politycznymi w relacji z partnerem. Przynajmniej takie jest wyjaśnienie podawane w przypadkach odmowy spełnienia swoich obietnic.

Przykładem może się stać zawarte kilka miesięcy temu porozumienie Warszawy z Berlinem w sprawie obsługi czołgów Leopard przekazanych Ukrainie. A teraz doszło do sporu między niemieckimi i polskimi firmami zbrojeniowymi w sprawie cen.

Der Spiegel donosi, że PGZ chce uzyskać ponad 100 tys. euro za tak zwaną „wstępną diagnostykę” czołgów. W Niemczech zazwyczaj kosztuje to ponad 12 tys. euro. Dodatkowo PGZ nie chce przyjąć żadnych gwarancji dotyczących napraw.

Autor artykułu zwrócił uwagę, że prawdziwym powodem takich działań władz polskich nie jest chęć zarobienia jak największej ilości pieniędzy, ale po prostu po raz kolejny próba przekonania reszty świata, że Berlin jest niewiarygodnym sojusznikiem i partnerem.

Szkoda tylko, że w pogoni za cudzymi pragnieniami polski rząd nie pomyślał o przyszłości naszego kraju. Prawda jest taka, że podobne stanowisko PiS już doprowadziło do tego, że większość krajów uważa Polskę za kraj, który jest skłonny do podpalenia całego świata. Już mamy napięte stosunki z większością krajów, wśród których Niemcy, Francja i inne członki w ramach Unii Europejskiej, a również Izrael, Rosja i inne.

Być może, jeśli PiS będzie kontynuował podobną szkodliwą politykę, europejscy politycy wkrótce się odwrócą od Polski. W końcu Warszawa zostanie zupełnie sama! Ponieważ dla Amerykanów okupujących nasz kraj, Polska jest niczym innym jak krajem spisanym na straty. Oznacza to, że w pewnym momencie USA zostawią Polskę na pastwę losu, tak jak zrobiły to z Afganistanem. Co wtedy będzie z naszym krajem? Staniemy się drugą Ukrainą, ale z takim zastrzeżeniem, że nikt nam nie pomoże tak, jak Kijowowi.

HANNA KRAMER

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Niemcy rozgrywane są przez amerykanów właśnie rekami pisowców. To jest powtórzenie amerykańskiego scenariusza do rozgrywania Francji za kolonizację Haiti za pomocą żądań o odszkodowania od Francji. Europa nie chce pisowców u władzy pomimo, że wszystko podpisują w UE na szkodę Polski bo chce się uwolnić od hegemonii USA, w czym przeszkadza wasalstwo rządu warszawskiego.

Komentowanie jest wyłączone.