Górnicy i związkowcy Sierpnia 80 wybrali się w poniedziałek rano przed biuro poselskie PiS w Katowicach, by stać w „kolejce po tani węgiel od Morawieckiego”. Protest, który ma wymiar happeningu, to odpowiedź na obietnicę premiera o dostępności taniego węgla dla wszystkich obywateli. Górnicy twierdzą, że „możemy mieć tani prąd i ciepło”, jeśli „zaczniemy prąd i ciepło produkować z własnego węgla, którego mamy pod dostatkiem”.
- Według górników ministerstwo klimatu kupuje za granicą węgiel drogi, fatalnej jakości, który nie rozwiązuje problemów
- „Tej zimy będzie bardzo bolało. Nie dlatego, że tak musi być. Tylko dlatego, że Morawiecki i jego ministrowie nie zrobili nic, aby tak nie było” — piszą związkowcy
- Związkowcy dodają, że jeśli w dalszym ciągu uzależniać się będziemy od importowanego węgla, energia i ciepło w krótkim czasie podrożeją o 200 czy 300 proc.
Protestujący zapowiadają, że protest odbywać się będzie do momentu, gdy spełniona zostanie obietnica rządu pełnej dostępności taniego węgla dla obywateli.
Wśród górników pojawiły się transparenty: „Morawiecki poseł ze Śląska, oszust z Wrocławia” oraz „Morawiecki zadbaj o Polskę jak zadbałeś o swoje interesy”.
„Polska ma ogromne zasoby węgla. Największe w Europie. Jednocześnie Polacy nie mogą kupić węgla, aby ogrzać swoje domy. Tej zimy nieogrzane będą nasze domy, ale także szkoły, szpitale, przedszkola. Węgla nie mogą kupić ani rolnicy, ani piekarnie. W kraju, który ma największe w Europie zasoby — węgla nie ma. Tam, gdzie się pojawia, jego ceny są horrendalnie wysokie” — piszą górnicy w mediach społecznościowych.
„Dziś węgiel na składach oferowany jest po 3-3,5 tys. złotych. I nic dziwnego. Jest to węgiel z importu, sprowadzany przez minister Moskwę. Ten węgiel na morzu, kupowany jest po 350-380 dol. za tonę. To znaczy, że kupujemy go po około 2 tys. zł. Po jego rozładowaniu, przesianiu i przetransportowaniu trafi do klienta za 3,5-4 tys. zł. Tańszy nie będzie nigdy” — piszą.
Według górników ministerstwo klimatu kupuje za granicą węgiel drogi, fatalnej jakości, który nie rozwiązuje problemów. „Z tego złej jakości węgla zaledwie 10 do 15 proc. udaje się pozyskać węgiel dla odbiorcy indywidualnego, który na składzie kosztuje 3,5 tys. złotych. Reszta to odpad, który trafi do energetyki” — dodają w komunikacie.
Związkowcy dodają, że jeśli w dalszym ciągu uzależniać się będziemy od importowanego węgla, energia i ciepło w krótkim czasie podrożeją o 200 czy 300 proc. Według nich to oznacza „horrendalną inflację”.
Górnicy twierdzą, że „możemy mieć tani prąd i ciepło”
„Już niedługo może się okazać, że chleb będziemy kupować na kromki, a kartofle na sztuki. Już niedługo może się okazać, że aby przetrwać zimę, trzeba będzie ogłosić Narodowy Program Zbierania Chrustu, bo trzeba będzie palić w piecach chrustem lub meblościankami. Już tej zimy węgla zabraknie, a ten, który będzie, będzie bardzo drogi” — piszą związkowcy.
Górnicy twierdzą, że „możemy mieć tani prąd i ciepło” i „możemy mieć go pod dostatkiem”. Według nich jest to możliwe, „jeśli zaczniemy prąd i ciepło produkować z własnego węgla, którego mamy pod dostatkiem”.
„To prawda, że ta zima będzie ciężka w całej Europie. Będzie głodna i chłodna w całej Europie. Ale to my Polska, jako jedyni w całej Europie mamy pod dostatkiem własnego węgla, z którego możemy produkować tanią energię. To my, jako jedyni, moglibyśmy mieć dość własnego węgla, aby dostarczyć go do rodzinnych domów, rolników i małych przedsiębiorców. Nasze rachunki za prąd i ciepło mogłyby być o wiele niższe. To, że tak się nie dzieje, to wina rządu Mateusza Morawieckiego. Tej zimy będzie bardzo bolało. Nie dlatego, że tak musi być. Tylko dlatego, że Morawiecki i jego ministrowie nie zrobili nic, aby tak nie było” — podsumowują.
Pod listem podpisał się Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ „Sierpień 80”.
onet.pl
mamy rząd sabotażystów. A w tym gorszej jesteśmy sytuacji, że wygląda na to, że i wojsko jest przeciw Polsce i Polakom. Nie ma innego wyjścia jak siłowe rozwiązanie i przejęcie państwa przez obywateli. Mamy obowiązek chronić ojczyznę.