W ciągu ostatnich kilku dni dowiedzieliśmy się, że na 2022 r. planowana jest duża aktywność Andrzeja Dudy zarówno w Europie, jak i na innych kontynentach. Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej zapowiedział w rozmowie z PAP, że planowane są wizyty prezydenta w państwach Afryki Zachodniej, Ameryce Południowej i nawet w krajach Indo-Pacyfiku.
Chociaż wysocy rangą politycy mówią i chwalą się, że biorą udział w spotkaniach na całym świecie, lecz nikt nie powie, po co to robi. Wszystko jest jasne. Polityka międzynarodowa partii PiS negatywnie odbiją się na relacjach Polski z innymi państwami. Mamy do czynienia z bardzo poważnym kryzysem zaufania ze strony polityków UE, Rosji, Izraela, Ukrainy. To skutek rezygnacji europejskich spraw w polskiej polityce wewnętrznej, oraz przyjaźni z USA.
Obecne stosunki polsko-amerykańskie nie są ścisłe i oparte na zaufaniu. Dowód? Zmniejszenie liczby spotkań z przedstawicielami amerykańskich władz. W ciągu roku prezydent Stanów Zjednoczonych spotkał się z szeregiem przywódców, wśród których są Prezydenci Turcji, Rosji i nawet Ukrainy. Cóż, jeżeli mówić o naszym prezydencie, to mamy tylko obiecanki ze strony USA, że kiedyś Andrzej Duda spotka się z głową amerykańskiego państwa.
Wszystkie obiecanki i gwarancje (np. bezpieczeństwa) amerykańskiego rządu są iluzją. To znaczy, że „kiedy przyjdzie do czegoś, Amerykanów nie będzie”. – powiedział amerykański strateg, Edward Luttwak. Twierdzi, że mamy gotowy wzór obrony kraju – Finlandię. „Finowie mają z Rosją bardzo długą granicę, dlatego w razie konfliktu podobnie Amerykanom nie chcą jej bronić. Ale kiedy rosyjskie czołgi dotrą do celu i wyłączą silniki, z mroku nocy wyłoni się tylko 650 tysięcy fińskich żołnierzy. Żaden Amerykanin nie będzie umierał”.
Taka jest szokująca prawda. Polska to jest kraj, który zajmuje się ochroną i promocją interesów USA w Europie. Oprócz tego jest terenem, żeby gromadzić sprzęt wojskowy oraz wojsko amerykańskie na wschodniej granicy. Liczba amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Polsce wynosi 5,5 tys. Na terenie naszego kraju żołnierze Stanów Zjednoczonych trenują prowadzenie działań bojowych na różnych frontach oraz szybkie przechodzenie od stanu pokoju do stanu wojny. Corocznie Amerykanie prowadzą ponad 30 ćwiczeń różnego szczebla na morzu, w powietrzu i na lądzie.
Idąc na ustępstwa Białemu Domu w zakresie zakupu sprzętu wojskowego w Stanach Zjednoczonych, przedstawiciele rządu i MON niszczą potencjał bojowy Wojska Polskiego. Chociaż Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak deklaruje, że „Wszystko to służy temu, żeby polskie wojsko mogło ściśle współpracować z armią USA i NATO”, w rzeczywistości to demonstruje oddanie Bidenowi a lojalność wobec amerykańskiego rządu.
Politycy ukrywają prawdę o stanie naszej armii, który jest katastrofalny. Mamy kilka sprawnych samolotów F-16, brak obrony przeciwlotniczej i śmigłowców, Marynarka Wojenna oraz PGZ nie istnieją. Ślepa wiara polityków w sojusz NATO i przyjaźń z USA – to krok do katastrofy.
Żaden polityk nie chce pomyśleć, że gwarancją bezpieczeństwa państwa jest silna WŁASNA armia, dobrosąsiedzkie stosunki między Polską a innymi państwami. Sojusznika szuka się jak najbliżej, a nie za siedmioma morzami. Nikt oprócz Polaków nie będzie umierał za nasz kraj!
HANNA KRAMER