Minister Sprawiedliwości i szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro ogłosił 23 grudnia, że skieruje do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z polską konstytucją mechanizmu warunkowości. Jest to unijne narzędzie, które wiąże dostęp do unijnych funduszy z praworządnością w państwie członkowskim.
Ziobro powiedział, że mechanizm warunkowości jest jaskrawo sprzeczny z polską konstytucją. – Kieruję ten wniosek licząc na to, że TK podzieli moją ocenę i efektem tego będzie orzeczenie o tym, że rozwiązania nie mogą wiązać Polski, bo są sprzeczne z polską konstytucją – mówił Ziobro.
– Jest to mechanizm bardzo groźny z samej swojej istoty, ponieważ pozwala Komisji Europejskiej z przyczyn politycznych, arbitralnych, poza kontrolą, stosować szantaż, przemoc ekonomiczną, do wymuszania zmian w dowolnym obszarze pod pretekstem praworządności – stwierdził Ziobro.
Porozumienie w sprawie mechanizmu praworządności zostało zawarte na unijnym szczycie w grudniu 2020 roku. Natomiast 11 marca 2021 Węgry oraz Polska zaskarżyły mechanizm do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wyrok ma być znany na początku 2022 roku.
Spór o praworządność pomiędzy Polską a instytucjami UE jest następstwem zmian, jakie w wymiarze sprawiedliwości zachodzą w Polsce pod rządami Zjednoczonej Prawicy. Instytucje europejskie zwracają uwagę na jego upolitycznienie i pozbawienie go niezależności.
Dr hab. Maciej Taborowski, zastępca rzecznika praw obywatelskich, powiedział „Wyborczej”, że to, co w tej sprawie zdecyduje polski TK, nie wpłynie w żaden sposób na to, czy Polska dostanie unijne pieniądze, ponieważ decyzje o tym, zapadają niezależnie od orzeczeń krajowych trybunałów.
– Wniosek jest bardzo groźny, bo rozbija jedność europejską. Jej istotą jest fakt, że rozporządzenia są traktowane jednakowo we wszystkich krajach. Podważenie go w jednym z państw członkowskich może mieć dramatyczne efekty.