Sylwia Nowosińska, dziennikarka Fakt.pl
Europosłanka PiS Anna Zalewska zaliczyła poważną wpadkę w programie „Siódmy dzień tygodnia” w radiu Zet, gdzie była gościem Andrzeja Stankiewicza. W pewnym momencie prowadzący zapytał o sprawę wypadku byłej premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. Nawiązał do informacji podanych przez byłego oficera BOR, który na łamach „Gazety Wyborczej” stwierdził, że kłamał w prokuraturze zeznając, że kierowca seicento odpowiada za to zdarzenie. Reakcja Anny Zalewskiej była zaskakująca.
Europosłanka PiS Anna Zalewska w odpowiedzi na pytanie Andrzeja Staniewicza najpierw zaczęła opowiadać o niedawnym materiale TVP, w którym pokazano serdeczne gesty szefa „Gazety Wyborczej” Adama Michnika i nieżyjącego już generała Wojciecha Jaruzelskiego.
Wtedy prowadzący dyskusję przerwał jej, sugerując powrót do tematu rozmowy. Andrzej Stankiewicz dopytywał europosłankę PiS co na to była premier Beata Szydło, która jest bliską przyjaciółką Anny Zalewskiej.
W odpowiedzi na to pytanie europosłanka Anna Zalewska przypomniała, że obrońcą oficera BOR jest adwokat i były polityk SLD Ryszard Kalisz.
– A kto jest obrońcą oskarżonego?
– Adwokat – odpowiedziała zdziwiona Izabela Leszczyna z PO.
– Nie, zaangażowany polityk – odpowiedziała Anna Zalewska.
– Ale jaki zaangażowany polityk? O czym pani mówi? Proszę nie kłamać – oburzyła się Izabela Leszczyna.
Po tej wymianie zdań interweniował Andrzej Staniewicz, który zwrócił uwagę, że Anna Zalewska pomyliła obrońcę Sebastiana Kościelnika z Oświęcimia – mec. Władysława Pocieja z senatorem Koalicji Obywatelskiej Aleksandrem Pociejem, który również z zawodu jest adwokatem.
– Myli pani prawdopodobnie dwóch mecenasów Pociejów, z których jeden jest politykiem Platformy, a drugi nie. I to ten drugi broni pana Sebastiana – podsumował Stankiewicz.