Szef PO, Donald Tusk od miesięcy walczy z władzą z wielką determinacją. Odkąd wrócił do Polski po wyczerpaniu się jego misji w unijnych strukturach (był szefem Rady Europejskiej niemal do końca 2019 r.) kąsa Zjednoczoną Prawicę na różne sposoby. Chce – jak sam deklarował – postawić tamę rządom partii Jarosława Kaczyńskiego i mniejszych koalicjantów PiS. Nie mógł więc nie zabrać głosu w tak gorącym politycznie dniu jak ten piątek. 17 grudnia 2021 r. przejdzie do historii jako dzień, w którym Sejm przegłosował ustawę ewidentnie uderzającą w jeden prywatny podmiot medialny. Chodzi oczywiście o „Lex TVN,” który znienacka został wyciągnięty z tzw. marszałkowskiej zamrażarki i błyskawicznie klepnięty przez polityków prawicy. Tusk ma swoją teorię na temat tego, dlaczego tak się stało…
Donald Tusk odniósł się w piątek do tego, co działo się w piątek w Sejmie. Był gościem programu Moniki Olejnik, czyli „Kropki nad i” w TVN24. Wyjaśnił tam, jak niebezpieczne jest – jego zdaniem – to, co obecnie robi PiS.
Choć dla większości obserwatorów życia publicznego powrót ustawy medialnej na piątkowe posiedzenie był zaskoczeniem, Donald Tusk przewidział taki scenariusz.
– Kilkanaście dni temu w Warszawie, na rocznicy KOD publicznie przestrzegałem przed takim scenariuszem – mówił Tusk.
Jego zdaniem, było to możliwe do przewidzenia działanie Jarosława Kaczyńskiego, który „w tych zamachach na te fundamenty demokracji jest dość konsekwentny”.
Były premier zwrócił uwagę na fakt, że bez wolnych i niezależnych mediów nikt nie dowiedziałby się o wielu obecnych aferach. Wymienił tu między innymi sprawę wypadku pani Beaty Szydło. Tusk stwierdził, że doszło tu do próby zrzucenia odpowiedzialności na niewinnego człowieka.
Donald Tusk nie jest jednak przekonany, czy PiS chodzi o likwidację niezależnej telewizji, czy też prezes Kaczyński ma nieco inny plan. – Ta gra z wolnymi mediami, z TVN, może trwać jakiś czas. Nie wykluczam, że może chodzić o zniechęcenie. Oni tak myślą, że zastraszą TVN i że będzie trochę mniej energicznie mówił o pani Szydło o drożyźnie, o pandemii – przewiduje były premier.
Po odrzuceniu przez Sejm senackich poprawek ustawa medialna trafi teraz do prezydenta. Andrzej Duda już wcześniej niejednokrotnie zapowiadał, że szczegółowo przyjrzy się proponowanym zmianom. Donald Tusk nie wierzy w te zapowiedzi i ostro określa urzędującego prezydenta.
– Polska nie ma prezydenta, a pan Andrzej Duda, który abdykował z tej funkcji, zanim został wybrany, będzie czekał na polecenie Jarosława Kaczyńskiego – mówi Tusk.
Były premier jasno dał do zrozumienia, że w obecnej sytuacji geopolitycznej, próba skłócenia się z największym polskim sojusznikiem, czyli z USA, może być brzemienna w skutkach. Do tego zaś doprowadzić może próba zamachu na TVN, którego właścicielem jest amerykańska firma.
– Dziś Jarosław Kaczyński, po całej serii zdarzeń, które pokazują, że steruje na wschód, stara się uderzyć w wolne media, równocześnie zaostrzając i tak nie najlepsze, delikatnie mówiąc, relacje ze Stanami Zjednoczonymi – mówił Tusk.
Do czego może doprowadzić takie postępowanie? Tusk obawia się, że do niczego dobrego i w ostrych słowach punktuje rządzących.
– Cała ta ekipa jest właściwe szyderstwem z tych funkcji, które pełnią (…). A te polityczne decyzje Kaczyńskiego w sytuacji napięcia z Białorusią i tego dramatycznego napięcia na granicy rosyjsko-ukraińskiej, te wszystkie jego posunięcia, które osłabiają Polskę w każdy wymiarze (…), to jest zdrada interesu narodowego Polski. To jest realne zagrożenie dla polskiej niepodległości – zaznacza Donald Tusk.
Sejmowa większość przegłosowała w piątek „Lex TVN”, czyli prawo uderzające w niektórych zagranicznych właścicieli mediów.
Do uchwalonej w sierpniu ustawy Senat wniósł wiele poprawek, jednak po fali protestów, które przetoczyły się przez Polskę, rządząca większość zdecydowała wstrzymać dalsze prace. Do wczoraj.
W połowie dnia zwołano nadzwyczajne posiedzenie komisji kultury do zajęcia się tematem wyciągniętej z zamrażarki ustawy. Opozycja grzmiała, iż posiedzenie jest nielegalne, bo zwołane zostało z naruszeniem regulaminu. Nic to nie dało. Chwilę później nowe prawo przegłosował Sejm. Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
Według przyjętych przepisów, właścicielem telewizji czy radia w Polsce mogą być co prawda podmioty z udziałem kapitału zagranicznego spoza Europy, ale wolno im posiadać jedynie 49 procent własności. To zaś bezpośrednio uderza w amerykański koncern TVN.
Po sejmowej decyzji już zapowiedziano protesty w obronie wolności mediów. Podobne, liczne manifestacje wstrząsnęły polskimi miastami w sierpniu tego roku, kiedy Sejm przegłosował zmiany w ustawie medialnej.
Kolejna fala protestów planowana jest na niedzielę, a największy z nich zaplanowano na godzinę 19 w Warszawie.
Źródło: TVN 24
Donald Tusk.
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter