Pojawienie się posłów Konfederacji na tle transparentu z hasłem „Szczepienie czyni wolnym”, stylizowanego na napis znad bramy obozu koncentracyjnego Auschwitz, wywołało falę oburzenia. Na parlamentarzystów posypały się gromy. Posłowie tłumaczą, że nie mieli z tym nic wspólnego.
14 grudnia wieczorem przed Sejmem odbyła się kolejna już pikieta przeciwników wprowadzania w Polsce ograniczeń sanitarnych. W rolach głównych wystąpiło pięciu posłów Konfederacji, jednak burzę wywołały nie ich słowa, lecz transparent, na którego tle pojawili się w mediach.
Parlamentarzyści oraz przeciwnicy wprowadzania kolejnych obostrzeń sanitarnych spotkali się przed Sejmem, by wyrazić swój sprzeciw wobec projektu ustawy, który powrócił wczoraj do parlamentu. Ramię w ramię na scenie stanęli posłowie Robert Winnicki, Konrad Berkowicz, Grzegorz Braun, Janusz Korwin-Mikke i Artur Dziambor. Tuż za ich plecami pojawił się transparent o treści „Szczepienie czyni wolnym”, stylizowany na napis znad bramy obozu koncentracyjnego w Auschwitz „Arbeit macht frei” (Praca czyni wolnym).
Wykorzystywanie tak tragicznej symboliki do bieżącej walki politycznej, od razu spotkało się z ostrą reakcją. Przedstawiciele Muzeum w Auschwitz, we wpisie w mediach społecznościowych uznali, iż „instrumentalizacja symbolu cierpienia ofiar Auschwitz- największego cmentarzyska Polski i świata – to skandaliczny przejaw moralnego zepsucia”. Za szczególnie zawstydzający uznali fakt, że „dokonują tego polscy posłowie”.
Na falę krytyki od razu zareagował jeden z posłów Konfederacji, Artur Dziambor. Wyjaśnił, że transparent wywiesił ktoś z tłumu. „Został usunięty natychmiast, gdy to zauważyliśmy” – napisał poseł Dziambor.
Żadne tłumaczenia nie powstrzymały jednak licznych słów oburzenia, z którymi spotkali się organizatorzy wtorkowego spotkania. Fakt dopuszczenia do wywieszenia tak skandalicznego transparentu komentowały gwiazdy estrady, dziennikarze oraz politycy.
Zdaniem Zbigniewa Hołdysa, „Porównanie czegokolwiek dzisiaj do bramy obozu i kogokolwiek do doktora Mengele jest całkowitym upadkiem człowieczeństwa”.
Zdaniem Tomasza Lisa, redaktora naczelnego „Newsweeka”, są „granice głupoty”. Zaapelował on też do Krzysztofa Bosaka, jednego z liderów Konfederacji, aby przyznał, że tego typu zachowania są niemądre.
Słów krytyki nie szczędzili również politycy i to nie tylko opozycyjni, lecz również reprezentujący obóz rządzący. Zdaniem europosła PiS, Dominika Tarczyńskiego, „Konfederacja powinna ponieść konsekwencje”.