Mimo pandemii, Fundacja „Nasza Przyszłość”, w której przewodniczącym rady jest ojciec Tadeusz Rydzyk, zakończyła ubiegły rok z ponad milionowym zyskiem. Największy udział w dobrym wyniku finansowym miał rekordowy odpis w ramach 1 proc. Duchowny po raz kolejny wykazał się biznesowym zmysłem. W sklepie fundacji oprócz książek czy pamiątek można było kupić m.in. maseczki ochronne oraz przyłbice.
Fundacja „Nasza Przyszłość” powstała w 1995 r. i ma siedzibę w Warszawie. Nie jest tak znana jak „Lux Veritatis”, ale ma w przeciwieństwie do niej status Organizacji Pożytku Publicznego. Szefem rady „Naszej Przyszłości” jest ojciec Tadeusz Rydzyk. Z kolei prezesem fundacji jest redemptorysta Grzegorz Moj, prowadzący audycje w Radiu Maryja. Wirtualna Polska dotarła do szczegółów sprawozdania finansowego za 2020 rok, a opublikowanego w elektronicznej wersji Krajowego Rejestru Sądowego w ostatnich dniach.
Jak wynika z dokumentów w KRS na koniec 2020 roku instytucja osiągnęła 1,3 mln zysku. To dużo, biorąc pod uwagę, że w 2019 roku jej działalność przyniosła 6,5 mln zł strat. A w poprzednich latach również Fundacja kończyła na minusie. W 2018 r. było to ponad 286 tys. zł strat, z kolei w 2017 r. ponad 2,2 mln zł.
Z analizy finansowych dokumentów wynika, że Fundacja miała aż 7 milionów złotych przychodów. Najwięcej otrzymała dzięki podatnikom, którzy chętnie odpisywali instytucji 1 proc. podatków w ramach rozliczania zeznań podatkowych. Dzięki temu „Nasza Przyszłość” otrzymała dokładnie 4 922 190 zł.
Wpływy instytucji związanej z ojcem Rydzykiem z przekazania 1 procenta podatku rosną kolejny rok z rzędu. W 2018 roku otrzymała ona 4,3 mln zł, a w następnym 4,4 mln zł.
W ostatnim roku fundacja miała też inne źródła finansowania. Z budżetu państwa otrzymała 69,6 tys. zł, ze środków prywatnych (innych niż 1 procent) 971,9 tys. zł; z działalności gospodarczej 890,6 tys. zł; z „innych źródeł” 582,8 tys. zł.
Fundacja nie posiada członków, ale zatrudnia pracowników. W ubiegłym roku było to 47 osób, z czego na etacie zatrudnionych w organizacji było ok. 24 osób. Na wynagrodzenia przez 12 miesięcy wydano łącznie 1,5 mln zł (z tego ponad 109 tys. zł nagród). Przeciętna miesięczna pensja wypłacona w organizacji nie była jednak wysoka – 1,8 tys. zł (najwyższa ponad 11 tys. zł). Zarówno zarząd, jak i Rada Fundacji, w tym ojciec Rydzyk, nie pobierali wynagrodzenia.
Dodatkowo prowadzi działalność gospodarczą. W sklepie fundacji w ubiegłym roku można było kupić maseczki ochronne oraz przyłbice.
– Za wielorazową, bawełnianą maseczkę trzeba zapłacić 9,90 zł. Nieco więcej, bo 16,90 zł, kosztuje plastikowa przyłbica, która wedle zapewnień sklepu 'zmniejsza ryzyko zakażenia drogą kropelkową.
Z kolei w sklepie internetowym można było nabyć półmetrową figurę Matki Boskiej z żywicy epoksydowej, ekskluzywne wydania Biblii warte 600 zł, miody, obrazy, książki i gry planszowe.
Skąd taki dobry wynik Fundacji? Przypomnijmy, że po wybuchu pandemii ojciec Rydzyk wielokrotnie zwracał się do wiernych o finansową pomoc. Na antenie Radia Maryja emitowano materiał „1 proc. podatku dla Fundacji Nasza Przyszłość” i deklarowano pomoc telefoniczną w wypełnianiu zeznania podatkowego. Do odpisu podatku na antenie Radia Maryja nawoływał bezpośrednio o. Rydzyk.