W Sejmie znów gorąco! Sala krzyczy „precz z faszyzmem” i pada wniosek o wykluczenie z obrad pięciu posłów Konfederacji. Dostało się jednak tylko posłowi Grzegorzowi Braunowi, którego marszałek Witek wyprosiła z sali obrad.
Środowego posiedzenia Sejmu nie można zaliczyć do spokojnych i znowu doszło do awantury z posłami Konfederacji w roli głównej. Tym razem padły jednak bardzo poważne zarzuty.
Wtorkowa pikieta przeciwników epidemicznych obostrzeń miała dzień później swój ciąg dalszy na sali plenarnej Sejmu. W swym krótkim wystąpieniu poseł Rafał Grupiński z KO nawiązał do transparentu o treści „Sczepienie czyni wolnym”, jaki pojawił się podczas wieczornych protestów.
– Chciałem prosić panią marszałek o wykluczenie z obrad Sejmu 5 posłów Konfederacji, którzy wczoraj przynieśli hańbę tej izbie, hańbę Polsce, hańbę potomkom ofiar Holokaustu – zaapelował do marszałek Rafał Grupiński.
Jak twierdził, są to ludzie, którzy „zapomnieli, czym jest przyzwoitość, czym jest moralność, czym jest historyczna wierność pamięci”. Tym samym domagał się, by wyrzucić z sali posłów: Roberta Winnickiego, Konrada Berkowicza, Grzegorza Brauna, Janusza Korwin-Mikke i Artura Dziambora.
Posłowi Grupińskiemu postanowił odpowiedzieć Robert Winnicki. Jednak gdy pojawił się na mównicy z sali dało się słyszeć głośne okrzyki: „przecz z faszyzmem!”. Interweniowała marszałek Witek.
– Proszę państwa stukających w te pulpity. Chcecie, aby przy waszych wypowiedział był spokój, ale jak ktoś inny się wypowiada, to tak reagujecie? A gdzie tu demokracja, gdzie tu wolność wypowiedzi? – zaapelowała do protestujących.
Wywołany do tablicy poseł Winnicki w ostrych słowach odpowiedział Rafałowi Grupińskiemu oraz klubom KO i Lewicy, każąc im „spojrzeć w lustro”.
– Panie pośle Grupiński, chciałem panu powiedzieć, że gdyby wykluczano za udział w manifestacjach, na których pojawiły się kontrowersyjne rzeczy, to cały wasz klub, cały klub Lewicy po zeszłym roku musiałby być wykluczony na zawsze z tych obrad – grzmiał Robert Winnicki.
I chociaż marszałek Witek nie poddała pod głosowanie wniosku o wykluczenie z obrad 5 posłów Konfederacji, to jednak jej czujne oko spoczęło na ławach zajmowanych przez tę partię. Wypatrzyła, iż trzech parlamentarzystów nie nosi maseczek i wezwała posłów Kuleszę, Bosaka i Brauna do ich założenia.
Dwaj pierwsi spełnili żądanie Elżbiety Witek, jednak Grzegorz Braun, tradycyjnie już, odmówił założenia maseczki. Podszedł za to do mównicy sejmowej i wdał się w wymianę zdań z marszałek.
– Zakłóca pan obrady Sejmu. Proszę pana o założenie maseczki – apelowała do Grzegorza Brauna marszałek Witek.
– Wzywam panią do poszanowania prawa – ripostował Grzegorz Braun.
Przepychanka słowna nie trwała długo i po kilku uprzedzeniach, Grzegorz Braun ponownie został wykluczony z obrad Sejmu.
Przez pewien czas atmosfera na sali plenarnej była gorąca.
Grzegorz Braun ponownie został wykluczony z obrad Sejmu.