Jeszcze niedawno Łukasz Mejza nie szczędził krytycznych słów pod adresem PiS. Tak mówił o partii rządzącej

Opozycja zarzucała Łukaszowi Mejzie, że chociaż dostał się do Sejmu z listy PSL, od początku głosował tak jak PiS, a w październiku wszedł do rządu jako wiceminister sportu. Nowy nabytek PiS nie ukrywał, że „uratował rząd” przy niestabilnej większości Zjednoczonej Prawicy w Sejmie. Jednak nie zawsze tak było. Jeszcze kilka lat temu Mejza bardzo krytycznie odnosił się do zmian wprowadzanych przez PiS i mówił o „zalewaniu Polski przez PiS betonem partyjnym”.

Pod koniec listopada 2017 r. Łukasz Mejza był gościem Telewizji Zielona Góra. Wówczas zasiadał w radzie Sejmiku Województwa Lubuskiego, do którego dostał się z komitetu Lepsze Lubuskie, przekształconego później w klub Bezpartyjni Samorządowcy.

W programie Mejza był pytany o proponowane przez PiS zmiany w ordynacji wyborczej do samorządów. Zakładały one m.in. ograniczenie jednomandatowych okręgów wyborczych do gmin do 20 tys. mieszkańców. Wcześniej JOW-y nie obowiązywały jedynie w miastach na prawach powiatów oraz w dzielnicach Warszawy. Ostatecznie zmiana ta weszła w życie 31 stycznia 2018 r.

Dziennikarz zapytał radnego Mejzę, co sądzi o wciąganiu przez partie na listy działaczy samorządowych i kuszeniu ich większymi możliwościami. Zmiany w ordynacji Mejza nazwał „demolowaniem samorządów”.

– Niech nasi słuchacze ocenią, czy nie jest to patologia w czystej, wręcz jaskrawej, postaci. Oczywiście, że jest. I my z takiego patologicznego stanu politycznego przechodzimy do jeszcze większej patologii, bo zalewamy Polskę tym betonem partyjnym, to znaczy PiS zalewa i wpycha, szczególnie młodych ludzi, w objęcia partii politycznych – powiedział Łukasz Mejza.

Dodał, że wraz z kolegami radnymi zorganizowali w tej sprawie konferencję prasową. – Jako młodzi radni chcieliśmy zaprotestować przeciwko tym zmianom ze względu na to, że młodzi ludzie po zmianie ordynacji nie będą mieli możliwości realizowania się w przestrzeni samorządowej. Do tej pory, jeżeli wiedziałem, że jestem skutecznym, aktywnym działaczem publicznym, to mogłem startować chociażby w jednomandatowym okręgu wyborczym. A teraz muszę zapisać się do partii, a ktoś decyduje o tym, czy mnie wpuści na listę, czy nie – oburzał się Mejza.

  W piątek 10 grudnia Łukasz Mejza poinformował,   że „zawiesza” swój udział w pracach Ministerstwa Sportu i Turystyki, a także wystąpił do marszałek Sejmu o urlop od wykonywania obowiązków poselskich.

Swoją decyzję ogłosił na Facebooku. „W związku z bezpardonowym atakiem medialnym na mnie na tle politycznym, na środowym briefingu zapowiedziałem złożenie kilkudziesięciu pozwów/wniosków sądowych, co zrealizowałem i nadal realizuję” – napisał poseł.

„Chcąc w najbliższych tygodniach w pełni poświęcić się walce o swoje dobre imię, prawdę i sprawiedliwość, zawieszam swój udział w pracach MSiT. Zawnioskowałem o udzielenie mi od dzisiaj urlopu bezpłatnego w MSiT, na który otrzymałem zgodę” – poinformował polityk. „Wystąpiłem również do Marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich” – dodał.

„Wbrew pojawiającym się insynuacjom zapewniam, że wspieram i nadal będę wspierać obóz Zjednoczonej Prawicy” – oświadczył Mejza.

Wirtualna Polska opublikowała niedawno szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.

Mejza do publikacji Wirtualnej Polski odniósł się w środę na konferencji prasowej. Określił je jako „największy atak polityczny po 1989 roku”. – Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej – powiedział.

Wcześniej w rozmowie z Radiem Zielona Góra Mejza powiedział: Jestem politykiem, na którym mówiąc kolokwialnie, wisi rząd. Właściwie to ten rząd Zjednoczonej Prawicy uratowałem, więc jestem do tego przygotowany, że będą we mnie strzelać.

Jak podała w piątek WP, firma Łukasza Mejzy, która zarobiła niemal milion złotych na organizacji szkoleń ze środków unijnych, będzie musiała zwrócić ponad 664 tys. zł. „To nie koniec kontroli tej działalności Łukasza Mejzy. Urzędnicy sprawdzili tylko środki wydane w ramach współpracy z Agencją Rozwoju Regionalnego. Wciąż sprawdzają współpracę z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową” – napisał portal.

Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października – objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.

Łukasz Mejza „zawiesił” swój udział w rządzie i pracę w Sejmie.

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie   znajdziecie tutaj.   Napisz list do redakcji:   List do redakcji   Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter

FAKT.PL

Więcej postów