Waszyngton, Paryż i Londyn w napięciu czekają na wyniki wyborów do niemieckiego Bundestagu – pisze „Die Welt”
Według niemieckiej gazety niepokój w zachodnich stolicach budzi to, że niebawem w Berlinie rząd utworzy koalicja SPD, Zielonych i Lewicy. To ostatnie ugrupowanie opowiada się bowiem za wyjściem z NATO i uważa Zachód za „imperialistyczny projekt”, twierdzi „Die Welt”. „To narzuca pytanie, czy Niemcy pod lewicowymi rządami nadal będą wiarygodnym partnerem w Sojuszu” – pisze dziennik we wtorkowym (21.09.2021) wydaniu.
„Dotyczy to przede wszystkim polityki wobec Rosji. Z powodu gazociągu Nord Stream 2 Niemcy są już i tak bacznie obserwowane” – dodaje. Według gazety nie tylko w USA będą zadawać sobie pytanie, czy kierowany przez SPD rząd z udziałem Lewicy zbliży się do Moskwy i zmiękczy zachodni front przeciwko agresywnej polityce rosyjskiej.
„Fala szoku w Europie”
„Prominentni politycy SPD należą do najbardziej znanych apologetów Putina w Niemczech. Zaś Lewica prowadzi kurs przyjazny wobec Moskwy, a zatem Zieloni, którzy chcą twardej postawy wobec Rosji, byliby w mniejszości” – pisze „Die Welt”. Cytuje ekspertkę British Foreign Policy Group Sophię Gaston, która twierdzi, że taka nowa konstelacja polityczna w Niemczech wywołałaby „falę szoku w Europie” i miałaby konsekwencje dla regionalnego bezpieczeństwa akurat w momencie, gdy USA działają coraz bardziej niezależnie w polityce zagranicznej.
Wprawdzie nikt nie spodziewa się, że Niemcy odwrócą się od NATO, ale w Londynie i w Waszyngtonie nie ma pewności, czy lewicowa koalicja w Berlinie nie zmieniłaby stanowiska Niemiec w sprawie Traktatu o zakazie broni jądrowej (TPNW), który wszedł w życie w styczniu 2021 roku. Niemcy do niego nie przystąpiły, ale Lewica chce ratyfikacji tego traktatu.
Hamulec dla europejskiej obronności
Dla Paryża problemem jest szczególnie to, że SPD i Lewica wzbraniają się przed składaniem zobowiązań co do zwiększania wydatków na obronność do 2 proc. PKB. Sprawy związane z „obronnością europejską” i „autonomią strategiczną” traktowane są we Francji priorytetowo, a po 16 latach rządów Angeli Merkel „Paryż liczył na cezurę, po której Niemcy będą silnym partnerem także w kwestiach polityki bezpieczeństwa i zagranicznej, twierdzi „Die Welt”. Dodaje, że już w przeszłości SPD uważana była za „hamulec dla udziału w operacjach wojskowych”. Ale koalicja SPD, Zielonych i Lewicy byłaby „spełnieniem najgorszych koszmarów Francuzów” – ocenia dziennik.
Według gazety taka konstelacja mogłaby też wzbudzić wątpliwości co do wiarygodności Niemiec w kwestii praw człowieka, szczególnie w Ameryce Łacińskiej. Lewica, wywodząca się z NRD-owskiej partii komunistycznej SED, utrzymuje bliskie kontakty z dyktaturami na Kubie i w Nikaragui, twierdzi „Die Welt”. Wskazuje na sympatię niektórych skrzydeł w tej partii wobec reżimów w Caracas, Hawanie i Managui oskarżanych przez organizacje praw człowieka o tortury, mordy i czystki. W przeważającej części partia ta uparcie milczy w sprawie masowych aresztowań po protestach na Kubie, represji wobec opozycji w Nikaragui i milionów uchodźców z Wenezueli. Niektórzy członkowie partii jednoznacznie opowiadają się nawet po stronie reżimów, pisze „Die Welt”.