Ta wiadomość zszokowała opinię publiczną nie tylko w Szwecji. Zatrzymano mężczyznę, który przez 18 lat podszywał się pod oficera i pracował w kwaterze głównej NATO. Ponadto był oficerem łącznikowym z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa.
O oszustwie opinia publiczna dowiedziała się w zeszłym tygodniu. Jako pierwszy opublikował te rewelacje szwedzki dziennik „Dagens Nyheter”.
Jak informuje Polsat News, mężczyzna, który podszywał się pod oficera, w 1999 r. został wydalony ze szkoły oficerskiej w Enköping. Wrócił jednak do armii dzięki podrobionemu dyplomowi. Tam piął się po szczeblach kariery. Wyjeżdżał na misje do Kosowa i do Afganistanu. Szybko awansował na majora. Potem w 2012 r. armia wysłała go do dowództwa strategicznego NATO.
Był tam oficerem łącznikowym z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i współpracował ze szwedzkim wywiadem. Potem pracował w dowództwie szwedzkiej straży przybrzeżnej.
To mu jednak nie wystarczyło. Jego oszustwa wyszły na jaw, gdy starał się o awans. Wówczas okazało się, że jego życiorys nie jest spójny i nawet prawo jazdy było fałszywe. Jednak nawet wtedy dowództwo nic z tym nie zrobiło. Wysłano go nawet z misją ONZ do Mali. Mężczyzna został wydalony ze służby dopiero dwa miesiące temu.
W Szwecji trwa dochodzenie w tej sprawie. Szef szwedzkiej armii Micael Bydén zapewnia, że fałszywy oficer nie przekazał żadnych tajnych informacji Rosji. NATO nie komentuje skandalu.