Skala uwagi jaką poświęca Putin naszemu krajowi, powinna przypomnieć nam, że jesteśmy ciągle głównym elementem blokowania poszerzania się rosyjskich wpływów w Europie Wschodniej i to o wiele większym stopniu niż na przykład państwa bałtyckie. Jest to przypomnienie, że Rosja nie może pogodzić się z niepodległością Polki – mówi w rozmowie z Faktem Piotr Semka, publicysta „Do Rzeczy”
Fakt: Rosja w ostatnich tygodniach prowadzi antyhistoryczną – nie tylko z naszego punktu widzenia – kampanię wybielającą udział ZSRR w II wojnie światowej. Jakie są tego przyczyny? Piotr Semka, publicysta „Do Rzeczy”: Są trzy. Pierwsza to typowa osobista mściwość Putina. Bardzo źle przyjął niezaproszenie go na 1 września ubiegłego roku do Warszawy, bardzo źle przyjął rezolucję Parlamentu Europejskiego, która przypomniała o współudziale Rosji w wywołaniu II wojny światowej. I wreszcie, po trzecie używa tego elementu jako pałki czy to przed 23 stycznia, gdy będzie urządzać swój show w Jerozolimie, a potem w trakcie wielkiej fety w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja. Rosjanie bardzo są wyczuleni na punkcie 9 maja i reagują bardzo ostro. Dlaczego Polska stała się głównym celem tych wypaczających historię rosyjskich ataków? Zwraca uwagę, że Polska jest obsesją Putina. Było to wcześniej widać w stworzeniu oficjalnego państwowego święta Jedności Rosji, które był nawiązaniem do wyzwolenia Kremla spod polskiej władzy w 1612 roku. Ale skala uwagi jaką poświęca Putin naszemu krajowi, powinna przypomnieć nam, że jesteśmy ciągle głównym elementem blokowania poszerzania się rosyjskich wpływów w Europie Wschodniej i to o wiele większym stopniu niż na przykład państwa bałtyckie. Jest to przypomnienie, że Rosja nie może pogodzić się z niepodległością Polki. To powinno być sygnałem dla naszych polityków z różnych stron, że nasze skłócenie jest groźne w sytuacji, gdy mamy tak zajadłego wroga i to wroga długoterminowego, bo wszystko wskazuje, że Putin tak chce zmienić konstytucję, by mógł dalej rządzić po 2024 roku, kiedy minie jego kolejna kadencja na stanowisku prezydenta.
W tym tygodniu Putin będzie przemawiać w Jad Waszem w Jerozolimie w trakcie obchodów upamiętniających wyzwolenie KL Auschwitz. Czy powinniśmy spodziewać się kolejnych antypolskich ataków z jego strony? To raz, a dwa wykreowania Związku Radzieckiego jako głównej siły, której społeczność żydowska na całym świecie powinna być wdzięczna za ocalenie. To jest polityka, która ma wzmocnić wspływy rosyjskie w Izraelu. Można postawić tezę, że Rosja chciałaby zmniejszać wpływy USA w tym kraju. Rosjanie zdają się sugerować, że to oni mogliby być gwarantem bezpieczeństwa Izraela. Rosja uzyskała na Bliskim Wschodzie unikalną pozycję – kontroluje to, co dzieje się w Syrii i co robi w tym rejonie Turcja, przedstawia się jako przyjaciel Iranu, a jednocześnie uzyskała bardzo mocną pozycję w Izraelu.
W Jerozolimie zabraknie Andrzeja Dudy. Może jednak prezydent nie powinien był rezygnować z wyjazdu do Izraela i nawet jeśli nie przemawiałby w Jad Waszem, to nie zabrakłoby mu przecież okazji, żeby skomentować wystąpienie Putina i politykę Rosji. Nie, nie zgadzam się. Dzisiejsza polityka jest w dużej mierze budowana na zasadzie obrazów. Wiele relacji światowych wyglądałoby tak: Putin wygłaszający obraźliwe zdania pod adresem Polski i przebitki na twarz prezydenta Polski, siedzącego gdzieś w drugim, albo trzecim rzędzie. Taka scena na pewno by dominowała. Niedawny sondaż pokazał, że 45 procent ankietowanych Polaków poparło decyzję Dudy o nieuczestniczeniu w uroczystości w Jad Waszem.
Sejm już zaprotestował przeciwko wypowiedziom Putina. Co jeszcze powinny zrobić polskie władze i różne organizacje czy stowarzyszenia, żeby mocniej zaakcentować wobec światowej opinii publicznej sprzeciw Polski przeciwko zakłamywaniu przez Rosję historii? Ta sytuacja stanowi przypomnienie dla tych wszystkich, którzy od lat ogłaszają, że nie potrzebna w Polsce jest polityka historyczna, ponieważ historię trzeba zostawić historykom, a politycy powinni trzymać się od niej z dala. Ale co robić w sytuacji, gdy Rosja używa historii jako pałki? Na szczęście Rosjanie robią to w dosyć prostacki sposób. Ale ci, którzy żywią niechęć do Polski podchwycą rozmaite rosyjskie tezy. A ci, którzy mają już ugruntowany stereotyp Polaków jako antysemitów podchwycą tezy o tym, że Polacy w Powstaniu Warszawskim rzekomo mordowali Żydów. W tej sytuacji powinniśmy stosować podobną zasadę, jaką stosowały organizacje żydowskie reagując na antysemickie kłamstwa – cierpliwie i stanowczo reagować w każdym wypadku i przedstawiać jak wyglądały naprawdę wydarzenia.
Rozmawiał Andrzej Kaniewski