Wielka afera na Facebooku! Kto naprawdę kryje się za stronami polityków? Można się zdziwić!

Ogromne poruszenie w sieci wywołała nietypowa awaria Facebooka, która pozwoliła odsłonić, kto naprawdę kryję się za profilami polityków, celebrytów, instytucji i innymi stronami fanowskimi w tym największym portalu społecznościowym. I trzeba przyznać, że niektóre ujawnione rewelacje mogą naprawdę zaskakiwać. Wśród polskich internautów zawrzało.

Przez ostatnie lata Facebook stał się tak potężnym medium, że obecni są na nim praktycznie wszyscy. Nie tylko prywatni użytkownicy, ale i osoby publiczne, instytucje, media, stowarzyszenia, firmy i wiele, wiele innych podmiotów. Popularny portal społecznościowy okazał się doskonałym narzędziem do komunikowania się z milionami internautów. A przecież wśród nich są potencjalni wyborcy, fani, klienci, czytelnicy…

Tak więc każdy kto może zakłada na Facebooku swój oficjalny profil (tzw. fanpage). Ich zarządzaniem może zajmować się wielu administratorów, których dane są ukryte przed użytkownikami. Nikt zresztą nie ma złudzeń, że profile premiera czy prezydenta są prowadzone przez nich osobiście. Podobnie sprawa ma się w przypadku wielu gwiazd i celebrytów, którzy po prostu są zbyt zajęci codziennymi obowiązkami, by mieć czas zajmować się takimi drobiazgami.

Nietypowa piątkowa awaria Facebooka, która trwała kilka godzin, pozwoliła jednak na chwilę odkryć, kto naprawdę kryje się za licznymi fanpage’ami. Normalnie każdy użytkownik może sprawdzić historię edycji publikowanych na profilach postów – zobaczyć, jakie zmiany zostały wprowadzone i porównać je do oryginału. Szkopuł w tym, że w piątek nagle zaczęła wyświetlać się również informacja, kto konkretnie wprowadził dane zmiany.

W ten sposób można było dowiedzieć się, kto ma uprawnienia administratora i zarządza daną stroną. Sieć natychmiast zaroiła się od zrzutów ekranu, na których internauci dokumentowali ujawnione w ten sposób dane moderatorów, zanim Facebook zdążył naprawić błąd. Dziennikarze i użytkownicy szczególnie prześwietlili strony naszych polityków.

 Dyrektor PKO BP zarządza profilem premiera 

I tak okazało się, że wśród obsługujących profil premiera Matuesza Morawieckiego jest Mariusz Chłopik, dyrektor ds. marketingu sportowego w PKO Banku Polskim, który wcześniej był m.in. dyrektorem komunikacji korporacyjnej i marketingu w Agencji Rozwoju Przemysłu.

Portal Wirtualnemedia.pl przypomina, że kiedy Chłopik kilka miesięcy temu pochwalił się na Twitterze narodzinami dziecka, gratulował mu Morawiecki. A prywatnie jest zięciem Konstantego Radziwiłła, byłego ministra zdrowia w rządzie PiS, a obecnie wojewody mazowieckiego.

 “Hejter” na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości i Ziobry 

Duże emocje wywołała informacja, że facebookową stronę Ministerstwa Sprawiedliwości prowadzi Dariusz Matecki, szczeciński radny Prawa i Sprawiedliwości. Problem w tym, że w grudniu ubiegłego roku Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który złożył w jego sprawie zawiadomienie do prokuratury, poinformował o przeszukaniach w jego domu.

Chodziło o mowę nienawiści, która miała pojawiać się na zarządzanych przez niego stronach, m.in. “Stop Islamizacji Europy”. Śledczy dopatrzyli się w sumie sześciu wpisów łamiących prawo. Inne śledztwo zostało wszczęte w Szczecinie. Chodzi o hejt, który pojawił się pod wpisami Dariusza Mateckiego. Posty dotyczyły dziennikarki lokalnej “Gazety Wyborczej” i radnego Koalicji Obywatelskiej – przypomina Onet.

Matecki prowadzi też strony Solidarnej Polski i Zbigniewa Ziobry. Profilem ministra ma zarządzać też jego narzeczona Marzena Mąkosa. Radny PiS już odniósł się do sprawy.

“Tak, od dawna administruję profilami @MS_GOV_PL w mediach społecznościowych. O pracy w MS piszę na swojej stronie internetowej, pisałem o tym na ulotkach wyborczych. Media się tym emocjonowały dziesiątki razy – zdziwieni, że rzeczywiście wykonują swoją pracę?” – napisał Matecki w innym wpisie.

 Dziennikarz u Hołowni 

Wśród zarządzających profilem Szymona Hołowni, znanego publicysty i osobowości telewizyjnej, a obecnie kandydata na prezydenta, znalazł się Karol Wilczyński, dziennikarz związany z mediami katolickimi – portalem Deon.pl oraz pismami „Więź” i „Znak”. Wilczyński prowadzi też Islamistablog.pl.

Samuelowi Pereirze, szefowi portalu internetowego TVP Info, wytknięto, że zamieszczał posty na profilu TV48, który wspiera obóz rządowy, a krytykuje opozycję. Jednak on sam niespecjalnie to ukrywał. – To jest tajemnica poliszynela i nie chciałbym tego zmieniać 🙂 – odpowiedział Pereira portalowi Wirtualnemedia.pl jesienią 2015 roku.

Z kolei Pereira zwrócił uwagę, że antyrządowy profil “Sok z Buraka” zarządzany jest z kont osób zbliżonych do Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.

Okazało się też, że wśród moderatorów konta Janusza Korwin-Mikke znajduje się Michał Wojtak, założyciel i redaktor naczelny wMeritum.pl.

Ktoś zdemaskował również bliskiego współpracownika Patryka Jakiego, obecnie europosła, który nie tak dawno był kandydatem PiS na prezydenta Warszawy.

Z kolei nas stronie lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza znalazły się posty zamieszczane z anonimowego konta z imieniem i nazwiskiem po hebrajsku.

 Konta Brejzy i Jakiego znikają z FB 

Rzecznik prasowy PiS Radosław Fogiel zwrócił uwagę, że z Facebooka zniknęło konto senatora PO Krzysztofa Brejzy. Fogiel zasugerował, że polityk zrobił to specjalnie, żeby nie można było sprawdzić, którymi stronami zarządza.

Równie szybko zareagował Patryk Jaki, którego konto też nagle stało się niedostępne.

 Janniger prowadzi konto Macierewicza 

Jakie jeszcze powiązania odkryli internauci? Wydało się, że konto byłego ministra obrony narodowej prowadzi jego młody współpracownik Edmund Janniger. Profil Beaty Szydło – Paweł Rybicki, kiedyś bloger i dziennikarz “Gazety Polskiej Codziennie”, później bliski współpracownik pani premier. Z kolei kontem ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka zarządza Sergiusz Muszyński, radny PiS w powiecie piaseczyńskim i tamtejszy przewodniczący struktur partii rządzącej.

“Gazeta Wyborcza” zauważyła, że administratorzy oficjalnego fanpage’a Joachima Brudzińskiego ukryli się sprytnie za anonimowymi kontami “Wojciech Wojciech” czy “Marcin Marcin”. Dziennik zwraca też uwagę, że nie sposób sprawdzić, kto kryje się za niektórymi profilami, bo zamieszczane na nich posty nie były edytowane – tak jest choćby w przypadku Małgorzaty Kidawy-Błońskiej czy Donalda Tuska.

FAKT.PL

Więcej postów