Wpływowy irański generał zabity w ataku USA w Iraku – na polecenie Trumpa. Iran zapowiada zemstę

Amerykanie dokonali ataku w rejonie lotniska w Bagdadzie, zabijając m.in. znanego i wpływowego dowódcę elitarnych Brygad Al-Kuds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, gen. Kasema Sulejmaniego. Zamach przeprowadzono na polecenie prezydenta USA, Donalda Trumpa. Władze Iranu zapowiadają zemstę.

W czwartek późnym wieczorem Amerykanie przeprowadzili atak na konwój samochodów proirańskiej irackiej milicji, Ludowych Sił Mobilizacyjnych, w rejonie terminala towarowego lotniska w Bagdadzie. Zniszczono całkowicie dwa pojazdy. W wyniku nalotu zginął gen. mjr Kassem Sulejmani (takżeGhasem Solejmani) , dowódca elitarnych Brygad Al-Kuds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, a także Abu Mahdi al-Muhandis, wicedowódca Ludowych Sił Mobilizacyjnych. Łącznie w ataku miało zginąć 8 osób.

W piątek rano śmierć gen. Sulejmaniego oraz al-Muhandisa potwierdził w komunikacie Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, a także ugrupowanie irackie. Według nich, obaj dowódcy zginęli w nalocie przeprowadzonym przez amerykańskie śmigłowce. Rzecznik irackiej milicji obarczył odpowiedzialnością za atak „amerykańskich i izraelskich wrogów”. Wcześniej ugrupowanie to podało, że w wyniku ataku rakietowego na bazę wojskową w pobliżu międzynarodowego portu lotniczego w Bagdadzie zginęło czterech ich ludzi, w tym szef ds. relacji medialnych i wizerunku.

Irański ambasador w Bagdadzie na antenie państwowej telewizji przedstawił relację z ataku. Według niego, amerykańskie rakiety trafiły w dwa samochody, którymi podróżowali, gen. Sulejmani, al-Muhandis, a także 10 osób im towarzyszących i ochroniarzy. Byli przewożeni z lotniska do miasta, gdy o 1 w nocy czasu lokalnego doszło do nalotu. Zginęli wszyscy pasażerowie samochodów. Zastępca dowódcy Ludowych Sił Mobilizacyjnych pojechał odebrać dowódcę Al-Kuds z lotniska. Atak miał nastąpić niedługo po tym, jak samochody ruszyły.

Zdjęcie z miejsca ataku, wg irańskich mediów. Fot. Press TV, Facebook

Inne źródła nie precyzują, czy rzeczywiście w ataku brały udział amerykański śmigłowce. Podają też, że zginęło 8 osób, a 9 zostało rannych.

Solejmani był bardzo wpływową osobistością w Iranie i poza jego granicami, określanym wręcz mianem trzeciej osoby w państwie. Spekulowano też, że mógłby zostać nowym najwyższym przywódcą duchowo-religijnym w Iranie.

Niedługo po ataku jeden z amerykańskich oficjeli anonimowo powiedział agencji Reuters, że uderzenia w Bagdadzie przeprowadzono przeciwko dwóm celom powiązanym z Iranem.

Później Pentagon wydał oficjalny komunikat, w którym podano, że rozkaz zabicia gen. Sulejmaniego wydał prezydent USA Donald Trump. Atak tłumaczono potrzebą ochrony Amerykanów w regionie.

„Na polecenie prezydenta, amerykańskie wojsko podjęło zdecydowane działania defensywne w celu ochrony amerykańskiego personelu za granicą, poprzez zabicie Kassema Sulejmaniego, dowódcy Sił Al-Kuds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej” – czytamy w oświadczeniu Pentagonu. „Uderzenie miało na celu odstraszenie przyszłych irańskich planów ataku. Stany Zjednoczone będą dalej podejmować wszelkie niezbędne działania, aby chronić swoich ludzi i swoje interesy wszędzie na całym świecie”.

Zabicie generała Kasema Sulejmaniego przez siły USA spotkało się w Stanach Zjednoczonych z aprobatą Republikanów i krytyką ze strony Demokratów. Zdaniem byłego wiceprezydenta USA, Joe Bidena, Trump „wrzucił laskę dynamitu do beczki prochu”. Z kolei czołowy republikański „jastrząb” i neokonserwatysta, senator Lindsey Graham oświadczył, że śmierć irańskiego dowódcy to „znaczący cios dla irańskiego reżimu, który ma na rękach krew Amerykanów”.

Sam Trump jak dotąd nie udzielił oficjalnego komentarza, ale po ataku zamieścił na Twitterze dużą grafikę z flagą USA.

Najwyższy przywódca duchowy Iranu, ajatollah Ali Chamenei, potępił w piątek atak „najokrutniejszych ludzi na świecie” i zapowiedział, że odpowiedzialni za zabicie generała muszą oczekiwać zemsty. Wezwał też do wzmocnienia „ścieżki Dżihadu Oporu” i dodał, że ostatecznie doprowadzi ona do zwycięstwa, „czyniąc życie bardziej gorzkim dla morderców i przestępców”. Ajatollah ogłosił też trzydniową żałobę po śmierci gen. Sulejmaniego.

Irański prezydent Hassan Rowhani również zdecydowanie potępił atak pod lotniskiem w Bagdadzie i zapowiedział, że takie działania ze strony USA tylko uczynią Iran „i inne wolne narody” bardziej zdeterminowanymi, by przeciwstawić się Waszyngtonowi. Podkreślił też, że ci, którzy zginęli, są męczennikami. Jego zdaniem, taki „tchórzliwy i zły ruch jest kolejnym znakiem desperacji ze strony USA, bezradności i klęski w regionie”.

 – Wielki naród Iranu i inne wolne narody regionu zemszczą się za tę haniebną zbrodnię na zbrodniczych Stanach Zjednoczonych –  powiedział Rowhani. W podobnym tonie wypowiedział się też irański minister obrony, gen. Amir Hatami. „Zdecydowaną zemstę” na Ameryce zapowiedział też były dowódca irańskich Strażników Rewolucji, Mohsen Rezaei.  Szef MSZ Iranu, Mohammad Dżawad Zarif oświadczył, że zabójstwo Sulejmaniego było „wyjątkowo niebezpieczną i fałszywą eskalacją”, za którą odpowiedzialność ponosi Waszyngton.

W piątek ma zostać zwołana Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego Iranu, która ma rozpatrzyć zaistniałą sytuację.

Agencja Associated Press podkreśla, że śmierć Sulejmaniego i al-Muhandisa może okazać się punktem zwrotnym w sytuacji na Bliskim Wschodzie. Zaznaczono, że bez wątpienia spotka się to z ostrym odwetem ze strony Iranu, a także sił popieranych przez Teheran przeciwko interesom amerykańskim i izraelskim.

Jak pisaliśmy wcześniej,w Irakuw ostatnim czasienarasta łyprotesty społeczne przeciwko obecności militarnej Stanów Zjednoczonych. Dzieje się to odkąd  Amerykanie przeprowadzili ataki na bazy jednej z szyickich milicji irackich  . Waszyngton twierdzi, że był to odwet za wcześniejsze ataki jej członków na siły amerykańskie w tym bliskowschodnim państwie oraz wiąże je z polityką Iranu, którego określa jako głównego wroga na Bliskim Wschodzie. Amerykańskie działania w Iraku zostały skrytykowane przez jego rząd i siły zbrojne. W Iraku stacjonuje obecnie około 5200 amerykańskich żołnierzy.

Po wtorkowej  burzliwej manifestacji szyitów, którzy wdarli się do ambasady USA   w Bagdadzie, prezydent USA Donald  Trump wydał decyzję o przerzuceniu dodatkowych oddziałów na Bliski Wschód  . Portal tygodnika „The Time” twierdzi, że Pentagon wysłał do Kuwejtu 750 żołnierzy z 82. dywizji powietrznodesantowej. Do dyslokacji na Bliski Wschód gotowych jest kolejnych 3 tys. żołnierzy. Część mediów podaje, że do irackiej stolicy przerzucono żołnierzy Korpusu Piechoty Morskiej.

W niedzielę, Stany Zjednoczone ogłosiły, że przeprowadziły ataki w zachodniej części Iraku, wymierzone w Kataib Hezbollah, szyicką milicję będącą częścią Ludowych Sił Mobilizacyjnych. Według źródeł irackich, zginęło 25 osób, a co najmniej 55 zostało rannych. Pentagon tłumaczył, że ataki przeprowadzono w odpowiedzi na działania militarne przeciwko siłom amerykańskim stacjonującym w bogatym w ropę rejonie miasta Kirkuk na północy Iraku. Amerykańskie ataki potępił najwyższy przywódca duchowy Iranu ajatollah Ali Chamenei, którego zdaniem USA w ten sposób mszczą się na irackiej milicji za to, że to one odegrały, jak powiedział, główną rolę w pokonaniu tzw. państwa islamskiego.

Presstv.com / Reuters / rmf24.pl / Kresy.pl

KRESY.PL

Więcej postów