MSZ Rosji zareagowało na wpis ambasador USA w Warszawie, która stanęła w obronie Polski w związku z ofensywą Kremla ws. polityki historycznej. Dyplomatce zarzucono nieznajomość historii, a także wypomniano, że siłę militarną III Rzeszy miały pomóc stworzyć amerykańskie firmy.
Rosyjskie MSZ w serii wpisów na Twitterze odniosło się w poniedziałek do słów Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, która ostatnio zabrała głos w dyskusji wywołanej słowami Władimira Putina na temat genezy II wojny światowej. Amerykańska dyplomatka przypomniała prezydentowi Rosji o układzie pomiędzy III Rzeszą a ZSRR, który umożliwił wybuch II wojny światowej. Podkreśliła, że jest faktem, iż „Hitler i Stalin zmówili się, aby rozpocząć II wojnę światową”, a „Polska była ofiarą tego okropnego konfliktu”.
Według MSZ Rosji, przyczyną wybuchu drugiej wojny światowej były ustalenia państw Europy Zachodniej z Hitlerem w Monachium w 1938 roku. Wyrażono zaskoczenie, że takie stanowisko jak wyżej prezentuje „Ambasador Stanów Zjednoczonych – państwa, które było naszym sojusznikiem podczas II wojny światowej”.
„Wygląda na to, że ambasador USA w Polsce źle uczyła się historii w szkole. Wystarczy przypomnieć sobie tylko kilka faktów” – pisze rosyjskie ministerstwo.
W ostatnich tygodniach, jak informowaliśmy, władze Federacji Rosyjskiej kontynuują ofensywę retoryczno-dyplomatyczną odnosząc się do rzekomej genezy II wojny światowej. Prezydent Rosji Władimir Putin winą za wybuch konfliktu obarczał państwa zachodnie , a także zaprzeczał agresji ZSRR na Polskę w 1939 roku. We wtorek, w Wigilię Bożego Narodzenia, prezydent Rosji na spotkaniu z kierownictwem rosyjskiego resortu obrony zaatakował ambasadora RP w III Rzeszy w latach 1933-1939, Józefa Lipskiego , odpowiedzialnego m.in. za negocjacje ws. polsko-niemieckiego paktu o nieagresji. Putin twierdził, że Lipski „podzielał antysemickie poglądy Hitlera i (…) obiecał zbudować mu w Warszawie pomnik za prześladowanie Żydów”, a także nazwał polskiego dyplomatę z czasów II RP „szumowiną i antysemicką świnią”. W niedzielę Kancelaria Premiera Rady Ministrów opublikowała oświadczenie, w którym w zdecydowany sposób potępiła słowa prezydenta Rosji na temat przyczyn wybuchu II wojny światowej . Spotkało się ono z oficjalnym komentarzem Ambasady FR w Warszawie.
Wczoraj, w odpowiedzi ambasador USA, rosyjskie MSZ przedstawiło najważniejsze tezy swojej narracji w tym temacie. Napisano na Twitterze, że „operacja ataku Niemiec na Polskę została zatwierdzona przez Hitlera 10 kwietnia 1939 roku, w związku z tym pakt Ribbentrop – Mołotow nie może być uznawany za przyczynę początku drugiej wojny światowej”. Podkreślono również, że „porozumienie monachijskie z 1938 roku między nazistowskimi Niemcami, Wielką Brytanią, Francją i Włochami nie tylko zdeformowało cały system stosunków międzynarodowych, ale stało się także punktem wyjścia do podboju Europy”.
Rosyjski resort dyplomacji twierdzi również, że w kwietniu 1939 roku ZSRR zaproponował podpisanie kompleksowej umowy w sprawie gwarancji bezpieczeństwa, ale propozycja ta została odrzucona przez kraje zachodnie i kraje bałtyckie.
MSZ Rosji dodał do tego także wątek amerykański. Napisano, że „siła militarna Niemiec nazistowskich została stworzona z udziałem takich amerykańskich firm, jak General Electric, Ford, General Motors oraz pro-nazistowskiej niemiecko-amerykańskiej unii, która w okresie przedwojennym otwarcie popierała Hitlera”.
Rosyjska ambasada w Polsce wystosowała w poniedziałek komunikat, odnoszący się do oświadczenia premiera Mateusza Morawieckiego na temat słów Władimira Putina. Jak pisaliśmy wcześniej, Kancelaria Premiera Rady Ministrów opublikowała w niedzielę oświadczenie, w którym zdecydowany sposób potępiła słowa prezydenta Rosji na temat przyczyn wybuchu II wojny światowej . „Oczywistością jest także to, kto za te zbrodnie odpowiada – i czyj sojusz rozpoczął II Wojnę Światową, najbardziej morderczy konflikt w dziejach ludzkości” – napisano. Słowa te odnoszą się do twierdzeń Putina o tym , jakoby to konferencja monachijska, a nie pakt Ribbentrop-Mołotow, była zasadniczą przyczyną wybuchu największego konfliktu zbrojnego w dziejach świata, zaś II RP układała się z państwami zachodnimi celem obłaskawienia Adolfa Hitlera, przyczyniając się swoimi działaniami do wybuchu wojny.
W poniedziałkowym oświadczeniu rosyjskiej ambasady, odnoszącym się do tych słów, napisano, że polski premier nie napisał niczego nowego, a do tego nie odniósł się do głównej treści wypowiedzi Putina.
„Pan premier ma absolutną rację, że ‚naród rosyjski jest narodem ludzi wolnych’. Właśnie dlatego nigdy nie pogodzimy się z oczernianiem pamięci naszych przodków, próbami przekreślenia ich wyczynu, narzucenia nam jednostronnej, wadliwej i kłamliwej wersji historii naszego kraju” – głosi komunikat rosyjskiej ambasady. Zasugerowano, że KPRM wcale nie obaliło tez rosyjskiej narracji, m.in. o tym, że zdaniem Moskwy Polska wspólnie z państwami zachodnimi prowadziła politykę appeasementu wobec III Rzeszy i po „zmowie monachijskiej” zajęła część Czechosłowacji, czy o „o nastrojach antysemickich we władzach przedwojennej Polski”. Zaznaczono też, że dopiero Armia Czerwona stawiła „prawdziwy opór” wojskom niemieckim i to jej Polska i państwa zachodnie zawdzięczają swoją egzystencję.
Przeczytaj: Polskie MSZ: jesteśmy gotowi na bardzo długą wojnę informacyjną z Rosją
„Rosyjską dyplomację ogarnęła jakaś wścieklizna: atakują nie tylko Polskę ale dość chamsko także USA” – skomentował na Twitterze poseł Krzysztof Bosak z Konfederacji.
Rosyjską dyplomację ogarnęła jakaś wścieklizna: atakują nie tylko Polskę ale dość chamsko także USA pic.twitter.com/UETMTIrymj — Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) December 31, 2019
Przypomnijmy, że obecny spór z Rosją rozpoczął się 19 grudnia po wypowiedzi Władimira Putina na corocznej międzynarodowej konferencji prasowej o przyczynach wybuchu II wojny światowej. Swoje stanowisko prezydent Rosji powtórzył dzień później na spotkaniu Wspólnoty Niepodległych Państw. W odpowiedzi 21 grudnia odrębne oświadczenie opublikowały Instytut Pamięci Narodowej i polskie MSZ , w których jednoznacznie skrytykowano wywody przywódcy Rosji.
Następnie we wtorek, w Wigilię Bożego Narodzenia, Władimir Putin nazwał Józefa Lipskiego „szumowiną i antysemicką świnią” . Trzy dni później polskie MSZ wezwało na rozmowę w trybie pilnym rosyjskiego ambasadora w RP. Jak poinformował wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, na ręce Siergieja Andriejewa przekazano stanowczy sprzeciw wobec „insynuacji historycznych”, które w ostatnich dniach pod adresem Polski płynęły ze strony wysokich przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, w tym prezydenta Władimira Putina. Po spotkaniu za pośrednictwem mediów między Przydaczem a Andriejewem doszło do ostrej wymiany zdań .
Kontrofensywa polskiej dyplomacji zakończyła się obszernym oświadczeniem polskiego rządu , w którym szczegółowo opisano współpracę Stalina z Hitlerem i komunistyczne zbrodnie wymierzone zarówno w Rosjan, jak i Polaków.
Oświadczenie polskiego premiera odnotowały media na całym świecie. „Politico” pisze, że „Polski premier oskarża Putina o „celowe” kłamstwa w sporze w sprawie II wojny światowej”. Z kolei szereg amerykańskich mediów, w tym np. „Washington Post” i „New York Times”, a także izraelski „Times of Israel” zamieściły depeszę agencji AP pod tytułem „Polski premier oskarża Putina o kłamstwo na temat wybuchu II wojny światowej”. Inne media, m.in. z Azji, opublikowały depeszę AFP pod tytułem „Polski premier potępia Putina za „kłamstwa” o II wojnie światowej”.
Szwedzki dziennik „Aftonbladet” na swojej stronie internetowej, a także inne media ze Szwecji, zamieściły krótkie omówienie oświadczenia Morawieckiego według agencji TT. W depeszy zatytułowanej „Polska: Putin kłamie w sprawie wybuchu wojny” przypomniano, że to ZSRR zaatakował Polskę i wyjaśniono, czym był pakt Ribbentrop-Mołotow. Tę samą depeszę publikują inne szwedzkie serwisy. Z kolei serwis EUobserver podkreślał, że „Polska woła o solidarność Unii Europejskiej po tym, jak rosyjski prezydent Władimir Putin przedstawił Polaków jako „antysemickie świnie”, które „zmawiały się” z Hitlerem”.
W poniedziałek w sprawie Polski i sporu z Rosją wypowiedział się też izraelski ambasador Alexander Ben Zvi. W rozmowie na antenie TVN24 podkreślił, że II wojna światowa zaczęła się od Niemiec, które planowały zaatakować całą Europę. Uznał zarazem, że spory historyczne powinno się pozostawić historykom i skrytykował to, że są one wykorzystywane przez polityków.
Dyplomata zaznaczył, że to Niemcy zaczęli wojnę, której Polska była pierwszą ofiarą: – To Niemcy ją zaczęli, Polska była pierwszą ofiarą tej wojny, potem były inne kraje, i w końcu – po pakcie Ribbentrop-Mołotow – doszło do tego, że w roku 1941 Niemcy napadły na Związek Radziecki.
Twitter / Interia.pl / Kresy.pl