Rzeczniczka MSZ Rosji: Polska stara się odwrócić sytuację na swoją korzyść

Wzywając naszego ambasadora do MSZ , Polska stara się odwrócić sytuację na swoją korzyść – powiedziała w niedzielę późnym wieczorem rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa w państwowej stacji telewizyjnej Rossija 1.

Występując w głównym niedzielnym programie publicystycznym kanału Rossija 1 Zacharowa powiedziała, że wezwanie ambasadora Rosji do MSZ Polski po wypowiedzi prezydenta Rosji o polskim ambasadorze w hitlerowskich Niemczech, to próba odwrócenia sytuacji na swoją korzyść, próba innego rozstawienia akcentów.

Rzeczniczka podkreśliła, że wezwanie ambasadora Federacji Rosyjskiej do ministerstwa spraw zagranicznych należy do dyplomatycznej rutyny i nie jest niczym nadzwyczajnym: – Nie jest to jakieś wyjątkowe wydarzenie w życiu dyplomatycznym.

Na pytanie prowadzącego program, dlaczego Polska tak zareagowała, odpowiedziała: – To całkiem proste, dlatego, by szybko odwrócić sytuację na swoją korzyść i powiedzieć, może coś i było, ale czy na pewno?

Zacharowa przypomniała, że Rosja ma od 75 lat niezmienne stanowisko w sprawie rezultatów II wojny światowej, opiera się ono na prawnym opisie i rezultatach prac Trybunału w Norymberdze.

Ambasador Rosji został w piątek wezwany do polskiego MSZ po tym jak Władimir Putin sformułował zarzuty wobec przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego, który według rosyjskiego prezydenta miał obiecywać postawienie w Warszawie pomnika Hitlerowi, jeśli wysłałby on polskich Żydów na zagładę do Afryki.

„Łajdak, antysemicka świnia, inaczej powiedzieć się nie da. W pełni solidaryzował się on z Hitlerem w jego antysemickim nastawieniu i, co więcej, obiecywał wystawić mu w Warszawie pomnik za niegodziwości wobec narodu żydowskiego” – mówił Putin, uczestnicząc w posiedzeniu kolegium kierowniczego resortu obrony Rosji.

Tydzień wcześniej prezydent Rosji skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Putin wyraził m.in. ocenę, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 r.

Podkreślił też wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście „niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał”. (PAP)

FAKT.PL

Więcej postów