Pod Komsomolskiem nad Amurem rozbił się rosyjski myśliwiec T-50 (Su-57), poinformował rzecznik struktur siłowych. Pilotowi udało się katapultować.
Podkreślił, że maszyna nie była wojskowa i należy do lokalnego zakładu produkcyjnego im. Gagarina.
Do incydentu doszło 120 kilometrów od lotniska „Dżomki” podczas testu silnika. Pilot katapultował się, został zabrany przez helikopter Mi-8. Stan pilota nie jest jeszcze znany. Specjaliści szukają czarnych skrzynek. Jako główne wersje incydentu rozpatrywane są nieprawidłowe działanie i błąd pilota.
Informacje o katastrofie zostały potwierdzone przez samorząd regionalny.
Rosyjski myśliwiec Su-57
W 2001 roku rozpoczął się program Sił Powietrznych Rosji mający na celu opracowanie myśliwca piątej generacji, któremu przypisano indeks fabryczny T-50. W 2017 roku głównodowodzący Sił Powietrzno-Kosmicznych Wiktor Bondariew poinformował, że nazwą seryjną maszyny bojowej będzie Su-57.
Najnowsze rosyjskie myśliwce Su-57 przeszły drugi etap testów w Syrii
Pierwsze testy odbyły się w 2010 roku. Główne zalety nowego samolotu to duża zwrotność, zdolność wykonywania lotów naddźwiękowych, a także nowy system awioniki i słaba widoczność radarowa.
Na początku listopada wiceminister obrony Aleksiej Kriworuczko, po wizycie w Zakładzie Lotniczym w Komsomolsku nad Amurem, poinformował, że Siły Powietrzno-Kosmiczne powinny otrzymać pierwszą seryjną partię 12 samolotów do końca tego roku.