Prof. Tomasz Nałęcz dla Faktu: Czego boi się Patryk Jaki? [OPINIA]

Prof. Tomasz Nałęcz podważa opinię Patryka Jakiego, który w wywiadzie dla Faktu mówił, że powołanie komisji w sprawie Banasia jest fatalnym pomysłem

 Fakt: Propozycja proponuje powołanie komisji śledczej w Sejmie, która zajęłaby się sprawą Mariana Banasia.  Prof. Tomasz Nałęcz, były przewodniczący komisji w sprawie Rywina: To jedyny sposób gwarantujący wyjaśnienie tej sprawy. A przede wszystkim jej bardzo niepokojącego aspektu – jak to się stało, że na nieodwoływalne stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli uruchomiono mechanizm powoływania człowieka, wobec którego nie zakończono procedury sprawdzającej. Jak to się stało, że pani marszałek Sejmu Elżbieta Witek podjęła decyzję o umieszczenie w porządku dziennym obrad Sejmu i poddaniu pod głosowanie wyboru kandydatury Mariana Banasia. Proces sprawdzania podejmuje się wobec osób kandydujących na różne stanowiska państwowe i to o znacznie niższej randze niż prezes NIK. I pozytywny wynik tego sprawdzenia jest warunkiem powołania na to stanowisko. Moim zdaniem w tej sprawie prezesa NIK mechanizm powoływania na to stanowisko funkcjonował wadliwie. Zgrzeszyli ludzie władzy i władza jej nie wyjaśni. Od czasów starożytnego Rzymu wiadomo, że nikt nie może być śledczym ani sędzią we własnej sprawie. Dlatego potrzebna jest komisja śledcza. Właśnie na takie sytuacje zawarto w Konstytucji odpowiedni przepis. Byłem jednym z posłów, który głosował za jego przyjęciem. Wykonaniem dyspozycji Konstytucji jest ustawa o komisji śledczej. Jeśli w przypadku pana Banasia nie powoła się komisji śledczej, będzie to oznaczać, że odpowiedni przepis Konstytucji jest martwy. .

 Patryk Jaki, były szef komisji weryfikacyjnej w sprawie reprywatyzacji nieruchomości, we wczorajszym wywiadzie dla „Faktu” powiedział, że komisja w sprawie Banasia to fatalny pomysł.  Komisja śledcza to fatalny pomysł? Chyba dla ludzi o nieczystym sumieniu. Przedmiot działań komisji śledczej musi być szeroki. Nie uniknie ona zajmowaniem się interesami pana Banasia. Przede wszystkim jednak musi wyjaśnić, jak to się stało, że podjęto decyzję o przegłosowaniu jego kandydatury, i kto konkretnie to zrobił. Kto podjął decyzję o naruszeniu procedur, czyli złamaniu prawa. Już za samo skierowanie pod głosowanie kandydatury pana Banasia, choć nie zakończono procedur sprawdzających, pani marszałek Sejmu może stanąć przed Trybunałem Stanu. Świetnie wiemy, i tym też powinna zająć się komisja śledcza, że najważniejszą decyzję podejmował szef Prawa i Sprawiedliwości. Komisja musi więc przesłuchać również Jarosława Kaczyńskiego. Mamy tu do też czynienia z odpowiedzialnością szefa służb, ministra koordynatora. Dlaczego służby nie alarmowały, że proces sprawdzania nie jest skończony? Ten proces trwał od wielu miesięcy i rzekomo nic nie było jasne. Tymczasem dziennikarze, dysponujący przecież instrumentami dziesięć razy słabszymi niż służby, w kilka tygodni zdobyli istotne informacje dotyczące pana Banasia. Komisja śledcza powinna działać jawnie, tak jak było w przypadku komisji Rywina. Opinia publiczna miałaby wgląd w jej prace. Dziwię się, że pan doktor Jaki tego nie dostrzega. Jako polityk widzi tylko co chce widzieć, albo jest wielkim ignorantem.

 Patryk Jaki w rozmowie z „Faktem” zarzucił dzisiejszej opozycji, że skompromitowała instytucję komisji śledczej, gdyż po pierwszych rządach PiS stworzyła osiem takich komisji, których wyniki prac ocenił jako groteskę.  Mogę mówić o doświadczeniu pierwszej komisji śledczej w sprawie Rywina…

 … którą Patryk Jaki ocenił jako najlepszą…  …ale słyszałem wtedy, że komisja śledcza będzie utrudniała prace prokuratury i niczego nie wyjaśni. Okazało się, że tak nie było, komisja dopingowała działania organów państwowych, bo patrzyła im na ręce. Wiem doskonale, że władza, która ma grzechy na sumieniu, nigdy się z nich uczciwie nie rozliczy. Jeśli pan Jaki obawia się, że komisja w sprawie Banasia może być niemrawa w działaniu, to niech PiS postawi na jej czele posła opozycji, takiego spoza układów. Oczywiście, liczę się z taką sytuacją, że PiS zapewniłby sobie w takiej komisji większość, a prawo mu na to pozwala, bo mówi, że skład komisji powinien, choć nie musi odzwierciedlać układ w Sejmie. Największą gwarancją uczciwości i skuteczności działania komisji jest pełna jawność, transmitowanie jej obrad przez telewizję. Gwarantuję, że przesłuchania pani Witek czy pana Kaczyńskiego miałyby rekordy oglądalności. Opinie publiczna nie dopuści do zamiecenia sprawy pod dywan przez większość rządową. Gdyby chciała ona coś ukryć, to zapłaci wysoką cenę w wyborach. Tak było w 2005 r. z SLD, które nie było gotowe wyjaśnić do końca afery Rywina. Niech więc pan Jaki nie ściemnia, tylko powie, czego się obawia. Bo moim zdaniem obawia się działania mechanizmu komisji śledczej.

 Rozmawiał Andrzej Kaniewski 

FAKT.PL

Więcej postów