Kolejna kampanijna wpadka Szydło!

wpadka Szydło

Ostatnie dni kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego to trudny czas dla Beaty Szydło. W ub. tygodniu była premier przeżywała trudne chwile, gdy okazało się, że radny PiS z Buska-Zdroju, który ranił nożem policjanta wcześniej podróżował z Szydło w Szydłobusie, a nawet robił sobie zdjęcia z byłą szefową rządu. Teraz Beata Szydło dała się sfotografować z byłym radnym PiS, którego złapano na jeździe pod wpływem alkoholu.

Artur Kwapiński w poprzedniej kadencji samorządu był członkiem klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Puławy. Jednocześnie pełnił funkcję dyrektora biura posła Krzysztofa Szulowskiego. Jego kariera załamała się w grudniu 2017 r. Wtedy to po zakrapianej imprezie organizowanej przez lokalnych polityków zdecydował się wsiąść do auta, bynajmniej nie jako pasażer. Jazda skończyła się w przydrożnym rowie, a przybyłe na miejsce wypadku służby stwierdziły 1,6 promila w wydychanym przez radnego powietrzu.

Wydawać by się mogło, że po takim incydencie politycy PiS uznają Kwapińskiego za persona non grata w swoim towarzystwie. Otóż nie. Były radny pozostał aktywny w mediach społecznościowych, a na swoim koncie na Twitterze chwali się zdjęciami z ważnymi politykami PiS. Wśród nich są prezydent Andrzej Duda (nie wiadomo kiedy sfotografował się z działaczem z Puław) oraz Beata Szydło i Beata Mazurek. Zdjęcie z dwiema ostatnimi Artur Kwapiński opublikował w internecie wieczorem 21 maja.

#2Beaty pic.twitter.com/ywGbfD1XvQ

— Artur Kwapiński (@KwapiskiArtur) 21 maja 2019

O ile w przypadku radnego-nożownika z Buska-Zdroju sztab Beaty Szydło i sama zainteresowana niewiele mogli zrobić, bo atak na policjanta miał miejsce już po zrobieniu zdjęć w Szydłobusie – jednocześnie tłumaczono, że przyszły nożownik to członek Porozumienia, a nie PiS – tak z Kwapińskim sprawa wygląda o wiele gorzej. O jego pijackim rajdzie pisały nie tylko lokalne, ale i ogólnopolskie media. Informację można znaleźć m.in. na naszym portalu: Radny PiS po pijanemu doprowadził do wypadku.

A jednak mężczyzna, przedstawiający się dziś jako prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Przeszłość – Przeszłości bez problemu znalazł się w otoczeniu najważniejszych polityków PiS, a ci nie widzieli niczego zdrożnego w fotografowaniu się z nim!

Jak się okazuje, Artur Kwapiński na przychylne spojrzenie mógł liczyć także w sądzie. W marcu 2018 r. „Dziennik Wschodni” poinformował, że Sąd Rejonowy w Puławach wymierzył działaczowi zastanawiająco łagodną karę. Pijanemu groziło do 2 lat pozbawienia wolności, ale jazda z 1,6 promila we krwi zakończyła się karą grzywny w wysokości 2 tys. zł oraz wpłatą 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym. Do tego doszły 3 lata zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ponadto prokuratura przychyliła się do wnioskowanego przez obronę Kwapińskiego wniosku o zwolnienie z kosztów sądowych.

O sprawę Kwapińskiego chcieliśmy zapytać jego byłego pryncypała, lubelskiego posła PiS Krzysztofa Szulowskiego. Ten jednak był dla nas niedostępny. Do tekstu odniosła się za to rzecznik PiS. Beata Mazurek napisała na Twitterze, że winę za obecność Kwapińskiego na wydarzeniu ponoszą… organizatorzy, wśród których nie było byłej premier.

FAKT.PL

Więcej postów

2 Komentarze

Komentowanie jest wyłączone.