„Nie widzę nic defensywnego ani konserwatywnego w głupiej ekspansji NATO na wschód, napędzanej lobbingiem ze strony amerykańskich producentów broni” – mówi w rozmowie z Kresy.pl brytyjski autor i dziennikarz Peter Hitchens.
Ze znanym brytyjskim konserwatystą, dziennikarzem, publicystą i autorem popularnych książek rozmawia Michał Krupa, Kresy.pl.
Na podstawie dostępnych informacji, czy oskarżenie ze strony Borisa Johnsona pod adresem Władimira Putina o wydanie rozkazu zabicia Siergieja Skripala jest dla Pana wiarygodne?
Opieram się na powszechnie dostępnych informacjach w domenie publicznej. Wydaje mi się, że poszlaki wskazują na państwo rosyjskie, co jest dość mglistą konstatacją. W takich przypadkach można by oczekiwać, że prominentne osoby będą unikać mówienia lub robienie czegokolwiek, co mogłoby je osobiście powiązać z takim działaniem. Nie mam żadnych informacji, które pozwoliłyby mi osobiście przypisać to jednoznacznie, Panu Putinowi. Jeśli Pan Johnson jest tak pewny to, jak się wydaje, nasz wywiad na odcinku rosyjskim działa lepiej, niż się spodziewałem.
Jest Pan znanym krytykiem stosunku brytyjskiego establishmentu do Rosji. Czy uważa Pan, że sytuacja może się jeszcze pogorszyć wraz z ponownym wyborem Władimira Putina na prezydenta Rosji?
Jeśli rząd brytyjski chce, aby tak się stało, to tak się stanie. Trzeba postawić pytanie: dlaczego Wielka Brytania przeprowadza tak agresywne operacje wywiadowcze wobec Rosji, kraju, z którym nie mamy wspólnej granicy i z którym nie mieliśmy żadnych istotnych sporów od czasu zakończenia zimnej wojny prawie 27 lat temu. Wyjaśnienia tego pozornie nieracjonalnego zachowania są mile widziane, jeśli ktokolwiek je posiada. Moja własna teoria głosi, że Wielka Brytania jest wciągana w nowy konflikt rosyjsko-niemiecki o Europę Wschodnią, tym razem prowadzony raczej w imieniu Europy niż w imieniu samych Niemiec i raczej metodami pośrednimi niż bezpośrednimi. Trudno się dziwić Rosjanom, że im się to nie podoba, ani że kraj o długiej historii bezwzględności i okrucieństwa reaguje na nasze zachowanie w straszny sposób. Mamy prawo czuć przerażenie z powodu zatrucia w Salisbury. Ale w naszym narodowym interesie nie leży realizowanie polityki, która najwidoczniej do tego doprowadziła. Na pewno nie jesteśmy gotowi odpowiedzieć w ten sam sposób (mam przynajmniej taką nadzieję), więc jak możemy wygrać tę wymianę ciosów?
Dla czytelników polskich może być czymś zaskakującym, że brytyjski konserwatywny publicysta, jakim Pan jest, krytykuje NATO. Niedawno nazwał Pan NATO „prawdziwą przeszkodą dla pokoju”. Czy może Pan rozwinąć tę myśl?
Z ciałem zwanym NATO nie wiąże się nic konserwatywnego. Tylko zewnętrzne pozory pozostały takie same, jak kościół, który został przekształcony na klub striptizowy. NATO stało się instrumentem liberalnej interwencji i do pewnego stopnia wojskowym ramieniem Unii Europejskiej, która reprezentuje ducha Paryża 1968 roku w skostniałej formie, przywiązanego do otwartych granic, ponadnarodowych rządów, lewicowych idei społecznych i edukacyjnych oraz egalitaryzmu. Pierwotny cel NATO, tj. przeciwstawianie się sowieckiemu ekspansjonizmowi w czasie zimnej wojny, zniknął w 1991 roku, kiedy zniknął ZSRR. NATO powinno wtedy zostać zlikwidowane, lecz od tamtego czasu szuka czegoś, czegokolwiek by usprawiedliwić swoje istnienie. Nie utrzymujemy sojuszy przeciwko imperium austro-węgierskiemu, ani turkom osmańskim. Dlaczego więc utrzymujemy sojusz przeciwko ZSRR, który jest martwy? W latach 80., gdy eurokomuniści, którzy teraz uderzają w natowski bęben, byli zwolennikami rozbrojenia i pacyfistami, byłem zapalonym zwolennikiem NATO, a nawet miałem nalepkę NATO na moim samochodzie (uzyskaną z pewną trudnością), by drażnić moich lewicowych sąsiadów. Teraz widzę, że to eurokomuniści, rewolucjoniści z lat 60. w Europie Zachodniej, którzy w ciągu ostatnich 50 lat włączyli się do instytucji narodów UE, są zwolennikami NATO.
Dla mnie to coś znaczącego. Rewolucjoniści kochają idealistyczne wojny, niestety, stąd intrygująca jest liczba lewicowych idealistów, którzy poparli iracką awanturę. Nie widzę nic defensywnego ani konserwatywnego w głupiej ekspansji NATO na wschód, napędzanej lobbingiem ze strony amerykańskich producentów broni i wbrew wyraźnym radom tak uznanego antyradzieckiego dyplomaty, jakim jest George Kennan, który przed nią ostrzegał.
Gwarancja NATO o wzajemnym wsparciu jest wyraźnie naciągnięta do granic możliwości przez tę ekspansję i wydaje mi się, że ta gwarancja wygląda coraz bardziej niewiarygodnie.
Stwarza dokładnie to niebezpieczeństwo, przed którym twierdzi, że chce bronić. Wysyp nierozsądnych gwarancji, w połączeniu z zachodnim ekspansjonizmem, jaki widzimy na Ukrainie, gdzie neutralny rząd został obalony przez gwałtowny pucz wspierany przez Zachód, nie wydaje mi się czynić pokój bardziej prawdopodobnym, ani nie czyni jakąkolwiek część Europy bardziej bezpieczną.
Sojusze obronne działają, gdy ich cel jest jasny i kiedy ich obietnice są wiarygodne oraz wtedy, gdy pozostają defensywne. NATO pokonało ZSRR bez jednego strzału. Wielka Brytania jest skłonna dawać obietnice krajom kontynentalnym, których nie może dotrzymać bez ponoszenia niepożądanych konsekwencji. Nie jestem pewien, czy całkowicie wyrwała się z tego przyzwyczajenia. Odbiorcy takich obietnic powinni spojrzeć na szokujący stan brytyjskich sił lądowych i morskich, które rzadko kiedy były tak zaniedbywane jak obecnie.
W ostatnich dniach, polski premier wyraził na Twitterze solidarność z brytyjskim rządem w obliczu próby zabójstwa Skripala. Czy takie słowa są odnotowywane w Wielkiej Brytanii jako wartościowe?
Przykro mi to mówić, ale pierwszy raz słyszę o tych słowach. Większość brytyjskich mediów i polityków jest całkowicie niezainteresowanych wydarzeniami na wschód od Great Yarmouth (port rybacki na naszym wschodnim wybrzeżu), chyba, że są bezwzględnie zmuszeni, by zwrócić uwagę. Dziękuję polskiemu premierowi za jego miłe słowa.
Dziękuję za rozmowę.
Peter Hitchens (ur. 1951) – brytyjski dziennikarz i konserwatywny autor. Opublikował sześć książek, m.in „The Abolition of Britain” (Obalenie Anglii), „The Rage Against God” (Wściekłość przeciwko Bogu), „The Cameron Delusion” (Cameronowska Iluzja). Swego czasu był zagranicznym korespondentem w Moskwie i Waszyngtonie dla dziennika „Daily Express”. Obecnie publicysta „The Mail on Sunday”. Laureat prestiżowego Orwell Prize. Można go śledzić przez Twittera na @ClarkeMicah. Jego bratem był słynny lewicowy publicysta Christopher Hitchens (zm. 2011 r.).
Rozmowę przeprowadził Michał Krupa.