Polscy policjanci przeżywają prawdziwy kryzys. Nie tylko dlatego, bo część z nich może w głębi duszy nie zgadzać się z rozkazami, wydawanymi przez władzę ale i ze względu na to, jak jest przez nią traktowana. Funkcjonariusze na długie godziny służby otrzymują bardzo skromny prowiant.
Policjanci ujawniają jak są zaopatrywani na czas protestów. Ich relacje wprawiają w osłupienie. Jedzenie, które otrzymują „przyćmiewa” to podawane w polskich szpitalach.
Dwie bułki i kilka plasterków wędliny. To porcja, która ma wystarczyć postawnemu mężczyźnie na kilka godzin służby. Sprawa szczególnie bulwersuje zważywszy na to, jak wiele pracy mają w ostatnich tygodniach policjanci. Niemal każdego dnia w dużych miastach mają miejsce masowe protesty.
Profil „Internetowe forum policyjne” opublikował zdjęcie skromnego prowiantu. Widać na nim dwie bułki w foliowej torebce, serek topiony i szynkę. Komentarz, którym opatrzone zostało zdjęcie, jest wymowny.
– Z cyklu stare klimaty – na 16 godzin służby wystarczy – czytamy w opisie.
ŹRÓDŁO: NATEMAT