Ministerstwo Obrony Rosji komentuje doniesienia o skali manewrów „Zapad-2017” na Białorusi

Skala przygotowań Rosji do ćwiczeń „Zapad-2017” jest niepokojąca. Doniesienia dotyczące m.in. liczby platform kolejowych do przewozu sprzętu wojskowego zamówionych przez Rosję, mogą być częścią wojny informacyjnej z Zachodem. Pytanie kogo mają bardziej wystraszyć, NATO czy Białoruś?

 

Zdaniem prezesa Fundacji Pułaskiego Zbigniewa Pisarskiego, Rosji może chodzić o postraszenie samym faktem, że „szykuje się ogromne przemieszczenie wojsk z tzw. Zachodniego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej jeszcze bardziej na Zachód, w tym wypadku na Białoruś”.

Manewry „Zapad-2017”  odbędą się we wrześniu tego roku, ale jak dotąd strona białoruska nie zna szczegółów dotyczących scenariusza manewrów. Znamy je tylko z zapowiedzi rosyjskiego ministra obrony Szojgu, który w 2016 roku mówił, że podczas manewrów zostanie uwzględnione zwiększenie aktywności wojsk NATO w pobliżu granic Państwa Związkowego Rosji i Białorusi.

Ekspert z Fundacji Pułaskiego w rozmowie z PAP podkreślił, że o ile nie wiemy jaki będzie scenariusz, możemy zakładać, że to będzie próba jakiejś lądowo-morskiej agresji na kierunku zachodnim, przede wszystkim na kraje bałtyckie i Polskę.

Białoruskie media niezależne zwracają uwagę, że o ile „grający na dwóch fortepianach” Aleksander Łukaszenka wolałby uniknąć sytuacji, w której zostaje wciągnięty w zbrojną konfrontację między NATO i Rosję, to jednak sytuacja rozwinęła się na tyle, że odwrotu – zdaje się – nie ma. Ale okazuje się, że strach przed rosyjską agresją jest na tyle silny, że białoruski dyktator wysłał na zorganizowane przez natowskie think – tanki „gry wojenne”, (miały miejsce pod koniec stycznia br. w Warszawie), które można określić jako symulacje walk na polu bitwy.

Tak, tak przedstawiciel oficjalnego Mińska ćwiczył w Warszawie warianty reakcji na wypadek agresji Rosji na Białoruś…

Na konferencji prasowej zorganizowanej dla białoruskich mediów 3 lutego w Mińsku, Aleksander Łukaszenka pytany o możliwą okupację Białorusi przez Rosję, próbował bagatelizować sprawę. Na pytanie, czy nie obawia się zajęcia kraju w czasie wspólnych rosyjsko-białoruskich manewrach „Zapad-2017” odpowiedział;

Jeśli ktoś myśli, że: tam już kilka tysięcy wagonów załadowali i będą nas okupować, że Rosja swoje wojska wprowadzi? Nie bądźcie naiwni! Że co? Że Rosja załadowała wagony sprzętem wojskowym i wojnę rozpoczyna? A to oni mieliby całkiem zmysły postradać, nie potrafią prowadzić wojen? Jak można walczyć wagonami kolejowymi? No wprowadzą tu wojska na czas manewrów, ale zaraz potem je wyprowadzą, – stwierdził Aleksander Łukaszenka, podczas konferencji prasowej zorganizowanej dla mediów białoruskich.

-Dziś nie przewidujemy takiej sytuacji. Przyjadą rosyjskie wojska, rozbiją obóz koło poligonu, ale ostrej amunicji nie będą mieli dużo, tylko tyle, żeby postrzelać do celów, a reszta to ślepa amunicja. Wszystko pod naszą kontrolą będzie, więc nie piszcie, że Rosja okupuje Białoruś. Do tego nigdy nie dojdzie! Nawet, jak wprowadzą tu tysiące czołgów, to będzie to niemożliwe, bo trzeba by przeprowadzić całą operację. A oni będą tu w lesie, pod naszą kontrolą. Nie można pisać, że nas okupują”.

Zaraz po tym, jak w rosyjskojęzycznych mediach pojawiły się doniesienia o skali zamówień rosyjskiego MO – 4 162 eszelony do transportu ładunków wojskowych na Białoruś, dziennikarze rosyjscy zwrócili się z prośbą o wyjaśnienie gigantycznych potrzeb do ministra Szojgu. Na odpowiedź musieli czekać 55 dni, ale się doczekali.

„Wielkość wojskowego transportu kolejowego w 2017 roku jest porównywalna z wielkością przewozów w trakcie ćwiczeń na terytorium Białorusi w latach ubiegłych,”Zapad 2009 – ponad 6 tysięcy wagonów, „Zapad-2013″ – prawie 2,5 tysiąca wagonów” – napisano w odpowiedzi Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.Resort wyjaśnił, że zamówienia dotyczące „ponad 4 tys. wagonów” – to przewozy w obu kierunkach. Dwa tys. wagonów przywozi sprzęt na manewry, następnie dwa tys. jedzie w drogę powrotną.

Ćwiczenia „Zapad-2017” odbędą się jesienią 2017 roku, ale oczekuje się, że ich skala może przekroczyć ćwiczenia „Kaukaz-2016”, w których uczestniczyło 125 tys. żołnierzy i 97 tys. rezerwistów, – napisał rosyjski „Niezależny Przegląd Wojskowy”.

 

KRESY24.PL

Więcej postów