Skandal! Posłowie dostali majątek za dzień pracy!

W czasie kampanii wyborczej kandydaci na posłów i senatorów solennie obiecują sumienną pracę dla dobra Polski. Ale kiedy już dostaną wymarzony stołek, za nic mają wcześniejsze obietnice i zamiast ciężko pracować – potrafią nawet spać podczas obrad Sejmu. Jak choćby poseł Janusz Sanocki (61 l.), który startował z list ruchu Kukiz`15. Tylko dlaczego za nasze?!

 Zeszła środa. W Sejmie podniosła atmosfera – tego dnia premier Beata Szydło (52 l.) wygłasza exposé, niedługo później jej wystąpienie oceniają partyjni liderzy. Emocje sięgają zenitu. Ale nie u wszystkich. Wyliczanka obietnic i kłótnie polityków najwyraźniej znużyły Sanockiego, który w sejmowej ławie spokojnie sobie usnął.

– To normalne zjawisko, że czasem człowiek ma taki moment… – tak swą drzemkę próbował potem wyjaśnić Faktowi. – Ale nie ma o czym mówić. Przecież praca posła nie polega na kierowaniu autobusem! – dodał w końcu wyraźnie zirytowany.

Nie polega też na spaniu! Zwłaszcza, że parlamentarzystom sporo płacimy – razem z dietą dostają 12 365 zł miesięcznie. W listopadzie będzie siedem dni posiedzeń, zatem każdy dzień pracy parlamentarzysty kosztuje nas 1,7 tys. zł. Czy powinniśmy tyle płacić za drzemki zamiast pracy?! Zapytaliśmy posła Sanockiego, czy zrzeknie się części pensji za przespane obrady. – Proszę nie żartować! Przecież nic się nie stało!  – oburzył się szczerze. Czy się stoi, czy się leży 1,7 tys. złotych się należy!

FAKT.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Ale na zdj?ciu nie ?pi Sanocki. Prosz? o podanie prawdziwego nazwiska ?piocha. Prosz? sobie Sanockiego g?b? wygooglowac.Sanocki spa? i jest to faktem ale kim ze jest ten d?entelmen?

Komentowanie jest wyłączone.