Współczesne „elity” Ukrainy, III RP i zachodu. Jest jednak ratunek dla Polski

Niedawno wpadła mi w ręce publikacjaRościsława Iszczenko, omawiająca szanse politycznego uregulowania kryzysu ukraińskiego.  Według autora, największy problem w tej kwestii stanowią ukraińskie elity.

Zna je on od podszewki i to od zarania niepodległej Ukrainy.  Ich cechą wspólną jest skrajna głupota i kleptomania. Dzisiejsi ukraińscy przywódcy charakteryzują się na dodatek niewyobrażalnym infantylizmem. Przed „majdanowskim”  zamachem stanu, funkcjonowali oni wygodnie i bezpiecznie jako oligarchowie (np. Poroszenko), funkcjonariusze państwowi (np. Jaceniuk), lub suto dotowani przez zachód „opozycjoniści” (np. Dmytro Jarosz).

W momencie siłowego przejęcia władzy stali się oni nie tylko politycznymi przestępcami, ale również zupełnymi zakładnikami swych zachodnich sponsorów.  Obarczeni też zostali formalną odpowiedzialnością za państwo, bez możliwości dokonywania samodzielnych decyzji, gdyż de facto gubernatorem Ukrainy jest ambasador USA w tym kraju Geoffrey Pyatt.  Ponieważ, z oczywistych względów, interesy USA nie mają nic wspólnego z ukraińskimi, rezultatem tego dyktatu jest totalna katastrofa we wszystkich dziedzinach życia.  Załamanie się gospodarki w istotny sposób zmniejszyło zasoby finansowe, które obecna władza może zdefraudować.  Zakończyło się też finansowanie przez zachód nazistowskiej „opozycji”, gdyż ta stała się obecnie władzą. Miast tego, banderowscy bandyci zmuszeni byli ruszyć na front rozpętanej przez siebie wojny domowej na Donbasie. Zagrożone są również majątki oligarchów (zakłady przemysłowe, nieruchomości, itp.) zlokalizowane w rozpadającym się na naszych oczach państwie ukraińskim.

Podobnie jak na zachodzie, wszechobecne kłamstwo jest na Ukrainie  jedyną metodą utrzymania się przy władzy.  Ponieważ jednak totalna głupota, zaślepienie i ignorancja ukraińskich elit jest znacząco większa niż ich zachodnich odpowiedników, to i rezultaty tej strategii są bardziej katastrofalne.  Zdarza się też, że z powodu swego debilizmu, niektórzy „wypadają z gry”.  Najbardziej groteskowym tego przykładem jest były minister obrony w obecnym nazistowskim rządzie Ukrainy Wałerij Hełetej. Podczas piastowania tego stanowiska, oświadczył on mianowicie, że Rosja zaatakowała lotnisko donieckie przy pomocy broni nuklearnej. Ponieważ „pan minister” był poprzednio ochroniarzem „prezydenta” Poroszenki, to nie musiał znać charakterystyki funkcjonowania broni nuklearnej i nieskrywalnych następstw jej użycia.  W rezultacie czego utracił on swe stanowisko, ale pomimo to zdążył on zgromadzić spory majątek w londyńskich nieruchomościach.

Zresztą, trudno wymagać od ukraińskiego „ministra” obrony narodowej głębszej wiedzy fachowej, kiedy to jedyną „wojskową kwalifikacją” jego obecnego amerykańskiego odpowiednika,  Ashtona Cartera, jest oficjalnie deklarowany homoseksualizm.

Truizmem jest stwierdzenie, w tym momencie, że „elity”  III RP równie idealnie wpisują się w ten wizerunek władzy.  Wizerunek ten byłby nawet śmieszny, gdyby nie został okupiony zniwelowaniem państwa polskiego do poziomu bezwolnej kolonii zachodu, pauperyzacją, emigracją i demoralizacją społeczeństwa III RP, oraz de facto likwidacją polskiej gospodarki, cywilizacji i kultury.  Teraz gdy dodatkowo otwieramy swoje „solidarne” ramiona dla setek tysięcy „miłych gości z czarnego lądu”, można by projekt likwidacji polskości na Wisłą i Odrą uznać za zakończony, gdyby nie fakt, że pełną parą szykujemy się do obrony przed „nieuniknioną agresją Rosji” na nasz kraj. Zamieniając III RP w magazyn broni sprzętu i rezerw ludzkich NATO, gwarantujemy sobie prewencyjne uderzenie nuklearne na nasze terytorium.  A tego mogą nawet nie przeżyć nasi „drodzy czarni goście”, oczywiście o ile zdążą dotrzeć tu na czas.

Jedynym ratunkiem dla Polski było by jak najszybsze wymiecenie, tych wszystkich „kompetentnych” łajdaków, imbecyli, złodziei, kłamców i wszelkiej innej kanalii, która na podobieństwo świń przy korycie rozpycha się w poszukiwaniu najlepszych kąsków, nawet nie zauważając, że w wyniku ich działalności, wali się na wszystkich ten chlew zatytułowany III RP. Niestety, „rozumne” społeczeństwo tegoż, zbyt zajęte jest „wyborami”, w wyniku których przetasuje się nieco hołota  po raz kolejny odgrywająca farsę pt.  „demokracja parlamentarna”.

DR. NOWOPOLSKI

Więcej postów