Na finiszu kampanii wyborczej była wiceminister pracy w rządzie PiS i działaczka Solidarnej Polski Alina Nowak wstąpiła do śląskiego klubu radnych Koalicji Obywatelskiej. Ceną za transfer ma być poparcie PO w wyborach na prezydenta Zabrza. Historia Aliny Nowak do złudzenia przypomina woltę Wojciecha Kałuży, dzięki której PiS przejęło władzę w województwie.
Alina Nowak to była urzędniczka ZUS i szefowa Powiatowego Urzędu Pracy w Zabrzu. W 2018 r. uzyskała z listy PiS mandat radnej w sejmiku śląskim, a w styczniu 2020 r. została powołana na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny. Po dziewięciu miesiącach odeszła z resortu i objęła dyrektorskie stanowisko w spółce Koleje Śląskie, w tamtym czasie kontrolowanej przez ludzi PiS.
Przez cały czas była związana z Solidarną (później Suwerenną) Polską. W sieci do dziś można znaleźć całą galerię zdjęć radnej Nowak z politykami tego ugrupowania: z ministrem Zbigniewem Ziobrą, posłem Januszem Kowalskim, ministrem Michałem Wójcikiem i całym kierownictwem – w pierwszym rzędzie na scenie podczas partyjnej konwencji.
Rok temu Nowak razem z marszałkiem województwa i dwojgiem radnych przeszła na stronę opozycji, pozbawiając tym samym PiS władzy na Śląsku. Jednak dopiero dwa tygodnie temu, na ostatniej prostej kampanii wyborczej do parlamentu, wstąpiła do klubu radnych sejmikowych Koalicji Obywatelskiej.
Według rozmówców Wirtualnej Polski ceną za transfer ma być poparcie Platformy Obywatelskiej w przyszłorocznych wyborach na prezydenta Zabrza. – Nowak bardzo o to zabiegała, już dziś zachowuje się tak, jakby prowadziła kampanię. Z kolei Platforma rozważała wystawienie posła Tomasza Olichwera, ale on się podłożył poręczeniem za aktywistkę podejrzaną o przerzucanie nielegalnych imigrantów – słyszymy.
– Tyle że Alina nie jest z naszej bajki, ciągnie się za nią przynależność do Solidarnej Polski, te wszystkie zdjęcia z Ziobrą, Kowalskim. Nasi wyborcy źle to przyjmą. Już dziś można spotkać się z komentarzami mieszkańców, że Nowak to „Kałuża w spódnicy”. Biorąc pod uwagę, że obecna prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik, ciesząca się wysokim zaufaniem, będzie ubiegać się o reelekcję, będzie bardzo ciężko o sukces. Ale nie mamy dziś nikogo lepszego – przyznaje ważny działacz śląskiej Platformy.
O co chodzi z Wojciechem Kałużą? To on w 2018 r. uzyskał w wyborach mandat radnego sejmiku śląskiego jako lider listy Koalicji Obywatelskiej, a na pierwszej sesji niespodziewanie przeszedł na stronę PiS i tym samym umożliwił partii Jarosława Kaczyńskiego przejęcie władzy w województwie.
Jego wolta wywołała liczne protesty i pociągnęła za sobą oskarżenia o korupcję polityczną. Kałuża pozostał niewzruszony i w zdominowanym przez PiS kierownictwie województwa, objął posadę wicemarszałka. Ze stanowiska ustąpił dopiero w listopadzie 2022 r., gdy stronę (tyle że z PiS na Koalicję Obywatelską) zmieniła Nowak wraz z obecnym marszałkiem Jakubem Chełstowskim i dwójką radnych.
Pytania? „W tym tygodniu jestem w terenie”
Wirtualna Polska chciała porozmawiać z Aliną Nowak o warunkach jej transferu do klubu Koalicji Obywatelskiej. Pytania wysłaliśmy do radnej 11 września. Najpierw, kilkanaście dni po wysłaniu, radna pisemnie zapewniła, że „prześle informacje do 27 września”. Nic jednak nie nadeszło. Gdy nasze ponaglenia pozostały bez odpowiedzi, zadzwoniliśmy do radnej.
– Konsultuję właśnie odpowiedzi, myślę, że w niedługim czasie je prześlę. Zrobię to niezwłocznie.
– Jutro?
– O, jutro to nie dam rady. Jestem w terenie, poza miejscem zamieszkania… Raczej w przyszłym tygodniu.
W kolejnym tygodniu jednak także nic nie przyszło. Wirtualna Polska w sumie zadała jej 23 pisemne pytanie, w tym m.in. o plany dotyczące wyborów samorządowych. Wstępna deklaracja Nowak w tej sprawie padła jednak w lokalnych mediach w połowie sierpnia. – Chcę jasno powiedzieć, że dziś interesuje mnie wyłącznie samorząd; praca na rzecz mieszkańców naszego regionu i oczywiście rodzimego Zabrza – powiedziała Nowak w rozmowie z serwisem wzabrzu info.
Mandat radnej i posada dyrektora: 237 tys. zł rocznie
Podczas rozmowy z radną chcieliśmy też spytać, w jaki sposób radna zamierza pogodzić prowadzenie kampanii prezydenckiej w Zabrzu z pracą w Kolejach Śląskich. Nowak zajmuje tam posadę dyrektora biura zasobów ludzkich. Trafiła do tej spółki 9 listopada 2020 r., czyli jeszcze w czasie, gdy znajdowała się ona pod kontrolą zarządu województwa obsadzonego wówczas przez polityków PiS. Z jej ostatniego oświadczenia majątkowego wynika, że w samym 2022 r. zarobiła tam 191 tys. zł (kolejne 46,5 tys. dostała z tytułu zasiadania w sejmiku).
Wśród radnych wojewódzkich można usłyszeć, że Nowak nie pojawia się w siedzibie Kolei codziennie. – Ona naprawdę jest skoncentrowana na promowaniu swojej kandydatury na prezydenta Zabrza. Poświęca na to mnóstwo czasu i energii, jeździ po mieście, spotyka się z mieszkańcami, prowadzi regularną kampanię. Nie wiem, jak zamierza pogodzić start w wyborach z dobrze płatną posadą w kolejach, skoro już teraz nie jest w stanie codziennie pojawiać się w biurze – twierdzi jeden z radnych sejmikowych.
O tryb pracy Aliny Nowak spytaliśmy samą spółkę. Rzecznik prasowy Kolei poinformował nas, że radna pracuje stacjonarnie i „zajmuje pokój na pierwszym piętrze w siedzibie firmy”. „Wyjątki dot. delegacji, urlopów, pracy zdalnej, ewentualnej absencji chorobowej lub wykonywania obowiązków radnej wojewódzkiej (np. sesja sejmiku) – te ostatnie odpracowuje (pracodawca ma obowiązek umożliwić jej wykonywanie mandatu radnej i ma możliwość wyrażenia zgody na odpracowanie)” – czytamy dalej.
„Nie mam obowiązku odpowiadać na tak postawione pytania”
Pytania dotyczące trybu pracy w Kolejach skierowaliśmy też do samej Aliny Nowak. Zapytaliśmy, dlaczego nie pojawia się w siedzibie spółki codziennie – i jakie obowiązki są przez nią wykonywane zdalnie. Na żadne z tych pytań radna nie odpowiedziała, ale podczas rozmowy telefonicznej pośrednio potwierdziła pogłoski o jej częstej absencji w biurze, mówiąc, że nie jest stanie przygotować odpowiedzi, ponieważ przebywa „w terenie”.
Zamiast odpowiedzi radna Nowak w przesłanym mailu twierdzi, że zadane pytania nie mają adekwatnego związku z pełnioną funkcją radnej Sejmiku Województwa Śląskiego. Jej zdaniem, obowiązujące przepisy prawa nie nakładają na nią obowiązku „udzielenia odpowiedzi na tak postawione pytania”.
– Budzą natomiast wątpliwość przyczyny, dla których zajmuje się Pan redaktor, w większości, od dawna znanymi sprawami w samym apogeum kampanii wyborczej do parlamentu i tym bardziej wskazuje to na powściągliwość w udzielaniu informacji – oświadczyła Alina Nowak.
Źródło: wp.pl